tag:blogger.com,1999:blog-29286910820854010192024-03-05T09:44:37.302+01:00Jedz, czytaj, kochaj! | lifestyle, blog, recenzje, książki, przepisyBlog lifestyle, recenzje, książki, kino, gry planszowe, przepisy, zdrowe jedzenie, vege, ekologia, zdrowie, podróże, zwierzęta, inspiracje, humor, absurd, opinie Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.comBlogger166125tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-70490719352252292542015-03-05T12:38:00.000+01:002015-03-05T12:47:00.347+01:00Gniew<div style="text-align: justify;">
<em>Uwaga: Mały spojler o książce Z. Miłoszewskiego- "Gniew".</em></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIj_crPhAAA9yDYHNcHD8mu52dtU_PtGh7d8GcvwmrJGqq050zSVtiyrLgwZlKFkWn2RBSbkUOJkuqK9VW9O-2Kjr4uQkCTfmfC7leMWEfum736-ButcVRPTJe0IyfnBCGlDC-DR6FLJM/s1600/Jezioro-Krzywe-Olsztyn.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Oszltyn, 11 jezior, Gniew Zygmunt Miłoszewski, prokurator Szacki, recenzja książki" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIj_crPhAAA9yDYHNcHD8mu52dtU_PtGh7d8GcvwmrJGqq050zSVtiyrLgwZlKFkWn2RBSbkUOJkuqK9VW9O-2Kjr4uQkCTfmfC7leMWEfum736-ButcVRPTJe0IyfnBCGlDC-DR6FLJM/s1600/Jezioro-Krzywe-Olsztyn.jpg" height="446" title="Jezioro Krzywe w Olsztynie" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">źródło: </span><a href="http://th.interia.pl/11,g01cd158d4039591/i1044933.jpg"><span style="font-size: x-small;">http://th.interia.pl/11,g01cd158d4039591/i1044933.jpg</span></a></div>
<br />
- Mamo, miałyśmy porozmawiać o zakończeniu <em>Gniewu. </em>Bo ja już to przeczytałam przedwczoraj.</div>
<div style="text-align: justify;">
- No i jak to rozumiesz?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mamo, jak ja się wkurzyłam. No wkurwiłam się nawet. Ten tytuł to nie jest przypadkowy, bo ja czułam taki gniew, w ogóle nie mogłam spać przez pół...<br />
- No dobrze, ale jak to rozumiesz?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mamo, przecież ja ci opowiadam o tym, co czuję! O emocjach towarzyszących mi podczas czytania książki. A Ty to bagatelizujesz!<br />
- No, i co według ciebie oznacza zakończenie?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mamo! No przecież próbuję do tego dojść, dasz mi skończyć?<br />
- No?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Więc jak już tak strasznie się wkurzyłam, to miałam taką kompletną pustkę w głowie, że stwierdziłam, że nie wiem. Że w ogóle nie wiem NIC. I ta szczoteczka!!!!!!!<br />
- No ale jak sądzisz, co się stało?</div>
<div style="text-align: justify;">
- A ty?</div>
<div style="text-align: justify;">
- A ty?!</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mamo, nie wiem. Bo najpierw nie wiedziałam nic. A potem, jak już nie spałam przez pół nocy, to zaczęłam wymyślać, bo wiesz, ta szczoteczka. Ona tam LEŻAŁA. I pomyślałam, że to gps, wiesz, że sygnał nadawała, żeby oni go mogli znaleźć, albo że to dyktafon, albo jakiś inny sprzęt, że jak on mu ją pokazał spod marynarki, to kliknął, a wtedy przyjechała policja. Bo on z nią współpracował!</div>
<div style="text-align: justify;">
- A ja pomyślałam, że ta szczoteczka to do więzienia. Taki symbol. Że chce się oddać w ręce policji, bo przecież zabił, to nie była jakaś jego fantazja. Bo ja już pod koniec sama nie wiedziałam, czy to było naprawdę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- No. Ale szczoteczka została.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Została.</div>
<div style="text-align: justify;">
- DLACZEGO?!</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<u></u> </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://jedz-czytaj-kochaj.blogspot.com/2014/10/polecanki_19.html"><span style="color: black;">Drugą część trylogii o prokuratorze Szackim już wychwalałam.</span></a> <em>Ziarno prawdy</em> zaintrygowało mnie tak, że nie mogłam się oderwać. <em>Gniew</em> pociągał mnie prawie równie mocno. Główny bohater nadal mroczny, bezkompromisowy, <em>szaroelegancki. </em>Kompozycja świetna, autor z każdym zdaniem buduje napięcie, niemalże od samego początku jest makabrycznie, nie brakuje jednak humoru (czarnego, ale zawsze), tak charakterystycznego dla Miłoszewskiego. Ponadto znów porusza ważny temat- tym razem problem przemocy domowej. Aż chce się zatrzymać w półsłowa i zastanowić się, ile razy, słysząc lub widząc coś niepokojącego, odwracaliśmy wzrok, podkręcaliśmy głośność w telewizorze, uspokajaliśmy sumienie słowami <em>Nie moja sprawa. </em>Miłoszewski jednak nie pozwala nam się zbyt długo się zastanawiać- ani w trakcie książki- bo akcja wciąga, ani zaraz po jej zakończeniu. Pomyślałam też, że Miłoszewski pięknie pokazuje, że słowo <em>nigdy</em> nie ma racji bytu. <em>Nigdy (sic!) </em>nie jesteśmy w stanie stwierdzić z całą pewnością, jak zachowalibyśmy się w danej sytuacji, ani do czego mogą doprowadzić nas jątrzące się emocje, w tym tytułowy gniew. Skoro już mowa o gniewie... Jak ja się na koniec <em>z</em>denerwowałam! Wydawało mi się, że jestem przygotowana na otwarte zakończenie, które niczego nie wyjaśnia, a wręcz <em>odjaśnia. </em>Że jestem gotowa na pożegnanie z <em>panemteo, </em>skoro jego Stwórca dokonał decyzji, że trzy tomy to wystarczająca ilość. Ale nie. Bo do cholery jasnej, co oznaczała ta szczoteczka?! I w posłowiu:<em> Tralalala, koniec z kryminałami, trutututu, do zobaczenia, Z.</em> Ja mu dam <em>do zobaczenia</em>! Co się stało ze sztywniackim prokuratorem? I co ta szczoteczka?! Czytaliście <em>Gniew</em>? Bo jeśli tak, to ja czekam. Czekam na Wasze interpretacje. Co się stało z Szackim i z tą drugą osobą (wcale już tu nie spoilerowałam i teraz dużo da, że nie powiem, o kogo chodzi)? Ciekawa też jestem, czy widzieliście ekranizację <em>Ziarna prawdy</em> z Więckiewiczem, jak odbieracie film i obsadę, i czy Waszym zdaniem warto iść do kina. Bo ja jeszcze nie widziałam. Za to niedługo chyba zacznę zachowywać się jak psychofanka, czy tam groupie i odwiedzać miasta, w których mieszkał Szacki. Warszawę już znam. Pozostał Sandomierz i Olsztyn. (właśnie wpadłam na pomysł odbywania wycieczek szlakiem bohaterów ulubionych książek...)</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
PS. Mam dużo nowych książek. Czytałam Żulczyka, zamierzam Adamczyka. Przedwczoraj połknęłam <em>Klarę </em>Izy Kuny, a teraz pochłaniam... <em>Pochłaniacz </em>Bondy. Wróciłam do pożerania tekstów drukowanych. Smakują mi jak nigdy. Dobrego czwartku, kochani. Chwili wytchnienia na przeczytanie książki. Albo zrobienie czegoś innego, co sprawia Wam przyjemność. Bądźcie dla siebie dobrzy!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Ps.1 Czy wiecie, że w granicach Olsztyna leży 11 jezior? ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Całuję, <br />
gniewna M.<br />
<br />
</div>
<div style="text-align: justify;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com61tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-34750717488839096242015-02-12T13:40:00.002+01:002015-02-12T13:45:24.302+01:00Bo jak kran odkręcam, to mi się krople wykraplają*.<div style="text-align: justify;">
Zaspałam. We wtorek. Malowniczo, koncertowo. O 6.55 dzwoni (do mnie) budzik. Dzwoni, więc odbieram. Naciskam co popadnie. Czyli dwa razy zielony- chyba... Nie działa, nadal dzwoni. Orientuję się, że żeby wyłączyć budzik, należy nacisnąć czerwony przycisk. Robię to. Okazuje się, że taka kombinacja usypia budzik na amen, pomijając 17 moich pięciominutowych drzemek. Zasypiam. Budzę się. Natychmiast dopada mnie silne przekonanie, że coś jest nie tak. Słabą pospaniową dłonią sięgam po leżący obok telefon. Ósma czternaście. Nie wiem, jakie są dwa najpiękniejsze słowa, które można wypowiedzieć z samego rana zaspanym głosem. Pewnie <em>kocham cię</em>, albo zwyczajne <em>dzień dobry</em>, jeśli wypowiadane ładnymi ustami. Moje pierwsze dwa słowa? <em>Ja pierdolę.</em> Co dziwne, nie zrywam się, nie zaczynam w popłochu zakładać bielizny, dwóch różnych skarpetek, olewając rozczesanie włosów. Zasypiając ponad godzinę, nie mogłam zrobić nic innego, jak tylko poddać się karmie, i jechać godzinę później, niż powinnam. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnwP3A2yX5tuS67Ph24uAZh6F0RkenF9K_S3DcG0c2Z-_pV5trO9m5cYWaLT_Q_u-dETB3mVwl40Zy5wzKqL4Yq2OyO28diKHJ5bLj2sDXIi0bTOVPfAFHu_0CeHgzu7qvd2vt5NJR9BQ/s1600/we-can-do-it.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Kobieta pracująca jestem! Żadnej pracy się nie boję. Naprawianie kranu." border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnwP3A2yX5tuS67Ph24uAZh6F0RkenF9K_S3DcG0c2Z-_pV5trO9m5cYWaLT_Q_u-dETB3mVwl40Zy5wzKqL4Yq2OyO28diKHJ5bLj2sDXIi0bTOVPfAFHu_0CeHgzu7qvd2vt5NJR9BQ/s1600/we-can-do-it.jpg" height="382" title="We can do it" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
A poza tym, co u mnie? Próbuję zwolnić tempo. Trochę mi się udaje, bo są ferie, i mam mniej pracy, nie mam wolontariatu, lekcji hiszpańskiego i francuskiego. Nawet nie szłam ostatnio na lekcje pianina. Tylko na pole dance uczęszczam i nabijam kolejne siniaki na stopach, ramionach i biodrach. Udaję, że uprawiam slowblogging - że z własnego wyboru nie wrzucam trzech postów tygodniowo, tylko wysmarowuję wysmakowane zdania i składam je w coś wartego przeczytania (ha. ha.).</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
A w weekend była Iza! Miał być szał, imprezy, drinki z parasolką, karnawał w Rio na Górnym Śląsku. Skończyło się na tym, że wymieniłyśmy się zarazkami i w niedzielę obudziłyśmy się takie chore i z takim (kacowym?! jak to możliwe?!) bólem głowy, że zaczęłyśmy się zastanawiać, czy aby na pewno w sobotę nigdzie nie byłyśmy, czy może była TAKA impreza, że nawet nie pamiętamy, że w niej uczestniczyłyśmy. Zanim jednak nastąpił kac, próbowałam swoich sił w byciu Złotą Rączką. Bo od dłuższego czasu w łazience kapała woda. <em>Musisz coś zrobić z tym kranem</em>, powiedział M.- <em>bo rachunki za wodę będziesz miała ogromne- </em>dodał. <em>Dlaczego w łazience kapie ci woda? </em>- pyta inny, a ja mam ochotę powiedzieć, że dla KAPrysu, kurwa. Ale to później, bo najpierw, jak głupia, tłumaczę się ze swojej przestrzeni życiowej i z tego, że tu były wymieniane głowice, gałki i uszczelki i ciągle coś się psuje, i będę musiała kupić baterię, i że jasne, może mi wymienić, jeśli chce, ale to nie dziś. A z każdym kolejnym dniem, woda leciała większym strumieniem, w miednicy przybywało, licznik nabierał prędkości. Co gorsza, woda leciała nawet, gdy zakręciłam zawór. By zrobić herbatę, nadstawiałam garnek (aha, bo w tym samym czasie spaliłam czajnik) i dawałam sygnał (ani świetlny, ani dymny, ani komórkowy, zwyczajny, krzykiem) Izie: JUUUUŻ! Iza odkręcała zawór, czekała, aż spłynie wystarczającej ilości chlorowanego płynu z Goczałkowic i aż drugie: JUUUUŻ! pozwoli jej na fajrant. Śmiejemy się, że jak wyjedzie, będę musiała dać ogłoszenie, że najmę do pracy do manipulowania zaworem z wodą, ewentualnie do naprawy baterii. Nie wzywam hydraulika, bo wszyscy polscy przystojni hydraulicy już dawno emigrowali i teraz przepychają rury Francuzkom, a tu zostały stare dziady. Przylazłby taki, świecił rowem, śmierdział wódą, komentował moją nieporadność, a za wymianę uszczelki, zgarnął 50 złotych. Nie. Nie zgadzam się. Nie pozostaje mi nic innego, jak zmierzyć się z kranem w pojedynkę, w boju o niezależność. Otwieram skrzynkę z narzędziami (wcześniej, przewracając nie-swój-rower, kurwując na czym świat stoi, przeklinając w myślach wszystkie pedały rowerowe oraz owych pedałów właściciela, cedząc przez zęby, że mógłby pedały i resztę roweru zabrać.) i wyjmuję wszystkie możliwe klucze i śrubokręty. Manipuluję narzędziami, dokręcam głowicę. Nic to nie daję. Wymieniam głowice w łazience na te z kuchni. Zakrzykuję do Izy, że jak to naprawię, to żaden facet nie będzie mi już potrzebny. Gdy wszystkie śrubki są na miejscu, powiadamiam Rudą, że nie kapie, na co ona pyta, czy odkręciłam zawór. Jasne, że nie. Odkręcam. Woda z baterii wypływa niczym Niagara, słyszę też głośny syk dochodzący zza ściany i jeszcze głośniejsze, strwożone: <em>Maaaaaadziaaaaaaa!</em> (ze strachu zapomniała, że zwykle mówi do mnie po nazwisku)<em> Stóóóóój!!!!!!!!!!!!</em> Wiedziałam, że nie zakręciłam głowic w kuchni, przecież. Nie przewidziałam jednak w moim humanistycznym umyśle, że jak zostawię tam taki otwór, to kranówka wytryśnie z niego radośnie w rytmie dubstepu, zalewając CAŁĄ kuchnię. Nie przesadzam, dobrze, że okna nie wybiło. Przychodzę obejrzeć straty. Wszystko pływa, ja umieram ze śmiechu, wyobrażając sobie jak ta woda wystrzela poziomo, strasząc Izę i cały mój zwierzyniec. Zmieniam gałki. Kiedy zawór jest zakręcony - kapie. Kiedy odkręcony - nie da się zakręcić wody gałką. Już się nie śmieję, wpadam w stan lekkiej irytacji. Zastanawiamy się wspólnie, komu zrobić <em>przemiłą </em>niespodziankę, zjawiając się z walizką i mini zoo na progu, mówiąc: <em>sorry, mam w domu wszystko popsute, wprowadzam się, póki samo się nie naprawi</em>. Postanawiamy też, że następnego dnia wykąpiemy się na basenie - czynu dokonujemy. Sauna i jacuzzi na chwilę polepsza nasz stan zdrowia, po południu możemy grać w gry (nie w domu, żeby nie słyszeć irytującego kapania).<br />
<br />
W razie, gdybyście byli ciekawi... W poniedziałek poszłam po głowice. Wymieniam. Nie kapie. Moją pierwszą reakcją jest głośne radosne "TAAAAAAAAK!", tak dawno nie wykrzykiwane przeze mnie w ramach żadnej ogromnej satysfakcji. Potem skaczę i klaszczę w dłonie jak mała dziewczynka. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Ja sobie nie poradzę?</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
________________________________________________________________________________________</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Skoro już żaden mężczyzna mi niepotrzebny, wpieprzam pączki. Dużo. Łudzę się jeszcze, o naiwna, że pójdą w cycki.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
*tytuł to cytat. Z Maryli-Wtedy-Jeszcze-P-studentki-chemii-dużo-później-matki-Madeleine-autorki-bloga-tego. <br />
<br />
<em>przypis- moja mama ma jednouderzeniowe [r] - tak, wiem, że Wam to nic nie mówi... Nie drży jej to [r] jak powinno, przynajmniej nie zawsze, głównie wtedy, kiedy [r] się nagromadza. Matka logopedy, nieźle, nie?</em> </div>
<div style="text-align: justify;">
Wykładowca jakichś chemicznych przedmiotów również <em>cierpi na tę przypadłość, </em>ale moja matka na pierwszych zajęciach tego nie wie. Matka- studentka robi jakieś czary mary z kranami, czegoś nie jest pewna, więc mówi do wykładowcy:<br />
-Bo jak kran odkręcam, to mi się krople wykraplają (z tym swoim jednouderzeniowym [r])</div>
<div style="text-align: justify;">
Wykładowca myśli, że matka się z niego naśmiewa, przedrzeźniając go. Odpowiada ze złością (z tym swoim jednouderzeniowym [r])<br />
-To dobrze, że jak pani kran odkręca, to się pani krople wykraplają!<br />
Matka- studentka wyzywa go od chamów (w myślach, oczywiście).<br />
Ale potem się lubią. <br />
Bo jak tu nie lubić Matki logopedy-autorki bloga?</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
KONIEC.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-48061047463551424692015-01-03T20:54:00.000+01:002015-01-03T20:59:04.334+01:00Święta... już były<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSKnuYojvE0b3jcPnYHbR8wvZTT5ocVxzZQte7aW8YMW-38316Agb8XNBWwXwdfq1EgaJkjHLfj8EcwAc0b9Qs0fx3F0EcBfMSI9_HlDcBc5OL-rIy5H9HDwZIkrqeQFGZ-GTdNmvKmp0/s1600/%C5%9Bw7.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="zdjęcie z Mikołajem w przedszkolu, przebranie Mikołaja, Mikołaj z biustem, maska Mikołaja" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSKnuYojvE0b3jcPnYHbR8wvZTT5ocVxzZQte7aW8YMW-38316Agb8XNBWwXwdfq1EgaJkjHLfj8EcwAc0b9Qs0fx3F0EcBfMSI9_HlDcBc5OL-rIy5H9HDwZIkrqeQFGZ-GTdNmvKmp0/s1600/%C5%9Bw7.png" height="640" title="Z Mikołajem" width="438" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Dawno, dawno temu żyła sobie dziewczynka. Ponieważ historii nie napisał Andersen, ale życie końca lat 80', dziewczynka miała buciki i nie bawiła się zapałkami. Nie głodowała i była grzeczna, więc Mikołaj przynosił jej prezenty w Boże Narodzenie. Była chyba jedynym dzieckiem na Śląsku, któremu prezentów nie przynosiło Dzieciątko (co zresztą kompletnie nie dawało jej spokoju- niby jak noworodek może przynosić cokolwiek? Co innego dziadek w czerwonym kubraku, wieziony po niebie na saniach, zaprzężonych w latające renifery). Wiedziała, że Mikołaj istnieje, nie wiedziała, jakim cudem udaje mu się niepostrzeżenie podrzucić prezenty pod choinkę tak, by się nie zorientowała. Zorientowała się natomiast, że dorośli często przebierają się za Mikołaja, chcąc sprawić przyjemność dzieciom, odnosząc jednak odwrotny skutek (<em>Mamo, Mikołaj w żłobku miał BIUST</em>- powiedziała niegdyś dziewczynka, a niechęć do mężczyzn z piersiami pozostała w niej na zawsze). <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvAWqJ6zrFUU9C6Ffli-9TAqpbvq0huShFv6mnwbjCU9MjeHYI6et7AroxpDP5Vi9c84j3exjIxjkH0s2_vxLSSddi-d-TXgzy9PxHG0iTxkdA-DHpAYr4iAuXYdihPprRQWt6IujujtM/s1600/%C5%9Bw6.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img alt="Barbie, samochód dla Barbie, camping, jaguar różowy, prezenty na Święta, zabawki" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvAWqJ6zrFUU9C6Ffli-9TAqpbvq0huShFv6mnwbjCU9MjeHYI6et7AroxpDP5Vi9c84j3exjIxjkH0s2_vxLSSddi-d-TXgzy9PxHG0iTxkdA-DHpAYr4iAuXYdihPprRQWt6IujujtM/s1600/%C5%9Bw6.png" height="640" title="U babci" width="444" /></a><br />
Dziewczynka doskonale wiedziała, że Mikołaj w (sztucznym) futrze matki, z jej dłońmi, i obrączką, jej głosem, i jakąś paskudną maską, to nikt inny, jak jej mama we własnej, przebranej osobie. Kto to słyszał, żeby kobieta się za Mikołaja przebierała? A potem wraca i mówi <em>Oooo, był u was Mikołaj? A ja akurat wyszłam! </em>Może i dziewczynka miała cztery lata, ale nie dawała nabierać się na takie bajery. Siedziała jednak cicho (albo i nie- pamięć zawodzi), w oczekiwaniu na prezenty, których- w tym na przykład roku- jeszcze więcej, z racji spędzania Świąt w większym gronie. Dwie dziewczynki, nasza bohaterka, i jej jasnowłosa kuzynka, jeżdżą po mieszkaniu babci samochodami. Tak, dziewczynki też bawią się autami. Jedna- fuksjowym jaguarem, w którym wajchą, podobną do skrzyni biegów, zapala się reflektory; druga- różowym samochodem campingowym. W obu samochodach siedzą nowe lalki Barbie. Dziewczynka dostaje też przebranie misia, które natychmiast każą przymierzać jej i Jasnowłosej. Muszą stanąć na fotelu (bo są małe przecież) i pozować w stroju do zdjęcia. Głowa misia jest ciężka, kamizelka drapie, a dziewczynka nawet nie przeczuwa, że będzie musiała iść w tym stroju na jakiś bal przebierańców, i że wszystkie sąsiadki będą pożyczały niedźwiadka dla swoich pociech. To Wigilia. Dziewczynka na pewno nie chce nic jeść, bo nie lubi: karpia, grzybów, grochu z kapustą, maku. <br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg31VWGeewwS-Gvgu3Vkaw3Po5C2fGphbcClS7ardNlPg5P19Q3NRA3nrWEB9VpZJGTHYVV0wrCvg_HtVEprFAkvTf7bgziyuRly0VciYVBnadGB_ky4PV49L77lw2ZhXdE8Wp0CHId8ns/s1600/%C5%9Bw11.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="dziewczynka u babci na kolanach, Pysznych Świąt, gwiazda betlejemska" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg31VWGeewwS-Gvgu3Vkaw3Po5C2fGphbcClS7ardNlPg5P19Q3NRA3nrWEB9VpZJGTHYVV0wrCvg_HtVEprFAkvTf7bgziyuRly0VciYVBnadGB_ky4PV49L77lw2ZhXdE8Wp0CHId8ns/s1600/%C5%9Bw11.png" height="640" title="Z babcią" width="460" /></a><br />
Kolejny dzień Świąt to zapewne szaleństwa u drugiej babci. Wszyscy, poza nią, są już dorośli, więc, jak co roku, trochę się nudzi, i zaczepia: mamę, tatę, babcię, ciocię, kuzyna, i psa. Pewnie z nudów dostaje głupawy, a potem może (udaje, że) płacze, bo za bardzo wariowała, i kazali jej się uspokoić. Święta u drugiej babci to dużo głosów, ślizganie się na wypastowanym parkiecie (<em>Będziesz miała czerwone skarpety, albo drzazgi w stopach!), </em>i jeśli to już nie Wigilia, to w końcu można zjeść coś dobrego- oczywiście nie za dużo, bo jest się niejadkiem. Prezenty, pieniądze pod talerzami dla wszystkich, mocna sypana herbata, robienie fryzur dorosłemu kuzynowi i dużo wygłupów. </div>
<div style="text-align: justify;">
Co roku Święta są lepsze, bo dziewczynka rośnie, i przestaje się nudzić. Nie musi bawić się w sklep przy toaletce babci, by docenić magię tego okresu. Śnieg, zakupy przedświąteczne. U jednej babci malutka choinka z pięknymi starymi bombkami, u drugiej- równie mała z własnoręcznie zrobionymi ozdobami. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1hmEWnAuLNaKbZgtUHtdnxQz2-alefk4yrnlONP9XEmVez7eY_OtnmOy6LemtZYLSD3OBjJUWE9AHvo7LTvpdLVod4IKCt4arSWeX-7SP5FCddC8vB30ZYcxNIZAbrOlZ7aJHfCJuqbU/s1600/%C5%9Bw4.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Dziewczynka na kolanach u taty z psem, radość, buziaki" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1hmEWnAuLNaKbZgtUHtdnxQz2-alefk4yrnlONP9XEmVez7eY_OtnmOy6LemtZYLSD3OBjJUWE9AHvo7LTvpdLVod4IKCt4arSWeX-7SP5FCddC8vB30ZYcxNIZAbrOlZ7aJHfCJuqbU/s1600/%C5%9Bw4.png" height="518" title="Z tatą" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Rozmowy, śmiech aż do łez, mini-kłamstewka ojca na temat wieku- już nie dziewczyna, a panienka (i jej mama), spiera się zażarcie z resztą rodziny, <em>że przecież ojciec odejmuje sobie lat, a wy się dajecie nabierać!</em> a ojciec siedzi i śmieje się pod nosem, gdy jego matka mówi <em>Musieliby nam wszystkim zmienić dane w dowodach!. </em>W końcu kuzynowi udaje się obliczyć na kartce, ile jego wuj ma lat. I panienka oddycha z ulgą i komunikatem <em>Jak zwykle miałam rację. </em>A potem jest studentką, druga babcia nie czuje się zbyt dobrze, prawie nie wstaje z łóżka, ale na Święta odzyskuje wigor i komplementami obsypuje nie ukochanego syna i wnuczkę, jak to miała w zwyczaju, ale córkę, wnuka, i co dziwniejsze... synową! Mówi: <em>Maryla, ty tak dobrze wyglądasz, chyba te spacery z psem tak ci służą</em>! albo <em>A może ty masz kogoś na boku, że tak odmłodniałaś? </em>A wszyscy śmieją się do łez. Mama zostaje dłużej w Płocku, a studentka z tatą, i psem (to już trzeci) wraca do domu, pociągiem. Pierwszą klasą, bo tata boi się, że zabraknie miejsc w drugiej. Pies ma swoje miejsce, na fotelu wyścielonym ręcznikiem. Są w przedziale sami, więc słuchają muzyki. Leci happysad <em>Kiedyś kupię nóż i powyrzynam wszystkich wkoło. Kupię nóż, zostawię tylko dwoje. Tylko ja i ty (...).</em> <em>Podoba mi się ta piosenka</em>, mówi tata, i wystukuje rytm rękami o kolana. To ostatnie takie Święta w Płocku. Następna spędzają na Śląsku. Potem wszystko się zmienia, bo w lutym umiera babcia, która z wielkiej egoistycznej miłości do syna, postanawia pociągnąć go za sobą pół roku później. Nigdy nie będzie już takich Świąt, w wojskowym mieszkaniu babci ze skrzypiącym mahoniowym parkietem i ogromnym (pozytywnym) szumem i zamieszaniem, które swoim przyjazdem robiła chrzestna z synem. Ale dziewczynka wciąż jeszcze uwielbia się wygłupiać i piszczy <em>śnieeeeeeg, </em>gdy w tegoroczne Święta ktoś postanawia zrobić jej niespodziankę podczas późnowieczornego spaceru z psem i obsypuje ją białym puchem. Może Mikołaj?<br />
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg31VWGeewwS-Gvgu3Vkaw3Po5C2fGphbcClS7ardNlPg5P19Q3NRA3nrWEB9VpZJGTHYVV0wrCvg_HtVEprFAkvTf7bgziyuRly0VciYVBnadGB_ky4PV49L77lw2ZhXdE8Wp0CHId8ns/s1600/%C5%9Bw11.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikvN4MTnLyFRik2gQGjYwrm2sdiYgOygcIg7jHLo7PIqFY_NxXj7QoU1jc2pDqfaela27TB37sj9NiOEWJGygao92S_ijTj9Qf0XMH6vqqtvBOPA1EvmS9ZZtZEReIgjF9cI76QN0DdDw/s1600/%C5%9Bw3.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="rodzinne święta, z rodziną wychodzi się dobrze na świętach, kuchnia w starym wojskowym mieszkaniu, kredens" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikvN4MTnLyFRik2gQGjYwrm2sdiYgOygcIg7jHLo7PIqFY_NxXj7QoU1jc2pDqfaela27TB37sj9NiOEWJGygao92S_ijTj9Qf0XMH6vqqtvBOPA1EvmS9ZZtZEReIgjF9cI76QN0DdDw/s1600/%C5%9Bw3.png" height="460" title="Rodzina" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: left;">
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------</div>
<div style="text-align: left;">
Wszystkiego dobrego w nowym roku, kochani! Oby spełniły się Wasze marzenia!<br />
<br />
Ps. Ja byłam bardzo grzecznym dzieckiem! Łobuziarą- zaczepiarą, ale grzeczną ;).</div>
<div style="text-align: right;">
</div>
<div style="text-align: right;">
</div>
<div style="text-align: right;">
</div>
<div style="text-align: right;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
<br />Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-3780827635396375862014-12-18T23:48:00.001+01:002014-12-18T23:48:26.599+01:00Podróż do Warszawy- w końcu część II.<div style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;">
<span style="font-size: x-small;"></span><br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWhjJ69pHcZ9VP9PhkhHRTQKaFV6Oo-29hbaLZfUUmB1S0-H0fUF0TOKEri-bPVSquk3MCsTsHLMbqk8AmiiIsBLnR7iFQYXZlskfKEMSoN8q1Ng9Md53clvABFDmb84jLE1L9Iciw7a0/s1600/chodakowska_22_02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="zabytkowa kamienica, 1914" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWhjJ69pHcZ9VP9PhkhHRTQKaFV6Oo-29hbaLZfUUmB1S0-H0fUF0TOKEri-bPVSquk3MCsTsHLMbqk8AmiiIsBLnR7iFQYXZlskfKEMSoN8q1Ng9Md53clvABFDmb84jLE1L9Iciw7a0/s1600/chodakowska_22_02.jpg" height="356" title="kamienica chodakowska 22 warszawa" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: black; font-size: x-small;">źródło zdjęć kamienicy: </span><a href="http://warszawanazdjeciach.pl/kamienica-przy-ul-chodakowskiej-22/"><span style="color: black; font-size: x-small;">http://warszawanazdjeciach.pl/kamienica-przy-ul-chodakowskiej-22/</span></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Myślałam, że już nie zasiądę do komputera! A to hiszpański, a to pranie, a to kocie rzygi, i jeszcze mega-ważne rozmowy na facebooku. Siadłam, piszę. Siądźcie, czytajcie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpeykofwmTof6KPooddkLUN4s317mcKNO4Q5iOFpioN7HxX1TZ8ThY0oMltHbwZp3fT5kxQX0DQze1k_ztYIMapDwiIbvGQQ2SCtytwo6s8cXqda5bW6gAP1dki2sN8jcXE3lrA2Tg3jY/s1600/chodakowska_22_01.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img alt="balkon, nieznana Warszawa, postcard session, Chodakowskiej 22" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpeykofwmTof6KPooddkLUN4s317mcKNO4Q5iOFpioN7HxX1TZ8ThY0oMltHbwZp3fT5kxQX0DQze1k_ztYIMapDwiIbvGQQ2SCtytwo6s8cXqda5bW6gAP1dki2sN8jcXE3lrA2Tg3jY/s1600/chodakowska_22_01.jpg" height="640" title="zabytkowa kamienica w Warszawie" width="420" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /><br /> </div>
<div style="text-align: justify;">
Dawno, dawno temu (27.08. b.r.) pojechałam na sesję nagraniową Łąki Łan.<strong> </strong><a href="http://jedz-czytaj-kochaj.blogspot.com/2014/09/podroz-do-warszawy-czesc-i.html"><span style="color: black;"><strong>Jak się tam znalazłam, dlaczego, i po co, pisałam już wcześniej.</strong></span></a> Skończyłam na tym, że śmiałyśmy się z Izą bardzo głośno (nawet pamiętam, z czego!), a potem bez problemu dotarłyśmy na miejsce. Tym miejscem była zabytkowa kamienica przy ulicy Chodakowskiej 22. Naszym oczom ukazały się stare mury i komunikat <strong>"Budynek grozi zawaleniem".</strong> Troszkę się przestraszyłyśmy, że może jednak pomyliłyśmy miejsca (jak zwykle), ale zaraz zauważyłyśmy łąkowy wóz, a po chwili chłopaka (Bartek!) zmierzającego w naszą stronę - chyba jakiś jasnowidz, bo od razu wiedział, że ja jestem Magda (wcale nie wiedział, że tam będziemy i nie widział mojego zdjęcia na facebooku). Zaprowadził nas do środka, przedstawił ekipie i oprowadził po kamienicy. Budynek powstał w 1914 roku i należał do Leona Doyleya. Miał kilka pięter, wąską i ciemną klatkę schodową, mnóstwo zakamarków, i zapewne niejdno tajemne przejście, co mocno działało na wyobraźnię.</div>
<div style="text-align: right;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;">
<span style="color: black;"></span><div style="text-align: justify;">
Okazało się też, że w jednej części urzędują szaleni fizycy, którzy nic a nic nie robili sobie z faktu, że już za moment staną się mimowolnymi świadkami TAKIEGO wydarzenia. Pomysłodawca i głównodowodzący w <a href="https://www.facebook.com/postcardsessions?fref=ts"><strong><span style="color: black; font-size: large;">Postcard Session</span></strong></a> (Piotrek!) zaprowadził nas na saaaamą górę, skąd roztaczał się widok na zapłakaną deszczem stolicę. Usiadłyśmy na tarasie, czekając aż wszyscy będą gotowi, deszcz padał, a ja miałam wrażenie, że zaraz usnę- na szczęście obecność przyfruwających co jakiś czas owadów- Bonków i Motyli sprawiała, że wydobywałam z siebie ostatnie zapasy energii. Czas płynął leniwie, z dołu dochodziły różne dziwne dźwięki, aż w końcu padło "zaczynamy!" i mogłyśmy zejść na dół, i w całej okazałości zobaczyć- od lewej (będę odmieniała pseudonimy, jak każde szanujące się polskie nazwisko!): Ponia Kolnego, Mega Motyla, Jeżusa Mariana, Zająca Cokictokloca, Niesfornego Bonka i Paprodziada. Jeśli dziwią Was te nazwy, to znak, że natychmiast musicie poznać Łąki Łan. Wtedy nic już Was nie zdziwi. Co tu dużo mówić... Było fantastycznie! Na koncertach można zobaczyć Owady i Ssaki w strojach odświętnych. Tym razem ubrali się dość zwyczajnie. Za to muzyka... Ich muzyka nie jest zwyczajna. Jest zwyczajnie niezwykła. Kto załączony, ten wie. Było dużo prób, podczas których <strong>bujałam odwłok</strong> i śpiewałam razem z Izą, i nagrania niepróbne, podczas których bałam się poruszyć i oddychać, żeby nie popsuć atmosfery, albo... czegokolwiek. Mogłam się bezwstydnie gapić na emocje malujące się na twarzach ŁŁ (ale mi teraz wszystkie laski, wywrzaskujące na koncertach <strong>"Zaaaaająąąąąc"</strong> zazdroszczą! Och, nie, ja przecież <em>wcale </em>się tak ostatnio na ich koncercie w Katowicach nie darłam, z tym swoim różowym kwietnym wiankiem na głowie :P...) - a chłopaki z<strong> </strong><a href="https://www.facebook.com/postcardsessions?fref=ts"><span style="color: black;">Postcard Session</span></a> uchwycili to doskonale. Widać jak Poń, Bonk i Zając- czyli Jarek, Michał i Bartek przeżywają to, co grają i Jeżusa - czyli Marka- grającego jak w transie na cymbałkach (Iza była nim urzeczona, obie stwierdziłyśmy, że to niemożliwe tak grać, wcale się nie myląc). W filmie widać też magię, czuć tę atmosferę (mnie też trochę widać- jak nie oddycham). Nawet kot dołączył- przyszedł sam z siebie, posłuchał jak brzmią Pompeje, i wrócił do swoich kocich spraw (oczywiście, że później próbowałam go złapać i zagłaskać :P). Nie widać tego, że mają absurdalne poczucie humoru, ale żeby tego doświadczyć, wystarczy posłuchać ich muzyki :). Było świetnie, wcale nie chciałam wracać do domu- a przynajmniej nie bez zdjęcia z Łąki Łanem- takie okazje się nie zdarzają często. <strong>Mam dowód, mam, patrzcie! </strong></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq6Yxlzus1DWGprphKLeEm9OVNllR_nVkxf89gRCh6UXB2deu-BqdpTRsYFyINQJGNos4bHDPPEQOQCUKi9YO49PQurLTmTk5qdLr5moZgLXetXd8i3GygazzEell8aRP9CP7mLozy8wI/s1600/%C5%82%C4%85ki%C5%82an.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Łąki Łan akustycznie, Postcard Session mega motyl Poń Kolny Paprodziad Jeżus Marian Zając Cokictokloc Niesforny Bonk" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq6Yxlzus1DWGprphKLeEm9OVNllR_nVkxf89gRCh6UXB2deu-BqdpTRsYFyINQJGNos4bHDPPEQOQCUKi9YO49PQurLTmTk5qdLr5moZgLXetXd8i3GygazzEell8aRP9CP7mLozy8wI/s1600/%C5%82%C4%85ki%C5%82an.jpg" height="426" title="Łąki Łan" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Fajni są, co? Wszyscy, co do jednego czułka i pazurka.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Do domu wracać nie chciałam, ale jednak trzeba było.<strong> I tu zaczęły się schody.</strong> Kto mnie zna (albo czyta), ten wie, że zgubić się (nawet we własnym mieście), to dla mnie nie problem. A <strong>Warszawa to zawsze ma dla mnie nowe niespodzianki.</strong> Ktoś z ekipy PS ustalił, że szybciej będzie, jeśli pojadę na dworzec wschodni (albo zachodni? nie pamiętam...). Pojęcia nie miałam, gdzie jest przystanek, więc Bartek zaproponował, że mnie zaprowadzi. Iza pojechała swoim tramwajem na dworzec centralny (bo ona z Lublina, pamiętacie). Byliśmy w połowie drogi, gdy zza zakrętu wyjechał autobus i zaczął zataczać się w stronę przystanku. -To twój!- krzyknął Bartek i jak prawdziwy gentleman pobiegł zatrzymywać pojazd, żebym zdążyła do niego wsiąść. A że biegam całkiem nieźle, w te pędy ruszyłam za nim i po kilkunastu sekundach byłam w suchym autobusie, próbując jednocześnie skasować bilet i odebrać dzwoniący telefon. Usiadłam. Siedzę. I myślę. Bo ja dużo myślę. Po jakimś czasie orientuję się, że nie wiem, ile się jedzie na dworzec, i gdzie właściwie mam wysiąść. Spoglądam na elektroniczną tablicę pokazującą trasę autobusu. Dworzec wschodni (zachodni?!) pozostał w szarej strefie. Serce podchodzi mi do gardła... Czy ja już zdążyłam go przegapić? Że przystanek już BYŁ upewnia mnie szara strefa, wędrująca w kierunku przeciwnym niż przystanek. Świetnie. Pytam jakiejś kobiety, okazuje się, że... wsiadłam do dobrego autobusu, ale w złą stronę. Jakie to... typowe. Wysiadam. Deszcz leje. Chyba nawet mam parasolkę, która, niestety, nie chroni mojej mega długiej spódnicy przed nasiąkaniem <span style="color: black;"><strong>(o</strong></span><a href="http://jedz-czytaj-kochaj.blogspot.com/2013/09/wciaz.html"><span style="color: black;"><strong> tym, że baldresówa nie jest wodoodporna też już Wam wspominałam</strong></span></a><span style="color: black;"><strong>).</strong></span> Kręcę się w kółko, docieram do przystanku, w międzyczasie kontaktuję się z Bartkiem (głupio mu było, i dobrze :P), i mówię, że jestem w czarnej dupie, i nie wiem, jak się z niej wydostać. Boże, ile tu już tekstu... W skrócie Wam napiszę, że wsiadłam do tramwaju, który miał mnie zawieźć na centralny, a zawiózł przystanek dalej, bo kończył trasę. Potem było tylko gorzej, bo spódnica z jasnoszarego stała się grafitowa (od wody), a w butach miałam jezioro, i wiadomo było, że nie mam szans zdążyć na pociąg do Katowic. Koniec końców był taki, że wylądowałam w Pawilonach na piwie w doborowym towarzystwie ekipy z Postcard Session. W domu byłam następnego dnia o 8 rano. Noc spędziłam w pociągu do Krakowa, prawie nie śpiąc (to była czwarta nieprzespana noc pod rząd)- z resztek snu wyleczył mnie facet, który, gdy zasypiałam, dotykał moich kolan. Najpierw myślałam, że podoba mu się spódnica. Ale, gdy powiedział, że mogę sobie położyć nogi na nim, żeby było mi wygodniej, zwątpiłam... Cóż, to całkiem inna historia ;)... I tak było warto! To teraz KLIP! Obejrzyjcie koniecznie ten i inne dzieła, bo chłopaki tworzą małe arcydzieła! Dzięki nim odkryłam nowe muzyczne fascynacje- o tym też kiedy indziej ;)...<strong> A ja jeszcze raz DZIĘKUJĘ, że mogłam tam być i przeżywać :).</strong></div>
<div style="text-align: justify;">
<strong><br /></strong> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/VXYuUM1eBZ4?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
</div>
<!-- Blogger automated replacement: "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpeykofwmTof6KPooddkLUN4s317mcKNO4Q5iOFpioN7HxX1TZ8ThY0oMltHbwZp3fT5kxQX0DQze1k_ztYIMapDwiIbvGQQ2SCtytwo6s8cXqda5bW6gAP1dki2sN8jcXE3lrA2Tg3jY/s1600/chodakowska_22_01.jpg" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpeykofwmTof6KPooddkLUN4s317mcKNO4Q5iOFpioN7HxX1TZ8ThY0oMltHbwZp3fT5kxQX0DQze1k_ztYIMapDwiIbvGQQ2SCtytwo6s8cXqda5bW6gAP1dki2sN8jcXE3lrA2Tg3jY/s1600/chodakowska_22_01.jpg" --><!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2F4.bp.blogspot.com%2F-SWErJFOuu8o%2FVJNGNkSdYLI%2FAAAAAAAACJ0%2F099DuWLgmmE%2Fs1600%2Fchodakowska_22_01.jpg&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpeykofwmTof6KPooddkLUN4s317mcKNO4Q5iOFpioN7HxX1TZ8ThY0oMltHbwZp3fT5kxQX0DQze1k_ztYIMapDwiIbvGQQ2SCtytwo6s8cXqda5bW6gAP1dki2sN8jcXE3lrA2Tg3jY/s1600/chodakowska_22_01.jpg" -->Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-25038169839344974702014-12-13T21:14:00.002+01:002014-12-13T21:56:58.453+01:00Wykształcenie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisElZDrLn75RppYg1WTd6_Sebq1c5LBoXN5FlMmuSBwJEpQsNbL3xWF63I3LQusC3PvnUWReyB_S5CBmZ7Es5edfH6HybaawSqrVd16YchOl5ysFzP1TyK8iuydsAA6cf1PMzR05CflfY/s1600/wykszta%C5%82cony.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="SJP, wykształcenie, znaczenie słowa wykształcony, kształcić, kształt" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisElZDrLn75RppYg1WTd6_Sebq1c5LBoXN5FlMmuSBwJEpQsNbL3xWF63I3LQusC3PvnUWReyB_S5CBmZ7Es5edfH6HybaawSqrVd16YchOl5ysFzP1TyK8iuydsAA6cf1PMzR05CflfY/s1600/wykszta%C5%82cony.png" height="328" title="Słownik języka polskieg red. M. Bańko" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Czym jest wykształcenie?</span> Kto jest osobą wykształconą? Słownik języka polskiego wydany w 2007 roku pod red. Mirosława Bańko (chyba odmienia się Bańki?!) definiuje wykształcenie jako<em> wiadomości i umiejętności zdobyte w szkole lub na studiach, umożliwiające wykonywanie jakiegoś zawodu, </em>a mianem wykształconego określa osobę, która kształciła się i zdobyła wiedzę w danej dziedzinie. Koreluje to z powszechnie rozumianym znaczeniem słowa <em>wykształcenie</em>, jakie funkcjonuje w dzisiejszej społeczności. I mimo, że uwielbiam słowniki, trudno jest mi przyjąć taką definicję. Jako, że lubię językowe poszukiwania, sięgam do etymologii - czyli do wyrazów <em>kształcić i kształtować</em> (wcześniej jest jeszcze <em>kształt</em>, ale nie będę rozkładać tu słów na czynniki pierwsze, bo nikt nie dotrwa do końca tekstu- obiecuję, że zaraz przejdę do sedna ;)). W słowniku napisali, że <span style="font-size: large;">coś, co jest</span><em><span style="font-size: large;"> kształcące, dostarcza nam wielu cennych informacji lub doświadczeń.</span> Jeśli kształcimy czyjeś zdolności lub czyjś charakter (...), to pracujemy nad nimi, doskonalimy je i rozwijamy. </em></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOmg0VKrl7d4Pjc-S-PunfRyhJMLja2YOCv9kZhhr5yG6D2KZhDELWMpLS0A8g2A2fzkbfp6EYmoDT_47KTh_0uCFwwZCTjTbHq6lW9__E-XlwWfsdxiCnp5hABHEh4rOamf61bj3YE1s/s1600/wykszta%C5%82cenie.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img alt="wykształcenie ma znaczenie. Wykształcić, podróże kształcą, co nas kształtuje i kształci" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOmg0VKrl7d4Pjc-S-PunfRyhJMLja2YOCv9kZhhr5yG6D2KZhDELWMpLS0A8g2A2fzkbfp6EYmoDT_47KTh_0uCFwwZCTjTbHq6lW9__E-XlwWfsdxiCnp5hABHEh4rOamf61bj3YE1s/s1600/wykszta%C5%82cenie.png" height="640" title="sjp" width="310" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
No właśnie. Więc nie tylko wiedza ze szkoły, czy studiów nas kształci, a co za tym idzie - daje nam wykształcenie- dobrze myślę? Kształcą nas ludzie, których spotykamy na swojej drodze, literatura, sztuka, podróże, doświadczenia, radości, smutki, tragedie, przeciwności losu, trudności, miłość, ból, nienawiść, złamane serca, zmiany i nowości, których nie boimy się próbować... To wszystko kształtuje nasz charakter. Ale to niekoniczenie czyni nas wykształconymi, raczej ukształtowanymi. A więc co z tym wykształceniem? Kiedyś osobą wykształconą była ta, która znała języki obce, a ojczystym posługiwała się starannie i niemal bezbłędnie, pisała piękne listy, potrafiła grać na jakimś instrumencie, śpiewała, studiowała, czytała, znała kroki taneczne modne w danej epoce, posiadała wiedzę o świecie i sytuacji geopolitycznej, potrafiła prowadzić<em> small talk </em>na każdy niemal temat z osobami w swoim otoczeniu. Była kulturalna, miała również poczucie humoru, które jest nieodłącznym elementem, świadczącym o inteligencji. A dziś? Wystarczy skończyć studia. Właściwie to jakiekolwiek. Byle jakie uczelnie proponują byle jakie kierunki, po których możemy otrzymać upragniony tytuł <span style="font-size: large;">magistra</span> i zdobyć... wykształcenie. To nic, że wystarczy raz przyjść na zajęcia, żeby mieć zaliczony przedmiot, to nic, że program nauczania nijak się ma do tego, czego naprawdę tam uczą. To nic, że studenci na oczy nie widzieli swych wykładowców, a ci odwalają swoją robotę byle jak, myślami będąc na wczasach pod gruszą. Kilka(naście) lat temu zaczął się trend <em><span style="font-size: large;">Idź na studia.</span></em> Bo inaczej... Będziesz gorszy? Świat się zawali? Mam wrażenie (i nadzieję), że ten niezdrowy trend powoli mija. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie zrozumcie mnie źle - nie jestem przeciwniczką studiów, wręcz przeciwnie! Nie wyobrażam sobie, że mogłabym ich nie skończyć. Ale ja miałam pomysł na to, co chcę robić w życiu, kim chcę być, wybrałam dobrze, nie żałowałam, i nie żałuję nadal. Mimo, że czasem łapałam się za głowę, widząc, co się dzieje na mojej uczelni. Chodzi mi o to, żeby nie wybierać byle czego, dla samego papierka.<em> Takie </em>studia nie kształcą. To strata pieniędzy, i czasu. Jeśli nie mamy pomysłu, co chcemy robić, może warto przeczekać rok (bo 18, czy 19 lat to jednak mało na podejmowanie życiowych decyzji), zastanowić się, popracować w różnych miejscach, wybrać się w podróż (bo, jak wiadomo, podróże kształcą!). <span style="font-size: large;">Studia nie (zawsze) czynią człowieka wykształconym</span>. Jeśli nie ma pędu do nauki, do zdobywania nowej wiedzy, doświadczeń- w jakikolwiek sposób- podróżując, obcując ze sztuką, czytając...- jeśli nie można porozmawiać z człowiekiem na prawie żaden temat, jak można powiedzieć o nim, że jest człowiekiem wykształconym (nawet jeśli <em>studiuje</em>)? Kiedyś to było pięknie - kobiety z klasą, eleganccy mężczyźni - wykształceni - wcale nie dlatego, że <em>samodzielnie</em> napisali pracę dyplomową na jakiś ważki temat. Cóż, nie będę nad tym ubolewała, bo jak mawiał Jean Paul Sartre: <em><span style="font-size: large;">być może istnieją czasy piękniejsze, ale te są nasze</span></em> :).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisElZDrLn75RppYg1WTd6_Sebq1c5LBoXN5FlMmuSBwJEpQsNbL3xWF63I3LQusC3PvnUWReyB_S5CBmZ7Es5edfH6HybaawSqrVd16YchOl5ysFzP1TyK8iuydsAA6cf1PMzR05CflfY/s1600/wykszta%C5%82cony.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a> </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
...............................................................................................................................<br />
A jakie jest Wasze zdanie? Ciekawa jestem, czym dla Was jest wykształcenie :). Może ktoś z Was ma dużo strasze wydanie słownika, a w nim zupełnie inną definicję słowa <em>wykształcenie</em>?</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
<!-- Blogger automated replacement: "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOmg0VKrl7d4Pjc-S-PunfRyhJMLja2YOCv9kZhhr5yG6D2KZhDELWMpLS0A8g2A2fzkbfp6EYmoDT_47KTh_0uCFwwZCTjTbHq6lW9__E-XlwWfsdxiCnp5hABHEh4rOamf61bj3YE1s/s1600/wykszta%C5%82cenie.png" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOmg0VKrl7d4Pjc-S-PunfRyhJMLja2YOCv9kZhhr5yG6D2KZhDELWMpLS0A8g2A2fzkbfp6EYmoDT_47KTh_0uCFwwZCTjTbHq6lW9__E-XlwWfsdxiCnp5hABHEh4rOamf61bj3YE1s/s1600/wykszta%C5%82cenie.png" --><!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2F1.bp.blogspot.com%2F-hYlJ0Ne-hIA%2FVIyPH2DMebI%2FAAAAAAAACJU%2FeggFYI0D_YU%2Fs1600%2Fwykszta%25C5%2582cenie.png&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOmg0VKrl7d4Pjc-S-PunfRyhJMLja2YOCv9kZhhr5yG6D2KZhDELWMpLS0A8g2A2fzkbfp6EYmoDT_47KTh_0uCFwwZCTjTbHq6lW9__E-XlwWfsdxiCnp5hABHEh4rOamf61bj3YE1s/s1600/wykszta%C5%82cenie.png" -->Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-83626999380711248912014-12-11T14:19:00.000+01:002014-12-11T14:19:00.048+01:00Temat z okładki: Lubię Czubaszek<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr8ob-bj-p5IrQcoMGW44_1cwv_gtBXRrIBOGkxz9BRDtkZicbYVlmpuKo-5kn_MynmmFIc20qBCUkFDaxY3ufJPHQoKmr8whj6cV58JIm4SykuxjOqyaCdLcecRSCQSXccozv-M2OcRA/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Maria Czubaszek, prasa kobieca, bałagan w torebce, damska torebka, czasopisma" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr8ob-bj-p5IrQcoMGW44_1cwv_gtBXRrIBOGkxz9BRDtkZicbYVlmpuKo-5kn_MynmmFIc20qBCUkFDaxY3ufJPHQoKmr8whj6cV58JIm4SykuxjOqyaCdLcecRSCQSXccozv-M2OcRA/s1600/1.jpg" height="424" title="Wysokie Obcasy Ekstra" width="640" /><em></em><span style="font-size: x-small;"></span></a><span style="font-size: x-small;"><em></em></span></div>
<span style="font-size: x-small;"></span><em></em><div style="text-align: center;">
<em><span style="font-size: x-small;">Okładka Wysokich Obcasów Ekstra i mój pierdolnik wysypany z torebki - szukałam... strzykawki.</span></em></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię, co się dziwisz? To, że żywi się prawie wyłącznie parówkami, i pali jak smoczyca, nie przeszkadza mi wcale- siebie truje, nie mnie. Rozumiem, dlaczego przyznaniem się do dokonania dwóch aborcji, wywołała burzę w naszym katolickim prawicowym kraju. Rozumiem też, że w tym momencie- w ówczesnych czasach, miała do tego prawo (bo było to legalne; nie mówię słowa o moralności) i rozumiem, kiedy twierdzi, że nie każda kobieta powinna zostawać matką, i że dzieci powinny być chciane (nie, nie popieram aborcji). Uwielbiam jej satyryczny humor, jej brzydką twarz (przepraszam! Ale tej urodzie już nic nie zaszkodzi!) i szczupłe nogi. Zaśmiewam się w głos przy jej wspólnie z Andrusem (i W. Karolakiem) książkach stworzonych. I przy jej felietonach, i wywiadach z nią. Podoba mi się jej podejście do życia, to, że nie bierze go tak całkiem na serio. Ostatnio przeczytałam wywiad z Marią Czubaszek w październikowym wydaniu <em>Wysokich Obcasów Ekstra.</em> Jej poglądy mocno pokrywają się z moimi- nie wszystkie, rzecz jasna, ale całkiem spora część.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
I kocham ją za to, że na pytanie:<br />
<strong>W jednym z wywiadów powiedziała pani o sobie, że nie jest feministką. Jak niezależna kobieta może tak siebie określić?</strong><br />
odpowiedziała:<br />
<em>- Bardziej tak, niż jako feministkę. Zgadzam się z większością ich poglądów, ale nie rozumiem na przykład, dlaczego komplementy ze strony panów powinnam traktować jako seksizm.</em><br />
<em></em> </div>
<div style="text-align: justify;">
No właśnie, dlaczego? To przykre, że w <em>ogólnym stereotypowym rozumieniu</em> feminizmu, feministki to rozjazgotane babochłopy, które nie chcą mieć równych z mężczyznami praw, tylko chcą być <em>równiejsze. </em>Jak świnie w <em>Folwarku </em>Orwella. Przecież nie o to chodzi- nie o to powinno chodzić- w jakimkolwiek równościowym ruchu. Najgorsze, że takie kobiety istnieją naprawdę. Które, nie wiedzieć, czemu, noszą miano feministek, razem z workowatymi spodniami- bo jak się kobieta ubierze ładnie, a nie daj Boże SEKSOWNIE, to robi to tylko dla mężczyzn, i właściwie, to od razu może zapomnieć o jakimkolwiek szacunku ze strony tych <em>niezależnych. </em>Od razu nasuwa mi się piosenka Mai Koman, <a href="http://jedz-czytaj-kochaj.blogspot.com/2014/05/gdzie-kobiety-w-dugich-wosach-chcace.html">o której pisałam już w maju.</a> I takie kobiety walczą z tymi na drugim biegunie, z tymi, których świat- według Czubaszek - <em>obraca się według oczekiwania, żeby je ktoś przytulił, powiedział, że je kocha, dał kwiaty i śniadanie do łóżka. </em>A ja się pytam, gdzie jest coś... ktoś... pomiędzy? Kobiety niezależne, które pracują zawodowo, bo chcą- albo nie pracują, bo nie chcą, dbają o siebie oraz o (swoich) mężczyzn. Takie, dla których wyjście za mąż (nie, że dobrze, <em>jakkolwiek</em>, byle być <em>czyjąś</em> żoną) nie jest największym priorytetem w życiu, ale nie jest też formą zniewolenia i dybania na niezależność i wolność. Czubaszek zdecydowanie i po raz kolejny mówi, że nigdy nie miała przyjaciółki, bo woli towarzystwo mężczyzn. Ja przyjaciółki (wspaniałe!) mam, i ich towarzystwa nie zamieniłabym na czas spędzony z najinteligentniejszym nieprzyzwoicie przystojnym i zabawnym facetem... Nie, żebym z takimi nie lubiła... rozmawiać ;). Wręcz przeciwnie- rozmowa z takim mężczyzną, to miód na moje serce :). Ale czas spędzony w gronie kobiecym jest zupełnie inny, niż ten z facetami. W dalszym ciągu mam na myśli rozmowy, żeby nie było. Bo, widzicie, mimo, że z moimi przyjaciółkami poruszam bardzo dużo ciężkich, mocnych i poważnych tematów, to tekstów w stylu <em>Jakiegowidziałamsłodkiegoszczeniaczkadzisiaj! </em>albo równie banalnych wypowiadanych KONIECZNIE wysokim tonem z prędkością pendolino jest mnóstwo. I uwierzcie mi, faceci patrzą wtedy z pobłażaniem, uśmiechając się półgębkiem, mrucząc coś pod nosem jak do dziecka- w przeciwieństwie do kobiet, nie zaczną nam <em>odszczebiotywać.</em> Nie, żeby oni prowadzili same dyskusje na wysokim poziomie- czymże wszakże jest gadka o spalonym, czy o koniach- niestety, tych mechanicznych, pfff... Nie. Chłopów nasze szczeniaczki i inne duperele zwykle nie interesują. Mam też drugą teorię. Oni nie słyszą. Nawet nie, że nie słuchają. Nie, nie. Oni nie słyszą, bo częstotliwość na której porozumiewają się podekscytowane kobiety jest słyszana tylko przez nie same, albo przez psy. Faceci słyszą coś takiego: <em>piiiii piiii pi pi piii PIIIIII</em>! (to jak mors, albo nadające statki kosmiczne, a nie wypikane brzydkie wyrazy!) Jestem audiologiem, to (udaję, że) się znam ;). <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbAF1KRF-d7LupurwbvebJOb2T0bvPaf4GTs402Gz4CN6pE4k8cs7V1ag_CKBcPMK_Eg_kfaoQSwV5stkzjscR2rp37QZd2xLIlcSfRD6t5dB66085WWFDzeyNt0d27OKumK8WJUs-eI4/s1600/DSC00333.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Czubaszek, Karolak, związki, Nic tak nie dzieli jak wspólne spanie" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbAF1KRF-d7LupurwbvebJOb2T0bvPaf4GTs402Gz4CN6pE4k8cs7V1ag_CKBcPMK_Eg_kfaoQSwV5stkzjscR2rp37QZd2xLIlcSfRD6t5dB66085WWFDzeyNt0d27OKumK8WJUs-eI4/s1600/DSC00333.JPG" height="424" title="Wysokie Obcasy Ekstra" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<em><span style="font-size: x-small;">Wysokie Obcasy Ekstra, str. 29</span></em></div>
<br />
W wywiadzie pada też temat poczucia humoru - że kobiety i mężczyźni mają inne (zgadzam się), i że Monty Python śmieszy bardziej mężczyzn, niż kobiety (zgadzam się), i że absurdalny humor również śmieszy bardziej tych pierwszych (gówno prawda). A Czubaszek to niby co, chłop? Jak czytam jej totalnie absurdale opowiadania, to nie mogę złapać tchu, tak się śmieję ;). Moje absurdalne poczucie humoru jest znane równie dobrze, jak piszczenie w ekscytujących sytuacjach i miłość do czytania ;). I będę bronić poczucia humoru kobiet. My po prostu niekoniecznie lubimy żarty z nas samych (a mężczyźni to już w ogóle na tym punkcie są przewrażliwieni, ha!) ;). Moim niegdysiejszym stałym hasłem było <em>Może ciebie i twoich kolegów to śmieszy... </em>Najśmieszniejsze (sic!) było to, że potem tekst w podobnym stylu znalazłam w jakimiś artykule :D... No. Ja mam poczucie humoru, i znam kobiety, przez które płaczę ze śmiechu ;). <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
</div>
Co jeszcze w Wysokich Obcasach? Pozostając w temacie spraw damsko- męskich- Czubaszek uważa (i ja też!), że jak się ze sobą jest, to trzeba od siebie odpocząć. A nie, że praca w tym samym miejscu (zgroza!), wspólne WSZYSTKO, zero czasu dla siebie, żadnych własnych pasji, żadnego ja. Oszaleć można. I zabić (tę drugą osobę). Przecież nawet się nie zdąży zatęsknić...<br />
<br />A na koniec kolejna rzecz, z którą się zgadzam- że człowiek nie jest z natury dobry. Uważam, że jest tak samo dobry jak zły. I że ma prawo wyboru. Niestety, często wybiera ciemność, miast oświetlonej drogi dobra. Dlatego, tak jak Czubaszek, wolę psy od ludzi. I w ogóle zwierzęta.<br /><br />Artykuł, i Czubaszek, polecam!</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFhaXy-VLqlcRuD_cZZB0OHZChyAl91A0vWax8EdpWIKV8gkrrYVGZfV_kgsIg9CiY7N9wnIcWVnc9UkIkzrXJTAl5nzepeMzguIi-vC9HEs9OPp4vU9huVRCv40yqoJ1RpWJiR3XbgN4/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Marek Edelman, człowiek z natury nie jest dobry, wolę zwierzęta niż ludzi" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFhaXy-VLqlcRuD_cZZB0OHZChyAl91A0vWax8EdpWIKV8gkrrYVGZfV_kgsIg9CiY7N9wnIcWVnc9UkIkzrXJTAl5nzepeMzguIi-vC9HEs9OPp4vU9huVRCv40yqoJ1RpWJiR3XbgN4/s1600/2.jpg" height="424" title="Wysokie Obcasy październik" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<em><span style="font-size: x-small;">Wysokie Obcasy Ekstra, str. 30</span></em></div>
<div style="text-align: justify;">
...............................................................................................................................................</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Tyle na dziś. Idę piec kolejną partię pierników. Ten horror nigdy się nie skończy...</div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
<img height="63" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbAF1KRF-d7LupurwbvebJOb2T0bvPaf4GTs402Gz4CN6pE4k8cs7V1ag_CKBcPMK_Eg_kfaoQSwV5stkzjscR2rp37QZd2xLIlcSfRD6t5dB66085WWFDzeyNt0d27OKumK8WJUs-eI4/s1600/DSC00333.JPG" style="left: 193px; opacity: 0.3; position: absolute; top: 1556px;" width="96" />
<!-- Blogger automated replacement: "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbAF1KRF-d7LupurwbvebJOb2T0bvPaf4GTs402Gz4CN6pE4k8cs7V1ag_CKBcPMK_Eg_kfaoQSwV5stkzjscR2rp37QZd2xLIlcSfRD6t5dB66085WWFDzeyNt0d27OKumK8WJUs-eI4/s1600/DSC00333.JPG" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbAF1KRF-d7LupurwbvebJOb2T0bvPaf4GTs402Gz4CN6pE4k8cs7V1ag_CKBcPMK_Eg_kfaoQSwV5stkzjscR2rp37QZd2xLIlcSfRD6t5dB66085WWFDzeyNt0d27OKumK8WJUs-eI4/s1600/DSC00333.JPG" --><!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2F2.bp.blogspot.com%2F-eHu2XzMTpdE%2FVImUxSLOMWI%2FAAAAAAAACHg%2FtP4gh7oE5XE%2Fs1600%2FDSC00333.JPG&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbAF1KRF-d7LupurwbvebJOb2T0bvPaf4GTs402Gz4CN6pE4k8cs7V1ag_CKBcPMK_Eg_kfaoQSwV5stkzjscR2rp37QZd2xLIlcSfRD6t5dB66085WWFDzeyNt0d27OKumK8WJUs-eI4/s1600/DSC00333.JPG" -->Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-48875494272096993562014-12-09T13:53:00.000+01:002014-12-10T22:51:45.785+01:00To znowu ja.<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixfGVWhUnW9fOTRcXeHAx3qa8Ze00sFzPc5t29OMiiNeLc8w7lg6wPFrpbqteAx1THC9c3GhoT-zgT9JOxVJnSwU6ng831Bgd5nfkPoWmooAXke-Hb892DWWyDMWDc3YWlO30bX_57wMU/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixfGVWhUnW9fOTRcXeHAx3qa8Ze00sFzPc5t29OMiiNeLc8w7lg6wPFrpbqteAx1THC9c3GhoT-zgT9JOxVJnSwU6ng831Bgd5nfkPoWmooAXke-Hb892DWWyDMWDc3YWlO30bX_57wMU/s1600/1.jpg" height="640" width="424" /></a>Jestem mistrzynią zarządzania czasem. Cudzym czasem. Idealnie wydaję dyspozycje- wszystkie cechy prozodyczne oraz mimika twarzy są u mnie głęboko dopracowane. Jeśli zaś chodzi o zarządzanie czasem własnym... Cóż... Dziś mam wolne. Plany, jak zwykle, ambitne- pieczenie pierników, pisanie Różnych Ważnych Rzeczy... Co robię? Siedzę w wannie i przyglądam się swoim opuszkom palców, zastanawiając się, jakie to czary, że w wodzie tak się marszczą. A wychodząc z kąpieli, poważnie głowę się nad tym, czy zdążyłam się umyć żelem pod prysznic, czy może tylko w tej wannie leżałam (głowę myłam szamponem, pamiętam!). Mam ostatnio tyle na głowie, i tyle różnorakich mniejszych i większych zmartwień, że potrzebuję resetu. Co dziwne, resetuję się dość często, i zważywszy na sytuację i swoją osobowość- mało się martwię i stresuję (chyba, że jadę tramwajem bez biletu, koszmar!!!!!!!!!!). Jestem tak zrelaksowana, że aż... się martwię ;). Tym wstępem dążę, oczywiście, do tego, żeby się tłumaczyć z tak długiej blogowej nieobecności. Czasem jest tak, że mam tyle rzeczy do zrobienia, że... nie robię nic ;). A ostatnimi czasy, zajmowałam się pisaniem całkiem innych rzeczy, aniżeli posty blogowe. Szkoda, bo pomysłów w mojej głowie nie brakowało, a teraz gdzieś pouciekały. Trochę mi głupio, szczególnie, że niektórzy pytali, co to za zatrważająca cisza u mnie... Mogłam chociaż wrzucić post o mężczyznach, który zalega w roboczych od 3 miesięcy! Jeszcze go wrzucę ;)... A teraz- co u mnie? Zła wiadomość jest taka, że równo tydzień temu skończyłam 26 lat. Teraz to już bliżej niż dalej do... trzydziestki. Dobra (?) wiadomość jest taka, że ludzie oceniają mnie na rocznik '93, albo <em>'96 - i to październik!. </em>I że z oblewania tejże uroczystości, mam fantastyczne wspomnienia i zdjęcia- uwaga, uwaga, zawoalowana informacja- ładowarkę z aparatu mam! Nie, nie znalazłam w tej stajni Augiasza. Kupiłam nową, trudno. Przegapiłam złotą jesień, czekam na śnieg, żeby strzelać fochy... foty, znaczy. Poza tym, dużo czytam, więc mam Wam co polecać (a czego od półtora miesiąca nie robię, do cholery!). I jeszcze... mam nową czapkę! Z kocimi uszami (a potem się dziwię, że mnie za małolatę biorą...). Mam kocią czapkę, mam koty, mam Instagram, nie mam selfie z kotem... Jezu, trzeba zrobić zdjęcia (mówiłam już, że mam dużo roboty?)! Niestety, w przeciwieństwie do właścicielki, koty nie są amatorami fotografii. Przekupiłam je przysmaczkami, ale i tak były niezadowolone. Czarnuszka dosadnie pokazała mi, co sądzi o tym wszystkim- łącznie ze mną- wyrzygując mi się na próg... Żadne zdjęcie nie wyszło odpowiednio, nie nie! Czarnuszka cały czas robiła miny, a Hultaj patrzył na mnie jak na nienormalną (wcale nie miał racji!). Mój Boże. Kolejne zmartwienie do kolekcji...</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSajnuh-bVf6XmXmudvNRS_SxkWBYiIli2OO7lpbP4ks-B9DPb4KLxtZjsK2su-_elQlY9qxXDwrujmWTdeVPVgrj9JP0TXBDQqvdHWl7T1kxqVSvNJtJxGfROip1JxQzyEty1dnA7mKA/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSajnuh-bVf6XmXmudvNRS_SxkWBYiIli2OO7lpbP4ks-B9DPb4KLxtZjsK2su-_elQlY9qxXDwrujmWTdeVPVgrj9JP0TXBDQqvdHWl7T1kxqVSvNJtJxGfROip1JxQzyEty1dnA7mKA/s1600/2.jpg" height="424" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
................................................................................................................................................</div>
<div style="text-align: justify;">
Taaaaaaaaak, wróciłam do blogosfery.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
A teraz idę robić pierniczki, bo... Święta też już idą- cieszycie się :)?</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-87662447473956027462014-10-19T22:58:00.001+02:002014-10-19T22:58:54.687+02:00Polecanki<div style="text-align: justify;">
Mój anginowy tydzień pozwolił na przeczytanie kilku książek, obejrzenie kilku filmów i zmyciu naczyń (reszta burdelu stoi odłogiem- przecież na anginę kiedyś ludzie umierali!). Mam więc co Wam polecić- na świeżo. Na świeżo, to wcale nie znaczy, że pojawią się tu nowości- moim założeniem było to, że piszę o różnych godnych poleceniach dziełach, niekoniecznie tych najświeższych :).<br />
<br />
<span style="color: #351c75; font-size: large;"><br /></span>
<div>
<span style="color: #351c75; font-size: large;">Do poczytania:</span><br /></div>
<div>
<i>Ziarno prawdy</i></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ostatnio opisuję książki, które przeczytałam dopiero po obejrzeniu ekranizacji na ich podstawie. A teraz... Teraz przeczytałam książkę, której autorem jest Zygmunt Miłoszewski, którego poprzednia książka została zekranizowana- i tę ekranizację widziałam (Boże, zagmatwane to jak przypadki zgonów w <i>Klanie</i>!). <i>Uwikłanie</i> było świetnym filmem, choć odbiegającym nieco (?) od książki. A <i>Ziarno prawdy</i> przeczytałam niemal jednym tchem. Mama do mnie przyjechała, jak zwykle podróżując z książkami. Jak zobaczyłam, czyjego autorstwa jest <i>Ziarno prawdy</i>, zgarnęłam je do siebie, korzystając z nieobecności rodzicielki. Jak tylko wróciła, zażądała zwrotu (a ja już przeczytałam 100 stron i się wciągnęłam!) i nie chciała nawet słuchać prób przekupstwa (<i>Pokażę ci zdjęcia z Czarnogóry, jak mi ją teraz zostawisz!</i>). Na szczęście, późnym wieczorem była już przeczytana przez mamę ;). Nie opowiem Wam, o czym jest, bo ja jestem od opisywania emocji towarzyszących pochłanianiu literatury i filmu, a nie fabuły ;). Nie wiem, czy lubicie kryminały i thrillery psychologiczne. Ja pochłaniam te skandynawskich autorów. Mają niesamowity klimat, są świetnie napisane i zwykle posiadają niespodziewane zakończenie. Powiem Wam, że kryminały Miłoszewskiego w niczym nie ustępują tym autorstwa Finów, Szwedów, czy Norwegów. Tyle, że są osadzone w Polsce- całkiem przyjemnie jest poczytać o różnych miastach (tym razem akcja rozgrywa się w malowniczym Sandomierzu). Z.M. buduje napięcie w taki sposób, że połykam słowa, jakby od szybkości przeczytania książki zależało moje życie. W jego stylu jest jakiś pociągający mrok, niebezpieczna namiętność, ale i obrazowe opisy i pewna doza humoru. Główny bohater, inspektor Szacki to obiekt westchnień kobiet i podziwu mężczyzn. Inteligentny, błyskotliwy skurwysyn. Wszystko to sprawia, że Miłoszewskiego czyta się jednym tchem, i marzy o poznaniu zakończenia (oczywiście po drodze spekulując, kto zabił i dając się zwodzić na manowce).</div>
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkEYgn_VNdad09cxf6dPasheOs3Xr_WgN0AbBkqT4T5sL4YtZcjjB3DcPzynrFg5aW1VXqwddbCAsaU5s7kN6s3lvYao5BNux1JTaGwebQDdq5lGh-FneCS7xqAEBtcDKOVkHKL3PdinI/s1600/Ziarno-prawdy_Zygmunt-Miloszewski,images_big,13,978-83-280-0801-4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkEYgn_VNdad09cxf6dPasheOs3Xr_WgN0AbBkqT4T5sL4YtZcjjB3DcPzynrFg5aW1VXqwddbCAsaU5s7kN6s3lvYao5BNux1JTaGwebQDdq5lGh-FneCS7xqAEBtcDKOVkHKL3PdinI/s1600/Ziarno-prawdy_Zygmunt-Miloszewski,images_big,13,978-83-280-0801-4.jpg" height="400" width="265" /></a></div>
<br />
Poniżej macie dowód na poczucie humoru autora:<br />
<br /></div>
<div>
<i>Śniły mu się jakieś bzdury (...) Leciał Wham!, on tańczył z różnymi kobietami, na pewno były tam Tatarska, Klara, Weronika i Sobieraj. Baśka miała na sobie tylko czerwoną koronkową bieliznę, byłoby to wszystko bardzo erotyczne, gdyby nie pojawił się Hitler - dokładnie przy słowach "you put the boom boom into my heart". Prawdziwy Adolf Hitler, z małym wąsikiem i w nazistowskim mundurze, niski, śmieszny facecik. Może niski, może śmieszny, ale tańczył zajebiście, naśladował ruchy George'a Micheala jak bóg tańca, dziewczyny zrobiły mu miejsce na parkiecie, wszyscy klaskali w kółeczku, a w środku tańczył Hitler. Nagle złapał Szackiego za rękę i zaczęli tańczyć razem, pamiętał ze snu, że uczucie niestosowności tańca z Hitlerem walczyło z uczuciem przyjemności, Hitler tańczył świetnie, zmysłowo, dawał się lekko prowadzić, pomysłowo reagował na każdy ruch. Ostatni blaknący obraz to roześmiany Hitler, wyrzucający na zmianę ramiona nad głowę, patrzący na niego i piszczący "come on baby let's not fight, we'll go dancing and everything will be all right</i>."<br /><br />Jako, że moja wyobraźnia jest bardzo BUJNA, nie mogłam opędzić się od tego obrazu, i strasznie się śmiałam. Tym bardziej, że piosenka <i>Wake me up before you go go </i>od kilku lat niezmiennie kojarzy mi się z lip dubem mojej uczelni, w którym występowałam i tak, tak- "śpiewam" dokładnie ten sam fragment, co Hitler ze snu Szackiego :P. (https://www.youtube.com/watch?v=bYR8rDkxnZw możecie zerknąć, nie mogę przestać się śmiać, jak to oglądam i widzę siebie w drugiej minucie- jestem baletnicą, nie mogę też uwierzyć, że to było ponad 4 lata temu ;))</div>
<div>
<br />Oj, no przeczytajcie tę książkę, po prostu ;).</div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #351c75; font-size: large;">Do obejrzenia:</span><br />
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Max & Mary</i></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/MgRjB8PEDkM?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
Czy kiedykolwiek mieliście ochotę napisać list, wrzucić go do butelki, a tę z kolei do wielkiej wody? Albo wybrać z książki adresowej (czy takie jeszcze istnieją?!) losowego adresata i napisać do niego list? Bo coś takiego robi ośmioletnia Mary. Na kogo trafia, czy dostanie odpowiedź? A jeśli tak, czy korespondencyjna przyjaźń ma jakiekolwiek szanse? Nie lubię pisać o filmie, zdradzając część fabuły, więc jeśli chcecie się dowiedzieć, jakie konsekwencje może mieć naszpikowany błędami ortograficznymi list małej dziewczynki z dołączonym zdjęciem- obejrzyjcie film. Niech Was nie zwiedzie rysunkowe wykonanie tego dzieła. To ani bajka dla dzieci, ani kreskówka w stylu Shreka- nie wiadomo dla kogo. To opowieść o samotności, miłości, przyjaźni, zaburzeniach, lękach, nałogach. Jeśli widzieliście krótkometrażowy film <i>Harvie Krumpet</i> i uznaliście, że nie bez powodu został nagrodzony, obejrzyjcie koniecznie M&M- to ten sam reżyser i ten sam poziom wrażliwości. Mnie urzekła muzyka i sposób, w jaki (dosłownie i w przenośni) świat Maksa nabiera koloru dzięki listom Mary. I wiecie co jeszcze? Cudownie jest przenieść się w przeszłość, gdzie internet jest dopiero w planach, i gdzie ludzie używają papeterii i pióra, jeśli chcą się ze sobą skontaktować. Bo ja lubię listy. Pisać i dostawać.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="color: #351c75; font-size: large;">Do posłuchania:</span><br />
<br />Pentatonix<br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/lExW80sXsHs?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />Co tu dużo mówić- są niesamowici! Młodzi, piękni, pełni radości i energii z głosami, w których można się zakochać, i z którymi są w stanie robić cuda. Wrzucam<i> Evolution of Music</i>, bo tę piosenkę słyszałam jako pierwszą i chyba w ogóle dzięki temu stali się rozpoznawalni, ale zachęcam Was do posłuchania różnych innych nagrań- np składanki Daft Punk.<br />
<br />
<span style="color: #351c75; font-size: large;"><br /></span>
<span style="color: #351c75; font-size: large;">Do poklikania:</span><br />
http://porysunki.blogspot.com/<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8kbz-10b6r_E4fKvkGyGExche9LnPkJHESs_DG1rD5yYFt8sZorAfAO8rLgoT-KVx2QTo4rhbkKzmH1Jv70sr-HxaS4Kjg13FIXV90CnpEBDQs48vgf19MGHvdfXxhJV_4-JGfb7sUN8/s1600/stara-szmata.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8kbz-10b6r_E4fKvkGyGExche9LnPkJHESs_DG1rD5yYFt8sZorAfAO8rLgoT-KVx2QTo4rhbkKzmH1Jv70sr-HxaS4Kjg13FIXV90CnpEBDQs48vgf19MGHvdfXxhJV_4-JGfb7sUN8/s1600/stara-szmata.jpg" height="448" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Magdę Danaj z Porysunków znacie? Nie? No to nadrabiać natychmiast. Uwielbiam jej czarno-białe poczucie humoru. Używanie przekleństw dokładnie tam, gdzie trzeba, lekko feministyczne teksty, niesutanne trafianie w sedno. I rysunki też.<br />
<br /><br />
<br />
<span style="color: #351c75; font-size: large;">Do pogrania:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #351c75; font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Times up! Celebrity</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhG2vMKkkVqzHzqTjPCxBOLobWTj5fcozEVbDLqnM8TsKSz-FOpWuQvq6j94SDspyDrGsqJGRmDnkhOPOpGhQMWadGV0gk1IcCfeD0n3wLYK4Q-qSZWOCudxQK1DVkDpaDxkavelsx9GRI/s1600/time-s-up-celebrity-2-bleu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhG2vMKkkVqzHzqTjPCxBOLobWTj5fcozEVbDLqnM8TsKSz-FOpWuQvq6j94SDspyDrGsqJGRmDnkhOPOpGhQMWadGV0gk1IcCfeD0n3wLYK4Q-qSZWOCudxQK1DVkDpaDxkavelsx9GRI/s1600/time-s-up-celebrity-2-bleu.jpg" height="400" width="400" /></a></div>
<br /><br /><br /><br />Najlepiej, oczywiście, gra się w większym gronie, ale i w trzy osoby daje radę ;). Zabawa polega na odgadywaniu postaci opisywanej/pokazywanej przez jedną osobę. Na czas. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że gra podzielona jest na trzy rundy: w pierwszej można mówić wszystko, w drugiej tylko jedno słowo, a w trzeciej już nic- można tylko pokazywać i wydawać dźwięki. Najłatwiej w trzeciej kategorii pokazać Sharone Stone, najtrudniej wszelkich polityków ;). Kupa śmiechu jest przy grze, bo niektórzy TAKIE rzeczy pokazują, że za cholerę nie można się domyślić, o co chodzi ;). Smaczku dodaje klepsydra- kiedy piasek się przesypie, pokazuje następna osoba. Jeśli chodzi o wykonanie gry- pudełko kiepskie, ale jest ładny woreczek, w którym można trzymać karty i klepsydrę. Karty niezbyt sztywne, ale dają radę. Ogólnie- warto się zaopatrzyć w Times up, jeśli lubi się alternatywne kalambury :).<br />
<br />
<br />
To tyle w <i>Polecankach</i> na dziś. Niedługo wrzucę recenzję <i>jakiejś </i>książki. A teraz pozwólcie, że udam się na nie-wieczny spoczynek, bo jutro, mimo, że wcale tak do końca nie wyzdrowiałam- do pracy.<br />
<div>
<br /></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-36890731551110688652014-10-17T12:19:00.001+02:002014-10-17T12:19:51.181+02:00Ulubione jesienią (WB5)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM9oqq-6C5GHyNC6dF-RMbW-ezbLPb7O5vEixN-QAEDKGHbZpHZwchJSR7CXYvybEszOX62FbzWwJbJkTozxJjzXGM_5k92XLUeaXdYY6CW9MqWHo6PkXvSSajho_S4BNbuY09OLpHKK8/s1600/october.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM9oqq-6C5GHyNC6dF-RMbW-ezbLPb7O5vEixN-QAEDKGHbZpHZwchJSR7CXYvybEszOX62FbzWwJbJkTozxJjzXGM_5k92XLUeaXdYY6CW9MqWHo6PkXvSSajho_S4BNbuY09OLpHKK8/s1600/october.jpg" height="478" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podczas, gdy z całą stanowczością rok w rok zapewniałam, że jesieni nie cierpię i że jak dla mnie mogłaby zniknąć z kalendarza, ona- jesień- stanęła mi za plecami, z torby wyciągając promienie słońca, pod nogi sypiąc mi szczerozłotym liściem. W przerwie w pracy siedzę na ławce, nie widać moich stóp, bo jak małe jeże, zakopały się w liście. Jest ciepło i przyjemnie. Pachnie... jesienią, którą od zeszłego roku ... lubię. Wszystko przez październik - i ten, i zeszłoroczny jest piękny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ulubione jesienią?</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Spacery. </span>Właściwie, to lubię spacerować o każdej porze roku. A jesienią... krążę mglistymi alejkami, wdycham październikowy dymny aromat, szuram liśćmi, i tymi liśćmi obrzucam psa. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5yxrUPykpnz7OhbFc386AWemIUud2NIJe63dxl9SMFZLmnqhlHmynOwai5CNmxLksZXHHLVDI7EsYuuAg-z7DxNDCz5QMvHq0BcEgPO7eFuYIwgFe6XDWxEwBLI-RH1g6PojRn8jyEYg/s1600/jesien.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5yxrUPykpnz7OhbFc386AWemIUud2NIJe63dxl9SMFZLmnqhlHmynOwai5CNmxLksZXHHLVDI7EsYuuAg-z7DxNDCz5QMvHq0BcEgPO7eFuYIwgFe6XDWxEwBLI-RH1g6PojRn8jyEYg/s1600/jesien.jpg" height="424" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="font-size: x-large; text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Ciepłe swetry i szale/kominy,</span> </span><span style="font-family: inherit;">w które się zawijam, kiedy rano wychodzę z domu.</span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Wirujące liście. </span><span style="font-family: inherit;">Spoglądam w górę i patrzę jak małe, wyglądające jak złote papierki po czekoladowych cukierkach, listki z gracją sfruwają z drzew. Zanim opadną, wpadają w wir, zataczając mniejsze i większe koła, i urzekając mnie tym tańcem.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;">Gorąca herbata.</span> Z miodem i cytryną, albo sokiem malinowym. Wypijana w samotności, pochłonięta razem z książką. Albo w cudzym domu, ogrzewająca dłonie po spacerze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcO6wCFexB2if1-tq0eH94gMOoP_QFIblyeSWvIpOQTDUnDE0SMTo_w6v3Mm15iwl7Oo_Dg_N5SfKSNSepgk6U_D4EXOMiBwD4CrMnMrFR59O_navn0TSgGo7yBU5paFCs_HYhCdeXJl8/s1600/1797547_588848677856999_515944702_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcO6wCFexB2if1-tq0eH94gMOoP_QFIblyeSWvIpOQTDUnDE0SMTo_w6v3Mm15iwl7Oo_Dg_N5SfKSNSepgk6U_D4EXOMiBwD4CrMnMrFR59O_navn0TSgGo7yBU5paFCs_HYhCdeXJl8/s1600/1797547_588848677856999_515944702_n.jpg" height="640" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Zdjęcie: <a href="https://www.facebook.com/AnnaBorowiczPhotography">Anna Borowicz Photography</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Nie wiem, czy wiecie, ale początek października na moim osiedlu wyglądał tak: </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY2PPkE2azHg4LfVBNR_rbI1qNzEBfBmbi7h2eVg1Oh3HfvAvNp7fhBV-QWPEjC4AdLNu4yvY3OHILwUbK4Q_OmyLbulYaRUFfsLT4VwVpv8wRngxJHJP0yTrCMqkfb-ZocuaELqeF0q0/s1600/InstagramCapture_4d26a60b-553d-46fb-ad9b-2a803341a89c_jpg.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY2PPkE2azHg4LfVBNR_rbI1qNzEBfBmbi7h2eVg1Oh3HfvAvNp7fhBV-QWPEjC4AdLNu4yvY3OHILwUbK4Q_OmyLbulYaRUFfsLT4VwVpv8wRngxJHJP0yTrCMqkfb-ZocuaELqeF0q0/s1600/InstagramCapture_4d26a60b-553d-46fb-ad9b-2a803341a89c_jpg.jpg" height="400" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Koniczyna kwitła. Serio.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<i style="background-color: white; line-height: 22.75px; text-align: justify;"><span style="font-family: inherit; font-size: large;">Jakże się cieszę, że żyję na świecie, w którym istnieje październik! Jakież to byłoby okropne, gdyby natychmiast po wrześniu następował listopad!</span></i></div>
<div style="text-align: right;">
L.M. Montgomery, Ania z Zielonego Wzgórza</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #666666;">----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To już koniec październikowego wyzwania. W weekend zabieram się za inne teksty na bloga. Będzie dużo książek!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-42846589501939785672014-10-16T16:18:00.000+02:002014-10-16T18:04:42.358+02:00Gdzie mnie można znaleźć? (WB4)<div style="text-align: justify;">
Wyzwania u Uli dzień czwarty.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdzie mnie można znaleźć? Aktualnie w łóżku- z anginą i książką. A jeśli chodzi o portale, to jestem:</div>
<br />
<ul>
<li style="text-align: justify;"><a href="https://www.facebook.com/JedzCzytajKochaj?fref=ts">na fejsie</a></li>
</ul>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.facebook.com/JedzCzytajKochaj?fref=ts"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSARdJFmN9Q1k7J6XKsh6U4-igG3WeLz94kBHHwEGpdX_jZO4HdujayCYEKmvnaXBlSL_AMuCTKnC8HX-XYn1wXk0p2F_C_apUcbUOC1L9JLYkc4hdYIGa5anDX_yVZEY48hw0VJYzH7I/s1600/fb+t%C5%82o.jpg" height="236" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<ul>
<li style="text-align: justify;"><a href="http://instagram.com/czekolena">na instagramie</a></li>
</ul>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://instagram.com/czekolena" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEira4mDEBtWktcRFoKSenKvZVhCxTO7L53WNeCb5K5-LoS9xcWfUkmTmXcLX6__3Nz_WeJ_4g1NEVWBA8AhpMujodO0ONDdds7LftfQpfN9VRqhP3Y8hcypHmXaDvjtvizsW639XpVErTI/s1600/InstagramCapture_5d936978-4efe-4ea8-91d2-fc0350ee37c0_jpg.jpg" height="400" width="400" /></a></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><a href="http://www.pinterest.com/magdalenawie/">na pintereście</a></li>
</ul>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.pinterest.com/magdalenawie/" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgypnw05XRUQWmjiiYNp9Deq6XzxSLDX8XNuBNPtJy7E0HBxhNjq8G3D_nf59rLtNMEHxMlGZaRB9tizkfkrgN9JBugXKX-Lyszs7rX1Zn_ZoLETwmSC-oCsmkTqaQN9YL3T5sqE_Mqd1k/s1600/pint.jpg" height="400" width="385" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<ul>
<li>na <a href="http://www.bloglovin.com/blog/4598375">bloglovin'</a> o którym zapomniałam i przez który edytuję posta ;).</li>
</ul>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.bloglovin.com/blog/4598375"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgc92e3QhgTF5a9u0-Y5VOXNWrnXALvJ1Sxqgdm8iYVIE5kTn7WqVf1xW8t2xU8b85s68DZ_y06qeL2vhBYhZynRGI3bKN68SoIlMhPQvQXwH6xJqReoA5s2DwTG3dXLwkWgt-b81TEqqs/s1600/bloglovin.png" height="311" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zdecydowanie najwięcej korzystam z Facebooka (bo i prywatnie pożera mi dużo czasu, niestety). Wrzucam linki z bloga, śmieszne/motywujące cytaty i zdjęcia, i różne inne- więc zapraszam. Wrzucę tam dziś zdjęcie- zagadkę ;). A jeśli chodzi o Instagram, znajdziecie tam głównie książki, które czytam, jedzeniowe przyjemności i parę absurdów ;). Mój oryginalny nick zawdzięczam połączeniu dwóch imion- swojego i ... psiego :P. Wypowiadając go na głos, dochodzę do wniosku, że brzmi prawie jak Kicia1999, albo venuss15 (ten drugi, to niestety, mój pierwszy e-mail :P). Ale wszystkie Madeleine były zajęte, eh! Pinterest służy do zbierania różnych inspiracji- pomocne na przykład w nauce francuskiego. Na tym portalu szukam cytatów, ładnych zdjęć, i sposobów na organizację- nie wszystko mam przypięte u siebie ;). Bloglovin' to miejsce, w którym można zebrać wszystkie swoje ulubione blogi- i zawsze być na bieżąco :),<br />
Mam też Twittera, z którego rzadko korzystam, ćwierknęłam na nim zaledwie kilka razy, ale tym razem go nie podlinkuję ;).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I co, mam już skończyć post? Ojejku, to smutne.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-67199394338766218062014-10-15T14:34:00.000+02:002014-10-15T17:51:12.920+02:00Zawsze chciałam być Indianką (WB3)<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifJHZMqCHCXGHxA5_DhtNM7e7UOv0XFbElZssBBmVVlnYZB6EbcC15aHd0vesWBeEcjFDdBxOLcQv4SEPvV3z8BpYQoWsbZeyrKnDLfvw43JLItiwh6YkFMewiCLq4sXwVR9HxIfiPzmo/s1600/indianeczka.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifJHZMqCHCXGHxA5_DhtNM7e7UOv0XFbElZssBBmVVlnYZB6EbcC15aHd0vesWBeEcjFDdBxOLcQv4SEPvV3z8BpYQoWsbZeyrKnDLfvw43JLItiwh6YkFMewiCLq4sXwVR9HxIfiPzmo/s1600/indianeczka.png" height="400" width="286" /></a><span style="font-family: inherit;"><i>Temat trzeciego dnia wyzwania u Uli Phelep to "Ja". </i></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifJHZMqCHCXGHxA5_DhtNM7e7UOv0XFbElZssBBmVVlnYZB6EbcC15aHd0vesWBeEcjFDdBxOLcQv4SEPvV3z8BpYQoWsbZeyrKnDLfvw43JLItiwh6YkFMewiCLq4sXwVR9HxIfiPzmo/s1600/indianeczka.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="color: black;"></span></a><span style="font-family: inherit;">Wiesz...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem
mam ochotę wziąć ze schroniska kolejnego kota.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Albo
zrobić sobie nowy tatuaż.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem
mówię, że nie żałuję niczego, co zrobiłam w życiu,</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifJHZMqCHCXGHxA5_DhtNM7e7UOv0XFbElZssBBmVVlnYZB6EbcC15aHd0vesWBeEcjFDdBxOLcQv4SEPvV3z8BpYQoWsbZeyrKnDLfvw43JLItiwh6YkFMewiCLq4sXwVR9HxIfiPzmo/s1600/indianeczka.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="color: black; font-family: inherit;"></span></a><span style="font-family: inherit;">By
dwa dni później żałować tego, co działo się przed tygodniem.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem
nie mogę spać:</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">bo
się martwię, albo śmieję jak głupia,</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">bo
śpię na cudzej poduszce,
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">bo
ktoś obok chrapie,
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">albo
żre w nocy czekoladowe cukierki.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem
zapisuję coś (nie)ważnego w swoim różowym notesie,</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">choć
nie przepadam za jego kolorem.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem
obmyślam przepiękne scenariusze</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-
które nie mają najmniejszej szansy się wydarzyć.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem
chcę trochę-bardzo schudnąć,</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzTC7xeYDkNke2BAED_lWG_KAMcWOzzTQ0hcEqaxl7ZEkjtpR5rmCcAoGjreymOXAW4Fd45NDFeaaC5q59o5JlKcL_Jdt5yAB4RLL-F6l_PW0PqRaWmUgY8CwwM5Zf6sz5b1NHZyXHhWU/s1600/indianka.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzTC7xeYDkNke2BAED_lWG_KAMcWOzzTQ0hcEqaxl7ZEkjtpR5rmCcAoGjreymOXAW4Fd45NDFeaaC5q59o5JlKcL_Jdt5yAB4RLL-F6l_PW0PqRaWmUgY8CwwM5Zf6sz5b1NHZyXHhWU/s1600/indianka.jpg" height="640" width="427" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzTC7xeYDkNke2BAED_lWG_KAMcWOzzTQ0hcEqaxl7ZEkjtpR5rmCcAoGjreymOXAW4Fd45NDFeaaC5q59o5JlKcL_Jdt5yAB4RLL-F6l_PW0PqRaWmUgY8CwwM5Zf6sz5b1NHZyXHhWU/s1600/indianka.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="color: black; font-family: inherit;"></span></a><span style="font-family: inherit;">a
czasem myślę, że jeszcze nie jest najgorzej.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem
robię głupoty,</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">czasem
mam wyrzuty sumienia.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem
mówię, że wszyscy faceci są tacy sami,</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">a
czasem nie mogę znieść towarzystwa kobiet.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem
bywam okrutna dla ludzi, którzy mnie kochają</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-
czasem tego żałuję.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem
śmieję się w sytuacjach wymagających zachowania powagi.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem
chciałabym urodzić się w latach 20 XX wieku.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem widzę w lustrze
piękno</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">- czasem zbiór
niedoskonałości.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem mówię przez sen,</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">więc boję się, że
zdradzę jakieś tajemnice (których przecież nie mam)</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem
bywam nieznośna.<br />Czasem, gdy było mi smutno, bolały mnie
nadgarstki</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-
ale to kiedyś.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem
zapominam o czymś ważnym,</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">częściej
pamiętam rzeczy, których wcale nie chcę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem
coś napiszę,</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">skasuję</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">lub
podrę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Wiesz?</span></div>
<br />
----------------------------------------------------------------<br />
<br />
<span style="font-family: inherit;">Zawsze chciałam być Indianką. Myślę, że kiedyś byłam. A może jeszcze będę?</span><br />
<br />
<div style="text-align: right;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>Zdjęcie autorstwa Anny Borowicz:<a href="https://www.facebook.com/AnnaBorowiczPhotography/photos_stream?tab=photos_albums"> Anna Borowicz Photography</a></i></div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></span>
<!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2F2.bp.blogspot.com%2F-0wsf2CxLd3g%2FVD5nNg3wOYI%2FAAAAAAAACDc%2FJQi1_ITUZQw%2Fs1600%2Findianeczka.png&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifJHZMqCHCXGHxA5_DhtNM7e7UOv0XFbElZssBBmVVlnYZB6EbcC15aHd0vesWBeEcjFDdBxOLcQv4SEPvV3z8BpYQoWsbZeyrKnDLfvw43JLItiwh6YkFMewiCLq4sXwVR9HxIfiPzmo/s1600/indianeczka.png" --><!-- Blogger automated replacement: "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifJHZMqCHCXGHxA5_DhtNM7e7UOv0XFbElZssBBmVVlnYZB6EbcC15aHd0vesWBeEcjFDdBxOLcQv4SEPvV3z8BpYQoWsbZeyrKnDLfvw43JLItiwh6YkFMewiCLq4sXwVR9HxIfiPzmo/s1600/indianeczka.png" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifJHZMqCHCXGHxA5_DhtNM7e7UOv0XFbElZssBBmVVlnYZB6EbcC15aHd0vesWBeEcjFDdBxOLcQv4SEPvV3z8BpYQoWsbZeyrKnDLfvw43JLItiwh6YkFMewiCLq4sXwVR9HxIfiPzmo/s1600/indianeczka.png" --><!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2F2.bp.blogspot.com%2F-JPoUzEXjcOs%2FVD5nMavH6eI%2FAAAAAAAACDU%2F2QoLLZ7O0vc%2Fs1600%2Findianka.jpg&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzTC7xeYDkNke2BAED_lWG_KAMcWOzzTQ0hcEqaxl7ZEkjtpR5rmCcAoGjreymOXAW4Fd45NDFeaaC5q59o5JlKcL_Jdt5yAB4RLL-F6l_PW0PqRaWmUgY8CwwM5Zf6sz5b1NHZyXHhWU/s1600/indianka.jpg" --><!-- Blogger automated replacement: "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzTC7xeYDkNke2BAED_lWG_KAMcWOzzTQ0hcEqaxl7ZEkjtpR5rmCcAoGjreymOXAW4Fd45NDFeaaC5q59o5JlKcL_Jdt5yAB4RLL-F6l_PW0PqRaWmUgY8CwwM5Zf6sz5b1NHZyXHhWU/s1600/indianka.jpg" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzTC7xeYDkNke2BAED_lWG_KAMcWOzzTQ0hcEqaxl7ZEkjtpR5rmCcAoGjreymOXAW4Fd45NDFeaaC5q59o5JlKcL_Jdt5yAB4RLL-F6l_PW0PqRaWmUgY8CwwM5Zf6sz5b1NHZyXHhWU/s1600/indianka.jpg" -->Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-91121027624880348382014-10-14T14:57:00.001+02:002014-10-14T16:18:09.285+02:00Ulubione słowa i osoba, którą podziwiam, czyli podwójny post wyzwaniowy. <div style="text-align: justify;">
Koty urządziły Malowniczy Festiwal Rzygania i Srania, a ja muszę siedzieć w domu z nimi i z anginą. To całkiem w moim stylu przeziębić się, i przez dwa tygodnie wraz z owym przeziębieniem chodzić do pracy, na przedstawienia, organizować imprezy pożegnalne, tańczyć, włóczyć się nocą po mieście i pisać ogólnopolskie dyktanda, drzeć się w samochodzie, wzywać karetkę do podróżnych, a potem łaskawie pozwolić sobie na to, by iść do lekarza, <i>bo coś mi się na gardle zrobił</i>o, i usłyszeć: <i>O, a tu ma pani anginę. </i>Jakby tego było mało, mój komputer zawirusowany jak... nie jak ja, bo angina to infekcja bakteryjna. Jak szlag. Odechciewa mi się jakiejkolwiek komputerowej pracy, więc i na bloga mało czasu poświęcam. Ale dziś nie daję się żadnym wirusom, ani nawet bakteriom. Grzybom również mówię stanowcze <i>nie! </i>i wrzucam Wam podwójny post z okazji kolejnego wyzwania u Uli. Podwójny, bo wczoraj nie zamieściłam listy ulubionych słów, a tego nie mogłabym sobie darować ;)...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A słowa, które lubię to:</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">przyprzyj</span> </span><span style="font-size: x-small;">samogon</span><span style="font-size: large;"> myślodsiewnia </span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">hegemonia</span><span style="font-size: large;"> <b>kurwa</b> <i>szarawary </i><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">szeleścić</span> pieprzyć <b>sztukateria </b><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">mszyce</span> </span>ukontentowany<span style="font-size: large;"> aranżacja</span><i style="font-size: x-large;"> flausz</i><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: large;"> partytura </span><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">szansa </span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-large;"><i>ciecierzyca</i></span><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-large;"> </span><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><b>imaginacja</b> </span><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-large;">mitrężyć</span><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-large;"> <i>szczwany</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Wyzwanie mówi, że dziś należałoby podjąć temat <i>Osoba, która mnie inspiruje.</i> Chciałam napisać, że takich osób jest całkiem sporo, ale czy naprawdę? Jest kilkoro ludzi, którzy inspirują mnie do robienia kreatywnych rzeczy, albo takich, które swoimi działaniami nakierowują na czynienie dobra. Ale nie wiem, czy </span>potrafiłabym<span style="font-family: inherit;"> wśród nich </span>wybrać<span style="font-family: inherit;"> jedną, szczególną. Napiszę Wam o osobie, która jest dla mnie przykładem i wzorem, którą podziwiam. Nie będzie to ani aktor, ani blogerka, ani nawet lekarz na misji. Kobietą, którą podziwiam najbardziej świecie, jest moja babcia. Babcia, która ma 92 lata, i która nigdy nie narzeka, a na pytanie jak się czuje, odpowiada <i>Jak się chodzi- nie jest źle</i>. Babcia nie tylko chodzi, i jest samodzielna, ale ma też niezwykle jasny umysł, poczucie humoru, i choć wierząca, nie jest fanką pewnego Radia- a zamiast moherowego beretu, nosi stylowe kapelusiki. Była jedyną dziewczynką wśród czwórki rodzeństwa. Rodzeństwa, które zostało pozbawione ojca, gdy ten zginął w wieku lat 30 kilku śmiercią tragiczną. Niedługo potem, zmarł jeden z jej braci, potem ich mama- mówi się, że z żalu pękło jej serce. I w ten sposób dziewięcioletnia Krysia została sierotą. Trafiła do ukochanej babci, która również zmarła po 3 latach. Mogła trafić do domu dziecka, ale o nią, jej braci (i ziemię z domem) zabiegała rodzina. Przygarnięta przez wujostwo, najstarsza z rodzeństwa i kuzynostwa, dostawała najcięższe prace. Niedługo potem zaczęła się wojna. Najpierw weszli Niemcy, a trup młodych chłopców ścielił się gęsto na poboczach dróg. Potem wkroczyli Rosjanie. Krysia z kuzynkami, i innymi młodymi dziewczętami ukrywała się przed wygłodniałymi potworami Armii Czerwonej. Podczas okupacji moja </span>kilkunastoletnia babcia<span style="font-family: inherit;"> pracowała u dobrego Niemca. Sprzątała, prała i prasowała wiele godzin. Kiedyś była tak zmęczona, że żelazkiem przypaliła koszulę należącą do pracodawcy. Przed furią żony, obronił ją ów dobry Niemiec. Zdarzało się, że zawijała w fartuch gruszkę, czy kawałek ciasta, by zanieść je młodszym braciom. Potem życie też jej nie rozpieszczało. Przeżyła braci, męża, i kilka innych znacznie młodszych osób z rodziny. Patrzyła na choroby i cierpienia swoich dzieci i wnucząt. A mimo to, nie ma w niej goryczy, złości na świat. Jest ciepła, mądra, codziennie po południu i przed snem czyta książki. Ma przyjaciół, z którymi spotyka się na kawie i z którymi gra w karty. W grę <i>Czarna Dam</i>a gra z nią również cała nasza rodzina (chyba Wam już mówiłam, że jak byłam mała, to oszukiwałam- między innymi w ten sposób, że podglądałam karty w odbiciu okularów babci, podła ja :P). Co tydzień do babci przychodzi fryzjerka, która układa jej włosy i zasypuje opowieściami o kościele, pielgrzymkach i uzdrawiaczach. A babcia, jak zwykle taktowna, słucha jej i nie przerywa, choć uważa, że pani Hania </span><i style="font-family: inherit;">przesadza. </i><span style="font-family: inherit;">Kiedy coś jej się nie podoba, odlicza do 10, albo mówi </span><i style="font-family: inherit;">Chwileczkę!- </i><span style="font-family: inherit;">to ostatnie niemal na stałe łączy się z pewnym imieniem, dając twór </span><i style="font-family: inherit;">Chwileczkę, Marylko!. </i><span style="font-family: inherit;">Należałoby </span>wspomnieć<span style="font-family: inherit;">, że imię to nosi nie kto inny, a córka mojej babci, czyli moja mama :). Oj, daje jej babcia czasem popalić ;). Wiecie co? Kiedyś napiszę o niej, o mojej babci. Coś większego, niż post. Kilka fragmentów już mam. I gwarantuję Wam, że jeśli jakimś sposobem trafi to w Wasze ręce, będziecie - tak samo jak ja- płakać, gdy moja prababcia wyda ostatni oddech dopiero, gdy zobaczy swoją córkę w czarnych warkoczykach związanych kokardami, i tak samo się śmiać, gdy nastoletniej Krysi będzie podobał się jednocześnie Tadek (mój dziadek!) i Stasiu, który <i>zawsze miał całe, czyste skarpetki.</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><i><br /></i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxHfuu6wqcfpuESWSlXxet6oYeF0rsYhzNOdR7cQVzDmO2Q9324qs1fijtF9muTzLUNhuOWS4j1yRMdVna0yuygJd185EzbBykNYFyWHCvJrXcho3mvK6Kytbd_Ltde6ocSFQH6m4iqfI/s1600/wnuki.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxHfuu6wqcfpuESWSlXxet6oYeF0rsYhzNOdR7cQVzDmO2Q9324qs1fijtF9muTzLUNhuOWS4j1yRMdVna0yuygJd185EzbBykNYFyWHCvJrXcho3mvK6Kytbd_Ltde6ocSFQH6m4iqfI/s1600/wnuki.png" height="366" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><i>Na zdjęciu babcia Krysia na ukochanej działce z niemniej ukochanymi wnukami ;)- to najmniejsze, ciągnięte za ręce przez wszystkich, o niedookreślonej płci, to ja :P. Tak sobie myślę, że jak byliśmy u niej w czwórkę (brakowało tylko jednej wnuczki i byłby komplet), to dawaliśmy jej pewnie mocno w kość. Natalia i Dominika, które ciągle przede mną uciekały, zamykały mnie w łazience- taka zabawa w policjanta, złodzieja i porwane (przetrzymywane w łazience) dziecko i ja- płacząca i tęskniąca za domem, albo skarżąca na kuzynki :P... To tego lata siedziałyśmy we trzy na hamaku, doprowadzając do jego zarwania (nie pierwszego i nie ostatniego). Spadłyśmy na ziemię i utowrzyłyśmy "kanapkę" zgodnie z wiekiem- Dominika, Natalia i ja. Było dużo śmiechu (N&D) oraz płaczu i wycia "Baaaaaabciaaaaaa" (ja :P). </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><i><br /></i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEgMUYBHbsmrcheiP4tURcZ1BkbUleaeuQ7QQhhvZnc7UHWRq1b9685oCJGpox5dDbntn-YGb8haNb4pNJRNfLPNZ2x5E3asfeUxczOaR7CHsLD2S2zjqevhiMTi07FFxylvjObV7yYNu3yq1GkUFIFIOX3NFvAuGKwkmg=" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
PS. Chciałam Wam wrzucić jakieś zdjęcia z okresu młodości mojej babci, ale w tej chwili nie mogę żadnych znaleźć. Znalazłam za to mnóstwo kompromitujących mnie i różne inne osoby :D. Aż mnie kusi, żeby co poniektórym powrzucać urocze obrazki na tablicę fejsbukową :P. Znalazłam też zdjęcia mojej mamy z różnych imprez pracowniczych, na których zawsze tańczy, śpiewa, albo jedno i drugie. Pamiętam, że jak byłam (chyba) w gimnazjum i przyszłam odwiedzić mamę w pracy, to zajrzałam do jej szuflady, gdzie znalazłam same perełki- właśnie owe fotografie. Śmiałam się, że pokażę ojcu, że na każdym tańczy z jakimś kolegą. Pierwszy raz widziałam moją matkę z tak poważną miną - nie spodobał jej się mój mały żarcik :P.</div>
<!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2Fimagizer.imageshack.us%2Fv2%2F150x100q90%2F538%2FFVbu2O.png&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEgMUYBHbsmrcheiP4tURcZ1BkbUleaeuQ7QQhhvZnc7UHWRq1b9685oCJGpox5dDbntn-YGb8haNb4pNJRNfLPNZ2x5E3asfeUxczOaR7CHsLD2S2zjqevhiMTi07FFxylvjObV7yYNu3yq1GkUFIFIOX3NFvAuGKwkmg=" --><!-- Blogger automated replacement: "https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEgMUYBHbsmrcheiP4tURcZ1BkbUleaeuQ7QQhhvZnc7UHWRq1b9685oCJGpox5dDbntn-YGb8haNb4pNJRNfLPNZ2x5E3asfeUxczOaR7CHsLD2S2zjqevhiMTi07FFxylvjObV7yYNu3yq1GkUFIFIOX3NFvAuGKwkmg=" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEgMUYBHbsmrcheiP4tURcZ1BkbUleaeuQ7QQhhvZnc7UHWRq1b9685oCJGpox5dDbntn-YGb8haNb4pNJRNfLPNZ2x5E3asfeUxczOaR7CHsLD2S2zjqevhiMTi07FFxylvjObV7yYNu3yq1GkUFIFIOX3NFvAuGKwkmg=" -->Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-74942576547852795422014-10-07T21:38:00.001+02:002014-10-07T21:38:48.230+02:00Temat z okładki (raczej niszowej)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMziJ9jz_wNgHR1Xw0OA6FSBInyqL7C_w0uH3LtIJoqhDjgzJuzjJQYmTQhl_n3XmhzHna35ScUHHd-IWQN0cy9tLRBD8S9MOceZl0yJeNva40M9JdcvK2vQ9-c-dov8BipVeblmqCL7w/s1600/szymborska.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="poezja nic dwa razy, zaskoczenie, Nobel" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMziJ9jz_wNgHR1Xw0OA6FSBInyqL7C_w0uH3LtIJoqhDjgzJuzjJQYmTQhl_n3XmhzHna35ScUHHd-IWQN0cy9tLRBD8S9MOceZl0yJeNva40M9JdcvK2vQ9-c-dov8BipVeblmqCL7w/s1600/szymborska.jpg" height="360" title="Wisława Szymborska" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie napiszę o Premierze. Ani o śmierci Anny Przybylskiej, choć to, niestety, temat na topie (bo śmierć, i inne złe wiadomości to zawsze dobra pożywka dla mediów). Nie napiszę o eboli (może o tym, co mnie boli). Nie napiszę dużo. Cudzych słów użyję więcej, niż swoich. Napiszę Wam o swojej ulubionej Noblistce. Dlaczego? Bo jutro premiera (nie pani premier) <i>Czarnej Piosenki,</i> czyli tomiku poezji, w którym umieszczono niepublikowane wiersze Wisławy Szymborskiej. Mam mocno mieszane uczucia względem tego wydarzenia. Z jednej strony, poezja Ichny tak mocno do mnie trafia, tak chwyta za serce, i pozbawia tchu, że pragnę więcej. Z drugiej, zastanawiam się, czy to nie... kradzież. Skoro, spisywane od okresu wojny, wiersze nie zostały opublikowane, to może nigdy nie miały być poznane przez szersze grono odbiorców? W tej chwili czytam biografię poetki, z której jasno wynika, że Szymborska nie lubiła, gdy wokół niej robiło się szum. Nie lubiła też, gdy pytano ją o jej twórczość, interpretację, proces tworzenia wiersza. I że mnóstwo jej wierszy wylądowało w koszu, że nie chciała, by pierwowzory jej wierszy były czytane. I nie ujawnię tu swojego sądu, bo <span style="text-align: -webkit-center;"><i>nie wiem i nie wiem i trzymam się tego jak zbawiennej poręczy. </i>Za to wrzucę Wam kilka fragmentów wierszy W.S. Czytając któryś, mówię:<i> To mój ulubiony!</i>, by zaraz to samo powiedzieć o następnym. Chyba nie mam ulubionego - albo jeszcze go nie wybrałam. Ale z Wisławą łączy mnie jakaś niewidzialna nić porozumienia. Mam wrażenie, że ona puszcza do mnie oko. Ze swoich wierszy i pocztówek wysyłanych do przyjaciół. Z listów (podpisanych jako strażnik z parkingu) do koleżanki, gęsto naszpikowanych błędami ortograficznymi. Z opowiadania małej Ichny <i>Błysk rewolwru.</i> I ze zdjęcia na okładce biografii (Szymborska długo nie chciała zgodzić się na wydanie jakiejkolwiek biografii). Wrzucam Wam lekko okrojone wiersze, kilka. Zbrodnią jest tak je okrajać i bezcześcić, ale jeśli będziecie chcieli - sami przeczytacie całość, nie mogę na siłę wlewać Wam jej w umysły ;). </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: -webkit-center;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #351c75; font-family: inherit; line-height: 18px; word-spacing: 4px;">"(...)</span></div>
<span style="color: #351c75;"><div style="font-family: inherit; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; word-spacing: 4px;">Jest w kropli atramentu spory zapas</span></div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">myśliwych z przymrużonym okiem,</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">gotowych zbiec po stromym piórze w dół,</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">otoczyć sarnę, złożyć się do strzału.</span></div>
</span><div style="text-align: center;">
<span style="line-height: 18px; word-spacing: 4px;"><br /></span></div>
<span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Zapominają, że tu nie jest życie.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Inne, czarno na białym, panują tu prawa.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Okamgnienie trwać będzie tak długo, jak zechcę,</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">pozwoli się podzielić na małe wieczności</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">pełne wstrzymanych w locie kul.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Na zawsze, jeśli każę, nic się tu nie stanie.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Bez mojej woli nawet liść nie spadnie</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">ani źdźbło się nie ugnie pod kropką kopytka.</span></div>
</span><div style="text-align: center;">
<span style="line-height: 18px; word-spacing: 4px;"><br /></span></div>
<span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Jest więc taki świat,</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">nad którym los sprawuję niezależny?</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Czas, który wiążę łańcuchami znaków?</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Istnienie na mój rozkaz nieustanne?</span></div>
</span><div style="text-align: center;">
<span style="line-height: 18px; word-spacing: 4px;"><br /></span></div>
<span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Radość pisania.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Możność utrwalania.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Zemsta ręki śmiertelnej.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</span></span></span><br />
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #741b47; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;">"Oboje są przekonani, </span></div>
<span style="color: #741b47;"><div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;">że połączyło ich uczucie nagłe.</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"> </span></div>
<div style="font-family: inherit; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px;">(...)</span></div>
<span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Bardzo by ich zdziwiło,</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">że od dłuższego czasu</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">bawił się nimi przypadek.</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><div style="text-align: center;">
<span style="line-height: 21px;"><br /></span></div>
<span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Jeszcze nie całkiem gotów</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">zamienić się dla nich w los,</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">zbliżał ich i oddalał,</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">zabiegał im drogę</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">i tłumiąc chichot</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">odskakiwał w bok.</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; line-height: 21px;">(...)</span></div>
<span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Może trzy lata temu</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">albo w zeszły wtorek</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">pewien listek przefrunął</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">z ramienia na ramię?</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Było coś zgubionego i podniesionego.</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Kto wie, czy już nie piłka</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">w zaroślach dzieciństwa?</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><div style="text-align: center;">
<span style="line-height: 21px;"><br /></span></div>
<span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Były klamki i dzwonki</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">na których zawczasu</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">dotyk kładł się na dotyk.</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Walizki obok siebie w przechowalni.</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Był może nawet pewnej nocy jednakowy sen,</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 21px; text-align: start;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">natychmiast po zbudzeniu zamazany.</span><span style="font-family: inherit;"> </span></div>
</span><div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; line-height: 21px;">(...)"</span></div>
</span><br />
<pre style="line-height: 18px; text-align: center; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
</div>
</pre>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; line-height: 18px; word-spacing: 4px;"><span style="color: #0b5394;">"(...)</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #0b5394; font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;">Nie ma rozpusty gorszej niż myślenie.</span></div>
<span style="color: #0b5394;"><div style="font-family: inherit; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;">Pleni się ta swawola jak wiatropylny chwast</span></div>
<span style="background-color: white;"><div style="font-family: inherit; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;">na grządce wytyczonej pod stokrotki.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="line-height: 18px; word-spacing: 4px;"><br /></span></div>
<span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Dla takich, którzy myślą, święte nie jest nic.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Zuchwałe nazywanie rzeczy po imieniu,</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">rozwiązłe analizy, wszeteczne syntezy,</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">pogoń za nagim faktem dzika i hulaszcza,</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">lubieżne obmacywanie drażliwych tematów,</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">tarło poglądów - w to im właśnie graj.</span></div>
</span><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; word-spacing: 4px;">(..)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; word-spacing: 4px;">W czasie tych schadzek parzy się ledwie herbata.</span></div>
<span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Ludzie siedzą na krzesłach, poruszają ustami.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Nogę na nogę każdy sam sobie zakłada.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Jedna stopa w ten sposób dotyka podłogi,</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">druga swobodnie kiwa się w powietrzu.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Czasem tylko ktoś wstanie,</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">zbliży się do okna</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">i przez szparę w firankach</span></div>
</span><span style="font-family: inherit; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">podgląda ulicę."</span></div>
</span></span></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-size: 16px; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; line-height: 18px; text-align: start; word-spacing: 4px;"><span style="color: #134f5c; font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; line-height: 18px; text-align: start;"><span style="color: #134f5c; font-family: inherit;">"Tu leży staroświecka jak przecinek</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; line-height: 18px; text-align: start;"><span style="color: #134f5c; font-family: inherit;">autorka paru wierszy. </span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; line-height: 18px; text-align: start;"><span style="color: #134f5c; font-family: inherit;">Wieczny odpoczynek</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; line-height: 18px; text-align: start;"><span style="color: #134f5c; font-family: inherit;">raczyła dać jej ziemia, pomimo że trup</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; line-height: 18px; text-align: start;"><span style="color: #134f5c; font-family: inherit;"> nie należał do żadnej z literackich grup.</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; line-height: 18px; text-align: start;"><span style="color: #134f5c; font-family: inherit;">Ale też nic lepszego nie ma na mogile</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; line-height: 18px; text-align: start;"><span style="color: #134f5c; font-family: inherit;"> oprócz tej rymowanki, łopianu i sowy,</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; line-height: 18px; text-align: start;"><span style="color: #134f5c; font-family: inherit;">Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; line-height: 18px; text-align: start;"><span style="color: #134f5c; font-family: inherit;"> i nad losem Szymborskiej podumaj przez chwilę"</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 18px; text-align: start;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 18px; text-align: start;">---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;">I to by było na tyle. A do Szymborskiej jeszcze wrócę.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></span></div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-15714054818926037192014-10-05T21:10:00.000+02:002014-10-05T21:18:16.825+02:00Polecanki<div style="margin-bottom: 0cm;">
A dziś polecam...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #351c75; font-size: large;">Do
poczytania:</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<i> Musimy porozmawiać o Kevinie. </i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQsrKXVNkxjW371vX-qgyxEYKpN97lvxCUzVb6uDWu4BQ5f2uCo2LakVtCc5kMExM1fj2MAG38pNuNT60pW7Trt-RVP-upeLCgHv-ZFeFN7yLLgGocmhyXyLGylZ1L_1Zb2uWQ2ZrPu7s/s1600/kevin.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="książka, film psychologiczny, chłopcy w różnym wieku" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQsrKXVNkxjW371vX-qgyxEYKpN97lvxCUzVb6uDWu4BQ5f2uCo2LakVtCc5kMExM1fj2MAG38pNuNT60pW7Trt-RVP-upeLCgHv-ZFeFN7yLLgGocmhyXyLGylZ1L_1Zb2uWQ2ZrPu7s/s1600/kevin.jpg" height="426" title="Musimy porozmawiać o Kevinie" width="640" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Książka, która nie pozwala o sobie
zapomnieć, a którą miałam Wam opisać już jakiś czas temu. I
kolejna z tych, które przeczytałam po obejrzeniu ekranizacji. Flm
zrobił na mnie duże wrażenie, był świetny. Książka- jeszcze lepsza.
Różnica jest taka, że po wyjściu z kina nie mogłam przestać
myśleć o tym, co zrobił nastoletni bohater, byłam przerażona
jego zachowaniem, cynizmem, brakiem uczuć, momentami w głowie
brzmiał ostrzegawczy alarm pod tytułem <i>nigdy nie wiesz,
co wyrośnie z twojego dziecka. </i>W
momencie przeczytania kilku stron książki, wiedziałam, że tym
razem moje myśli skierują się ku matce. Książka przedstawiona
jest w formie listów głównej bohaterki, matki Kevina, do jej męża.
Widzimy jednostronną korespondencję, nasyconą różnymi uczuciami,
naszpikowaną opowieściami zebranymi w ciągu kilkunastu lat
funkcjonowania rodziny. Czy jest to próba poradzenia sobie z tym, co
się stało? O tym, czym był <i>Czwartek </i>dowiadujemy
się całkiem prędko. Jednak autor nie odsłania wszystkich
okoliczności od razu. Parę asów wyjmuje z rękawa dopiero na ostatnich kartach książki. Czytając, ma się wrażenie przebywania w głowie
bohaterki, przeżywania każdego jej dnia, odczuwania wraz z nią
złości, bezsilności, niechęci, nienawiści, miłości, żalu,
poczucia winy. Momentami miałam ochotę krzyczeć o tym, co w
naszej kulturze nadal jest swego rodzaju tabu – o niechceniu bycia
matką, o depresji poporodowej, o cieniach macierzyństwa i
ograniczeniach z nim związanych. Krzyczeć chciałam z perspektywy
obserwatora, który cały czas myśli: <i>przecież ona tak naprawdę nie
chciała dzieci, gdyby nie zdecydowała się na macierzyństwo, nie
byłoby Czwartku</i>. Książka kieruje uwagę na aktualny od kilkunastu
lat problem zamachów na uczniów i nauczycieli, których dokonywali
niepozorni (?) uczniowie. Wciąga bez reszty, pozostawia z milionem
myśli, a kończy się tak, że zapiera dech i zmusza do myślenia o
tym, jak bezgraniczna jest miłość matki. A mnie na sam koniec
wzruszyła, bo ja nadwrażliwa jestem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #351c75; font-size: large;">Do obejrzenia:</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
<i>Ojciec Szpiler</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ7wMXCFqattQggghgvjhfeBfK7amFj97U9Var81ToFz0ZihcekfZCa6MtHemzx_9op-USR1wzqEQvjVGhnAFiobaxM6AuHaPMBs8Lv23lObS7PPD7ER5th_0Gxii5pAMgRR9ReZTamNo/s1600/ojciec_szpiler_-_zwiastun.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="dzieci księdza, przekłuwane prezerwatywy, niż demograficzny" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ7wMXCFqattQggghgvjhfeBfK7amFj97U9Var81ToFz0ZihcekfZCa6MtHemzx_9op-USR1wzqEQvjVGhnAFiobaxM6AuHaPMBs8Lv23lObS7PPD7ER5th_0Gxii5pAMgRR9ReZTamNo/s1600/ojciec_szpiler_-_zwiastun.jpg" height="360" title="Ojciec szpiler" width="640" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Film, znany także pod tytułem <i>Dzieci księdza</i>, wyświetlany był podczas różnych festiwali filmowych i w kinach studyjnych już jakiś czas temu<i>. </i>Do multipleksów chyba nie trafił. Nie szkodzi, dla mnie jest to raczej plus, niż minus. O co chodzi? Ksiądz i sprzedawca z miejscowego kiosku przekłuwają prezerwatywy, bo są zmartwieni brakiem przyrostu naturalnego. Zachwyceni patrzą na powodzenie swojego planu, który poza wzrostem liczby narodzin, powoduje wzrost napływu turystów i dziennikarzy – spragnionych cudu, lub taniej sensacji. Chorwackie dzieło najpierw głównie bawi- absurdalnością całej fabuły, dialogami, przerysowanymi postaciami, a nawet przekleństwami (dość zabawnie brzmią po chorwacku). Później jest jak w życiu- pojawiają się komplikacje i przestaje być różowo. Film nabiera ciemniejszych odcieni. Jawi się w nim kilka całkiem poważnych wątków- jak pedofilia, choroba psychiczna, niż demograficzny, samobójstwo, niepłodność – innymi słowy, sprawy bardzo aktualne. Nie ma jednak napuszonego moralizatorstwa, oczywistego wskazywania dobra i zła, nachalnej oceny i jednoznaczności. Ładne ujęcia i ciekawa ścieżka dźwiękowa. Niezła alternatywa dla multipleksowych obrazów z Hollywood. Dobrze podpatrzeć życie w innym zakątku Europy, można sprawdzić, czy mentalność Chorwatów i Polaków jest podobna. Bo problemy zachodniej cywilizacji wszędzie takie same.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #351c75; font-size: large;">Do posłuchania:</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Czesław Mozil</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/SmWP9z2Jd9M?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Czesław wydaje właśnie nową płytę. Singlem, promującym album, jest utwór <i>Poszukaj męża.</i> Urzekła mnie ta piosenka, oczywiście ;). Lubię Czesława, jego głos i teksty jego piosenek, a jego uśmiech i urok osobisty wręcz ubóstwiam ;)! Singiel jest zabawny, i co ciekawe, nie zawsze opis danego obcokrajowca mieści się w ramach znanego stereotypu- czasem zwyczajnie ma się to rymować, i już ;).<i> Poszukaj męża </i>sprawiło, że mam ochotę przesłuchać całą płytę!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #351c75; font-size: large;">Do
poklikania:</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
http://www.boredpanda.com/</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgewUn6RNTEyy2NtJnh1PlxWaAmiTRQJQ6UuK0VGxD2yCDwmw2e8akXowbFJpogNVC8HJt2r0ZPezfKUHTqP5odCWmtcb49CI2KIv0n4wUGKhLRkvSw9_ygN55ok3lkazUchofhgwtoDQI/s1600/lis.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="ciekawe zdjęcie, dzikie zwierzęta, zdjęcia w oknie, bored panda" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgewUn6RNTEyy2NtJnh1PlxWaAmiTRQJQ6UuK0VGxD2yCDwmw2e8akXowbFJpogNVC8HJt2r0ZPezfKUHTqP5odCWmtcb49CI2KIv0n4wUGKhLRkvSw9_ygN55ok3lkazUchofhgwtoDQI/s1600/lis.jpg" height="424" title="Lis zagląda przez szybę" width="640" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Podejrzewam,
że większość z Was zna już tę stronę. Uwielbiam cykle zdjęć,
które są tam zamieszczane- dziś urzekła mnie seria fotografii
zwierząt za (przed) szybą okienną. Wspaniałe! Często pojawiają
się zwierzęta i dzieci, a także „reprodukcje” słynnych
fotografii sprzed lat. Cieszy mnie to, że często można podziwiać
dzieła polskich fotografów- możemy być dumni, że mamy w narodzie
takie perełki :).</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #351c75; font-size: large;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #351c75; font-size: large;">Do
pogrania: </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><br /></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Czarne
Historie</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQpQFMwlZFU5SjTh_0CHehJvlYpguJ54MvYjr0NWwJR9KY-ygxKMPOFUzWotGCGN6Z9M8i5wgZ_l3_sFEiqLVxKTh9HC2RhJ_XXXz0xagCNlm78e5MWDtuz6im44nkmZctqrtPZOdEF8w/s1600/czarne.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="recenzja, polecam, zbrodnia, zagadki lateralne" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQpQFMwlZFU5SjTh_0CHehJvlYpguJ54MvYjr0NWwJR9KY-ygxKMPOFUzWotGCGN6Z9M8i5wgZ_l3_sFEiqLVxKTh9HC2RhJ_XXXz0xagCNlm78e5MWDtuz6im44nkmZctqrtPZOdEF8w/s1600/czarne.jpg" height="400" title="Czarne historie" width="276" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Gra
to nic innego, jak zagadki lateralne, czyli próba odgadnięcia, co
się wydarzyło na podstawie jednego zdania i szeregu zadawanych
pytań, na które można odpowiadać tylko TAK lub NIE. Jest kilka
edycji (chyba już siedem!) i wydania specjalne (Boże Narodzenie,
Seks i zbrodnie, Głupa śmierć). Ładne opakowanie, wygodne,
porządne karty. Wszystko w kolorach biało-czarno-czerwonych.
Obrazki brzydkie, ale może takie było zamierzenie ;). Mnóstwo
zabawy i śmiechu, jeśli już się wkręci, i dopóki się nie
znudzi. Można grać już w dwójkę, ale zdecydowanie lepiej jest,
gdy osób jest kilka- zawsze to więcej pomysłów na rozwiązanie
zagadki. W zbyt dużym gronie tworzy się chaos i ciężko ogarnąć,
jakie pytania już padły i co już wiadomo o danej historii.
Historie najczęściej są mocno absurdalne, choć, niestety, w
większości prawdopodobne. Dla miłośników zagadek i czarnego
humoru- jak znalazł. Minusem jest to, że po przejściu 50 historii
z pudełka, ciężko jest grać kolejny raz- chyba, że za każdym razem jest się narratorem, albo ma się kiepską pamięć ;). Można też się
wymieniać wersjami, albo wrócić do gry po jakimś czasie, gdy już
rozwiązania zagadek zblakną w naszej pamięci. Na rynku dostępne
są jeszcze Białe Historie- wersja dla dzieci.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<br />
I to tyle na dziś. Znacie któreś z wymienionych tu pozycji?<br />
<br />
<br />
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" />Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-24189751852112355342014-10-05T17:48:00.000+02:002014-10-05T17:48:39.581+02:00Jestem ćpunką<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBgY5zY1yxUy_pBGfLrhhjB3sJQ96CII5aUh-x3kYyUtKRXJ1aKVIetrzIRBcl2iLnwrjKCv1XYpeIN7UN2H9fO8MNmCH6TelOWsXwTLvYEqw13Pwod02e41Sy34recVkhwy3boQSxA_4/s1600/stoj%C4%99.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="emocje, niepewność" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBgY5zY1yxUy_pBGfLrhhjB3sJQ96CII5aUh-x3kYyUtKRXJ1aKVIetrzIRBcl2iLnwrjKCv1XYpeIN7UN2H9fO8MNmCH6TelOWsXwTLvYEqw13Pwod02e41Sy34recVkhwy3boQSxA_4/s1600/stoj%C4%99.jpg" height="422" title="boso na trawie" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem ćpunką. Czasem, na głodzie, trzęsą mi się ręce, albo głos. Potrzebuję tego, co ukoi moje nerwy, moich dragów, czegoś po czym przestanę drżeć. Nie, nie chcę iść na odwyk, nie chcę się z tego leczyć. Nie uważam, żeby moje uzależnienie było groźne i złe. Choć, może, skoro każdy nałóg ma swoje konsekwencje. A ja nadal ćpam. Nie przestanę. Ćpam dobre emocje, głośny-tłumiony śmiech o trzeciej nad ranem z pomysłów typu: <i>Zadzwońmy do niego! Powiem, że nie chciałam dać Ci jego numeru, bo sama się w nim zakochałam!. </i>Ćpam promienie październikowego słońca, zapach na męskiej szyi, czekoladę, pocałunki w czoło- usta- serce, muzykę, spojrzenia mojego psa i łamiące mi serce cytaty. Dziś znalazłam jeden taki, po którym poczułam głód. Chciałam więcej. Chciałam więcej tak bardzo, że totalnie rozpierdolona po wczoraj, wyszłam w nieumytych włosach, zawiniętych na czubku w kok chlubnie nazywany artystycznym nieładem, na dupę ubrałam moją najdroższą niewyprasowaną spódnicę, i z bijącym sercem ruszyłam w stronę galerii handlowej w swojej wielkiej metropolii. Mamy tam nawet Empik. W głowie tłucze mi się jedna myśl: muszę przeczytać tę książkę. Nie jutro, nie kiedyś, nie jak dostanę wypłatę, nie po urodzinach, nie nie nie. <i>Teraz. Chcę</i>. Bo potrzebuję tych pieprzonych cytatów. Tych o spranych ubraniach i zaroście, i całowaniu w czoło, o byciu skurwysynem. <i>Chcę. Teraz.</i> Mijam rzędy półek, okładki biją mnie po oczach, krzyczą tytułami, ale serce wybija jeden rytm: <i>żul -czyk - żul - czyk. </i>Szukam go w literaturze polskiej, w top liście i bestsellerach. Nie ma. Serce mi zamiera, kiedy zdobywam się na podejście do kasy i wychrypienie z obawą w głosie, bo może jednak gdzieś go mają. W magazynie, na innej półce, bo ktoś nieopatrznie przełożył, przecież nie wiedział, że będę tu dziś, tak bardzo drżąca z głodu. <i>Sprawdzę w systemie. Klik. Klik. Klik. Niestety, nie mamy. </i>Serce przestaje mi bić. Wychodzę, choć słowa z okładek drą się do mnie jedwabnikami. Bo przecież mogłabym wziąć coś innego, substytut. Na zaspokojenie pierwszego głodu. Żeby się nie trząść. Bo J.K.R. wydała kontynuację <i>Wołania kukułki. </i>Ale nie chcę. Włóczę się pomiędzy sklepami, myśląc, co mogłabym zjeść na obiad, choć wcale nie mam apetytu. Nie na jedzenie. Bo dziś taki dzień. Kiedy bardzo potrzebuję słów. Tych dobranych, jeśli nie wypowiedzianych, to spisanych nie-drobnym maczkiem na pachnącej życiem kartce w kolorze plam po herbacie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #333333; font-size: 15px; line-height: 20.7900009155273px; text-align: start;"><i><span style="font-family: inherit;">Chodź, pocałuję cię tam, gdzie się kończysz i zaczynasz, chodź, pocałuję cię w trzecie oko, chodź, pocałuję cię w czoło, w głowę, w stopę, w pępek, w kolano, w knykieć, w sutki, w pępek, w duszę, chodź, pocałuję cię w twoje serce. Na dzień dobry. Na dobranoc. Na zawsze. Na nigdy. Na teraz. W samo serce.</span></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: inherit;"><br /></span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #333333; font-size: 15px; line-height: 20.7900009155273px; text-align: start;"><i><span style="font-family: inherit;">Było miło. Jak sobie tak pomyślę, to rzeczywiście było miło. Przez kilka głupich, przezroczystych, podartych już teraz na kawałeczki jak nieważne dokumenty, momentów</span></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #333333; font-size: 15px; line-height: 20.7900009155273px; text-align: start;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #333333; font-size: 15px; line-height: 20.7900009155273px; text-align: start;"><span style="font-family: inherit;">I jeszcze chcę przeczytać Bukowskich. I trochę się boję, że te wszystkie książki mnie rozaczarują. Że cytaty złożą się w całość nieznośną i niesmaczną. Ale może nie. Na pewno Wam napiszę, jak już je dorwę.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #333333; font-size: 15px; line-height: 20.7900009155273px; text-align: start;"><i><span style="font-family: inherit;">----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------</span></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #333333; font-size: 15px; line-height: 20.7900009155273px; text-align: start;"><span style="font-family: inherit;">Zastanawiam się, o czym Wam dziś opowiedzieć w Polecankach.<br />I jeszcze muszę Wam powiedzieć, że to nie tak, że olałam bloga. Transfer mi się skończył, byłam odcięta od neta przez tydzień, przykre doświadczenie. Ale przedłużyłam umowę, będę miała dwa razy więcej surfowania i bólu oczu.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-91691887960401072042014-09-23T22:48:00.001+02:002014-09-23T22:51:43.425+02:00Temat z okładki: Polska mistrzem świata!<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjva10w_c_oa9zfdVvRaanmhgiihgWA5sec4FkVFvZtdBgIRjYo4X6CjCTCh5RSUsNqdhQJTBzsuAFrmVJiE0SG-C-1bM3PGVdQufvhrWFlzNLZurxKVZEv9zYmNRV7Xgc-UA3_1Ma-cww/s1600/siatka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Polacy mistrzami świata" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjva10w_c_oa9zfdVvRaanmhgiihgWA5sec4FkVFvZtdBgIRjYo4X6CjCTCh5RSUsNqdhQJTBzsuAFrmVJiE0SG-C-1bM3PGVdQufvhrWFlzNLZurxKVZEv9zYmNRV7Xgc-UA3_1Ma-cww/s1600/siatka.jpg" height="420" title="reprezentacja siatkówki" width="640" /></a></div>
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">Nie jestem fanem piłki- nożnej, ani lekarskiej. Co najwyżej tej do chleba, jeśli dobrze kroi pieczywo. Piłeczki pingpongowe też nie są w moim faworytem. Wolałabym już tenisowe. Mini piłką do gry w piłkarzyki czasem uda mi się strzelić gola, ale tylko czasem, bardziej z przypadku- wrzeszczę wtedy jak głupia. A siatkówka? Cóż, moje najjaskrawsze wspomnienie to to, gdy dostałam zaserwowaną przez ucznia policealnej szkoły medycznej (mieli wf w naszym liceum w tym samym czasie, co moja klasa i w tej samej sali, wyobrażacie sobie to?!) prosto w tył głowy. Byłoby to nawet zabawne, gdyby nie fakt, że trzy tygodnie spędziłam w domu, na początku nie mogąc za bardzo wstać, oglądać telewizji, siedzieć przed komputerem, ani nawet czytać! </span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="text-align: justify;">Nie umiem serwować, ze sportów to w ogóle wolę indywidualne niż grupowe (choć w unihokeja, i w kosza byłam całkiem całkiem). A jeśli chodzi o oglądanie? Nie mam telewizji, rzadko oglądam mecze, ale jeśli już, to bardzo się emocjonuję i piszczę (nowość, co?) Ale NASZYM kibicuję ;). Zresztą, musiałabym być ślepa, głucha i bez internetu, żeby nie wiedzieć, co się działo przez ostatnich kilka tygodni. Mam to szczęście, że mieszkam w pobliżu Katowic, w których to rozgrywano dużą część meczy Mistrzostw Świata w siatkówce mężczyzn. Przechodząc sobie obok hotelu, w którym stacjonowały reprezentacje najróżniejszych narodowości, mogłam sobie pooglądać wysokich aż do nieba, wytatuowanych Finów, i ich kibiców, z pomalowanymi na niebiesko twarzami; trenerów- hindusów, i różnych innych. Tak sobie myślę, że to brzmi, jakbym oglądała zwierzątka w zoo, ale TO NIE TAK- ja lubię obcokrajowców, każdy, kto mnie trochę zna, Wam to potwierdzi ;). Ale to, co podobało mi się najbardziej... zjednoczenie, wspólna radość, wspólne PRZEŻYWANIE. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOuIiyrs2gCP9Ol8qW1CK-IUMVNHBhnZg7tuA9b_QkUyqcxqEQVvhk5ZeGqBF1Pn8nT8N2x-SZXnT33irPX9V7LSPkPh8h1nqXR7LGVs0eDE01Cs_J8NgHfZSPH8fvZEvR28bxh2Ahyphenhyphenzo/s1600/10661937_794171423958600_3095112114341222835_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="spodek, tłumy, strefa kibica" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOuIiyrs2gCP9Ol8qW1CK-IUMVNHBhnZg7tuA9b_QkUyqcxqEQVvhk5ZeGqBF1Pn8nT8N2x-SZXnT33irPX9V7LSPkPh8h1nqXR7LGVs0eDE01Cs_J8NgHfZSPH8fvZEvR28bxh2Ahyphenhyphenzo/s1600/10661937_794171423958600_3095112114341222835_o.jpg" height="454" title="Katowice podczas finału mistrzostw świata w siatkówce mężczyzn 2014" width="640" /></a></div>
<br />
Tyyyyleeeee emocji w Spodku, i pod nim, i w Katowicach, i w całej Polsce! I te wszystkie wuwuzele (które zostały po Euro 2012), ryczące w kulminacyjnych momentach, przerywające ciszę teoretycznie uśpionego miasta. Biało czerwone twarze, dziewczyny w dwukolorowych hand-made wiankach na głowach, powiewające flagi i klaksony samochodów. Pięknie :). A co na minus? Buczenie na Solorza- przecież odkodował mecz, czego buczycie? Miał święte prawo do niespełnienia tej prośby- w końcu jest właścicielem prywatnej telewizji. I jeszcze memy o prezydencie, bo powiedział <i>piłkarze</i>, a nie <i>siatkarze</i>- z tego, co wiem, to sport ten nosi miano<i> piłki </i>siatkowej, więc użycie słowa <i>piłkarze </i>było uzasadnione. Poza tym, to dzięki niemu można było oglądać mecz za darmo, więc czepianie się go jest totalnym faux pas. Nasi siatkarze (i siatkarki) co i rusz odnoszą sukcesy- wspaniale :). Media donoszą, że zarabiają nieporównywalnie mniej, niż piłkarze (nożni!), czy żużlowcy. To akurat smutne. Smutny jest też fakt, że w Polsce w ogóle przeznacza się mało pieniędzy i na sport. I teraz już nie mówię o sportowcach zawodowych, ale o tych młodszych, którzy śladami zawodowców mogliby pójść. Brakuje funduszy na kluby sportowe, szkolne sale gimnastyczne to często jakiś dramat. Skoro już przy salach gimnastycznych jesteśmy... jak wspominacie lekcje wf-u? Bo, o ile w podstawówce były dla mnie całkiem ciekawe, o tyle w późniejszych latach, odczuwałam je jako nudne, i bezsensowne (a ruszać się lubię!). Nie, nie miałam lewych zwolnień z wf-u i nie rozumiem tendencji <i>moje dziecko się poci, nie może ćwiczyć</i>. Serio? Bo może to jednak wina nieciekawych zajęć. Braku wyboru. Zawsze to samo: siatkówka, koszykówka, piłka nożna, biegi. Żadnego tenisa, łyżew (w podstawówce miałam!), lekkoatletyki (byłam świetna w skoku w dal, w liceum skoczyłam sobie może raz)- nigdy w życiu nie skakałam o tyczce, a zawsze chciałam to zrobić. Żadnego (prawie) aerobiku, czy fitnessu, nie było też pływania, tańca (poza polonezem przed studniówką), boksu. Ping pong był. Ping- pong. Ping - pong. Nuda. Chyba zostanę ministrem sportu...<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
<br />
<div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;">
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-64285138737100426402014-09-22T20:37:00.000+02:002014-09-23T14:13:34.272+02:00Creative blog tour<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Ostatnio nic, tylko biorę udział w jakichś wyzwaniach, albo w innych tour the blog. I dziś też taki wpis, bo zostałam nominowana do:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_bySe9cMhHaXKeEu8PU11_XfcKzYR52ttx1NRTZV117_ilKsNXrTv8TULgxr-pjHMkLdyeAGUsf6nwiB8tX4ZNOIqOtth1QDnKsMjbjNTT8YnZAU2E22sIUF7wR2bGoWlPxl4EnAorNE/s1600/creative+blog+tour+sign.jpg" imageanchor="1" style="font-family: inherit; margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_bySe9cMhHaXKeEu8PU11_XfcKzYR52ttx1NRTZV117_ilKsNXrTv8TULgxr-pjHMkLdyeAGUsf6nwiB8tX4ZNOIqOtth1QDnKsMjbjNTT8YnZAU2E22sIUF7wR2bGoWlPxl4EnAorNE/s1600/creative+blog+tour+sign.jpg" title="creative blog tour" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Przez kogo? Przez Anię z <span style="font-size: large;"><a href="http://nieoceniampookladce.blogspot.com/" style="color: #351c75;">Nie oceniam po okładce.</a> </span>Zwykle chyba w tym kreatywnym tourze biorą udział osoby związane z rękodziełem, aaaaleeee... mój blog też jest hand made- w końcu moimi rękami tworzony, nieprawdaż ;)? Za nominację się nie obrażam, a nawet bardzo dziękuję Ance, którą poznałam w dość ciekawych okolicznościach (przyjaciółka przyjaciółki-współlokatorki mojej przyjaciółki!) i z którą znalazłyśmy wspólny język - między innymi dzięki fotografii. To Ania robi mi te wszystkie piękne zdjęcia (o, na przykład <a href="http://jedz-czytaj-kochaj.blogspot.com/2012/09/zdjecia-zdjecia.html">sesja indiańska</a>), które czasem tu zamieszczam. Dobrze nam się razem pracuje - dwie głowy pełne pomysłów, zgoda prawie na wszystko i wspólne komplementowanie to podstawa :P. Gdybyście <a href="https://www.facebook.com/AnnaBorowiczPhotography?fref=ts">szukali fotografa, to z czystym sercem polecam Wam Anię</a>. Jest dobra w tym, co robi, a we wszystko wkłada dużo serca! Ania tworzy też piękną biżuterię (mam takową!) i scrapuje. Zajrzyjcie <a href="http://nieoceniampookladce.blogspot.com/">na jej bloga</a> i <a href="https://www.facebook.com/nieoceniampookladce?fref=ts">fan stronę</a>, bo warto!</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Pytania są takie:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 23.1000003814697px;"><span style="color: #674ea7; font-family: inherit;"><b>1. Nad czym obecnie pracuję? <span lang="EN-US">What am I working on?</span></b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Poza tym, że stale poprawiam bloga (:P), piszę opowiadania... Coś większego też, ale z opowiadaniami jest łatwiej, bo można je napisać w jedno popołudnie, poprawić i być zadowolonym z efektu (albo i nie). Poza tym, z racji mojej nauki francuskiego, planuję zrobić sobie journal ze słowniczkiem, zdaniami, tekstami piosenek, zdjęciami i inspiracjami rodem z Francji. Nie mogę Wam go jeszcze pokazać, bo... czekam na paczkę od pewnej uroczej damy (o której to damie przeczytacie jeszcze na końcu). Paczka będzie pewnie w środę, i wtedy będę mogła zacząć zabawę z journalem. <i>Viva la France</i> ;)! A ja chcecie, to możecie zerknąć na mój profil na <a href="http://www.pinterest.com/magdalenawie/">pinterest </a>i tam zobaczyć inspiracje.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPNAnuExeI5VYBX26vPIIWyv09Cc51Jk0RdPwWcxRb2NeHLRCZMqRhbDiHLBEFUtO-tg19ixEcubaIggpB551taepSZ6GQ-bA1T7MSDjUacEHenjAAMLjpFTR6DtSkIICzR8J7FF7TZ_c/s1600/journal.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img alt="journal Francja DIY" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPNAnuExeI5VYBX26vPIIWyv09Cc51Jk0RdPwWcxRb2NeHLRCZMqRhbDiHLBEFUtO-tg19ixEcubaIggpB551taepSZ6GQ-bA1T7MSDjUacEHenjAAMLjpFTR6DtSkIICzR8J7FF7TZ_c/s1600/journal.jpg" height="640" title="inspiracje Francja" width="480" /></span></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #674ea7; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: white; clear: both; line-height: 18.4799995422363px; text-align: justify;">
<span style="line-height: 23.1000003814697px; text-align: start;"><span style="color: #674ea7; font-family: inherit;"><b><span lang="EN-US">2. </span><span lang="EN-US"></span>Czym moja praca różni się od innych w tej branży? <span lang="EN-US">How does my work differ from others of its genre?</span></b></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 23.1000003814697px;"><span style="font-family: inherit;">Od reszty uczestniczek wyzwania? Pewnie tym, że nie jestem scrapperką ;).</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 23.1000003814697px;"><span style="color: #674ea7; font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="line-height: 23.1000003814697px;"><span style="color: #674ea7; font-family: inherit;"><span lang="EN-US">3. </span><span lang="EN-US"></span>Dlaczego piszę (bloga) o tym co tworzę (robię)? <span lang="EN-US">Why do I write/create what I do?</span></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Piszę, bo lubię, bo sprawia mi to przyjemność ;). </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span lang="EN-US" style="color: #674ea7; font-weight: bold; line-height: 23.1000003814697px;">4. </span><b style="color: #674ea7; line-height: 23.1000003814697px;">Jak odbywa się mój proces tworzenia (pisania)? </b><span lang="EN-US"><b style="color: #674ea7; line-height: 23.1000003814697px;">How does your writing/creating process work?</b></span></span></div>
<span lang="EN-US"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 23.1000003814697px;">Najpierw do głowy wpada milion pomysłów, najczęściej w nocy. Rano zapominam o 3/4 z nich, a resztę staram się zrealizować - i wtedy piszę. Ale, że ostatnio </span></span><a href="http://jedz-czytaj-kochaj.blogspot.com/2014/09/usystematyzowana.html" style="font-family: inherit; line-height: 23.1000003814697px;">obiecałam systematyzację</a><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 23.1000003814697px;">, to proces będzie wyglądał trochę inaczej :).</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; line-height: 23.1000003814697px;"><span lang="EN-US"><span style="font-family: inherit;">Historia kołem się toczy. Anka wspomniała: </span></span></span><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;"><span style="font-family: inherit;"><i>moja nominacja leci do kogoś kto ze scrapbookingiem nie jest związany no chyba że liczyć to iż przez jej bloga o nim się dowidziałam.</i> Przez mojego bloga Ania dowiedziała się o istnieniu scrapbookingu, bo wrzuciłam kiedyś <a href="http://jedz-czytaj-kochaj.blogspot.com/2012/12/kalendarz-i-mini-planner.html">notes i kalendarz</a>, który zamówiłam u <a href="http://karodeco.blogspot.com/">Karo</a>. I proszę Państwa, właśnie do Karo leci nominacja, FANFARY, ZŁOTY DESZCZ, LUDZIE SZALEJĄ! A Karo to znajomość internetowa! I to nie z bloga, a z forum. Ale, moi mili, spotkałyśmy się na żywo, i to nie raz! Cuda tworzy, jest kreatywna, a do tego całkiem fajna z niej babka ;). I jeszcze mi paczki wysyła :P... Co prawda nie z Ameryki, aaaaleeee... ;)</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 18.4799995422363px; text-align: center;"><span style="font-family: inherit;">Sprawdźcie sami:<span style="color: #351c75; font-size: large;"> </span></span></span><span style="line-height: 18.4799995422363px;"><span style="color: #351c75; font-size: large;">http://karodeco.blogspot.com/</span></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;"><img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></span></div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-33811959257825011882014-09-21T18:14:00.001+02:002014-09-23T14:15:56.339+02:00Polecanki<div style="text-align: justify;">
Nowy cykl<i> Polecanki</i> czas zacząć. Nie przedłużając...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #351c75; font-size: large;"><b>Do obejrzenia.</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Małe stłuczki</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<object class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="https://ytimg.googleusercontent.com/vi/9_4IBQSYKko/0.jpg" height="266" width="320"><param name="movie" value="https://youtube.googleapis.com/v/9_4IBQSYKko&source=uds" /><param name="bgcolor" value="#FFFFFF" /><param name="allowFullScreen" value="true" /><embed width="320" height="266" src="https://youtube.googleapis.com/v/9_4IBQSYKko&source=uds" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true"></embed></object></div>
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czym są tytułowe stłuczki, do tego małe? Przypadkowym rozbijaniem kruchych przedmiotów, które podczas opróżniania domów, uskuteczniają Asia i Kasia? Lekkimi kraksami pomarańczowego opla? Zawiłymi relacjami między ludźmi? Tego Wam nie powiem, obejrzyjcie i wywnioskujcie sami. Powiem Wam za to, że na film pójść warto. Ja poszłam, bo gra tam kumpela mojego przyjaciela (kiedyś byliśmy na filmie, w którym on grał epizod- taki SWAG i szał, i wszystko jejeje!- i bałam się, że to będzie równie beznadziejny film, na szczęście nie był) i od owego przyjaciela padła propozycja pójścia na <i>Stłuczki </i>do kina. Poszliśmy. I nie żałuję. Takiego filmu chyba jeszcze w Polsce nie było. Skojarzył mi się z <i>Imagine,</i> właściwie nie wiem, dlaczego. Ale wracając do tego pierwszego filmu, przypomina trochę kino skandynawskie. Mnie urzekły przede wszystkim zdjęcia (Ita Zbroniec- Zajt)- uwielbiam, kiedy film operuje obrazem w taki sposób. Łódź, brzydka fabryczno-mechaniczna Łódź, w filmie kusi muralami, kamienicami, skwerami. Piękne są również ujęcia złotokłosych pól, dających tło dla pomarańczowego opla. A muzyka? Enchated Hunters- klimatycznie, delikatnie, inaczej. I nawet możemy zobaczyć zespół w jednej ze scen. Jeśli chodzi o fabułę, pewnie fanów kina akcji nie zadowoli. A ja kocham takie właśnie filmy niby o niczym. Gdzie dominują inne środki wyrazu, niż efekty specjalne i wykopy z półobrotu. Gdzie trzeba doszukać się psychologicznego kontekstu, gdzie wnioski nie machają nam przed oczyma niczym gołe cycki, mówiąc "Tu jesteśmy, TAKIE OCZYWISTE", ale też nie chowają się... powiedzmy, że skończę z tymi cielesnymi porównaniami, bo daleko nie zajdę (albo zajdę dalej niż zamierzałam). Co jeszcze? Dialogi. Absurdalne, czasem z tekstami zupełnie od czapy. Humor znów nie dla półgłówków, raczej dla koneserów. I jeszcze Helena Sujecka, obok urody której nie da się przejść obojętnie. A o czym film? O miłości, trochę. O strachu przed nią, przed zaangażowaniem. O szukaniu własnej drogi. O tym, że fizyczny dotyk może sprawiać psychiczny ból, a jego brak jeszcze większy. Obejrzyjcie, może będzie w Waszym typie. </div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #351c75; font-size: large;">Do przeczytania</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Lektor</i><br />
<i><br /></i>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaL4nVPKXqmI0J-OdNnkwKgeiSG6fP_euz3QHTyVJFQZzh1Qm2xkLSzB8sn6Ocyae2JYqecpbRjs_s-dd5CoRXTneIMpCKte2pS4LQBthze7-WKCLk0t56AIaHK1UIEPjlrfTdZAbYCIs/s1600/TheReader03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Książka, którą warto przeczytać. " border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaL4nVPKXqmI0J-OdNnkwKgeiSG6fP_euz3QHTyVJFQZzh1Qm2xkLSzB8sn6Ocyae2JYqecpbRjs_s-dd5CoRXTneIMpCKte2pS4LQBthze7-WKCLk0t56AIaHK1UIEPjlrfTdZAbYCIs/s1600/TheReader03.jpg" height="360" title="kadr z filmu "Lektor" z Kate Winslet" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: x-small;">źródło: http://4bluestones.biz/mtblog/TheReader03.jpg</span></i></div>
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Jedna z niewielu pozycji książkowych, na którą trafiłam dopiero po obejrzeniu filmu. Szczerze mówiąc, gdy w bibliotece ją zobaczyłam, od razu zdecydowałam się na wypożyczenie właśnie przez ekranizację, którą widziałam kilka lat temu. Pewnie większość z Was widziała <i>Lektora</i>, może część trafiła na książkę. Książkę o miłości i namiętności 15 latka i (ponad!) dwa razy starszej od niego kobiety. O tym, co mogło ich połączyć, i co podzielić. O tym, jak pierwsze doświadczenia wpływają na każde kolejne. O holocauście, nieafiszującym się, nienachalnym, widzianym z perspektywy obserwatorów na sali sądowej po latach. O winie, wstydzie, przebaczeniu. Napisane w taki sposób, że przeczytałam prawie jednym tchem (z przerwą na nocny sen). Dobrze się czytało, uwielbiam ten stan, kiedy nie mogę oderwać się od zadrukowanych kartek, i gdy długo po przeczytaniu, w głowie nadal tkwią opisy i sceny z lektury. Przeczytajcie, warto.</div>
<br />
<br />
<span style="color: #351c75; font-size: large;">Do posłuchania</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Hudson Taylor<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/FrKbiPyjucU?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
Przesympatyczne (tacy wydają się być!) chłopaki z Irlandii (?), których twórczość sprawia, że moje kończyny wystukują rytm, a serce fika koziołka. Świetna muzyka, dobre teksty, piosenki są chwytliwe, choć nie banalne. Jakiś rok temu słyszałam ich pierwszy raz, i przyznaję- zauroczyli mnie. Niedawno sobie o nich przypomniałam i znów słucham z wypiekami na twarzy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #351c75; font-size: large;">Do poklikania:</span><br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
zwegowani.pl<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2nanHwT3G5hSo_qvd9d17liPfnN_Kme8eCFy2ERQ40Nam0nGYnGHtEX90Vc1vRJuyUikeHIymwkUSLQpXRdsjvhlCa7GBTRqMQHhHPNmZrJE_4Wmx4l-bSf8-cVv1CM7HVEi2NkachZ8/s1600/zwegowani-logo.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2nanHwT3G5hSo_qvd9d17liPfnN_Kme8eCFy2ERQ40Nam0nGYnGHtEX90Vc1vRJuyUikeHIymwkUSLQpXRdsjvhlCa7GBTRqMQHhHPNmZrJE_4Wmx4l-bSf8-cVv1CM7HVEi2NkachZ8/s1600/zwegowani-logo.png" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bo lubię vege i przepisy z tej strony. Już kiedyś Wam ją wrzucałam, ale nie zaszkodzi przypomnieć. Bo nie trzeba być wegetarianinem (ale można, czemu nie :)?), żeby korzystać. Bo jedzenie mięsa można ograniczyć dla różnych korzyści. Bo zdrowe jedzenie nie musi być nudne. Bo sporo tam przepisów, które są łatwe i nie wymagają dużych nakładów finansowych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #351c75; font-size: large;">Do pogrania:</span><br />
<br />
Dixit<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjp11Zwk_eFpX-buknu2e6mVqAGacVCiyeLdsk0gh5gZRWoh37XRMomxng46X8FKJHT5Nn2CYtDGMnnQj-TeC55OLv-dJWwqi593TUoImg0g6lhQA2d23DT8026niMwPezNlqdmzQ3xmpc/s1600/dixit_pudelko.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Gra planszowa, towarzyska pobudzająca kreatywność i wyobraźnię" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjp11Zwk_eFpX-buknu2e6mVqAGacVCiyeLdsk0gh5gZRWoh37XRMomxng46X8FKJHT5Nn2CYtDGMnnQj-TeC55OLv-dJWwqi593TUoImg0g6lhQA2d23DT8026niMwPezNlqdmzQ3xmpc/s1600/dixit_pudelko.jpg" height="320" title="Gra Dixit, opakowanie" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: x-small;">źródło: planszomania.pl</span></i></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Podczas wyzwania u Uli mogliście zauważyć, że jestem fanką gier planszowych i towarzyskich. Dziś polecę Wam Dixit. Jest to gra <i>bardzo</i> towarzyska- wystarczy powiedzieć, że musi w niej uczestniczyć co najmniej czterech graczy, a najlepiej, żeby było ich więcej. Całkiem dobrze jest też, jeśli choć trochę się znają, bo gra polega na podawaniu skojarzeń z daną kartą- i tak jak Wam powiem <i>SZOP</i> albo <i>BORSUK </i>nie będziecie mieli pojęcia, o co mi chodzi, tak już Agata na pewno się domyśli :). Rozwija wyobraźnię i kreatywność, zmusza do myślenia, bawi. Poza wersją główną, są też dodatki- kolejne piękne (absurdalne) karty. A minusy? Cena, jak w większości gier. Spory wydatek, warto więc znaleźć stałą ekipę graczy (przyjaciół, czy rodzinę)- jedna osoba kupuje wersję podstawową, reszta po jakimś czasie, inwestuje w kolejne karty. No, chyba, że się pokłócicie, to każdy zostanie ze swoim przybytkiem. Ale i wtedy nie ma się czym martwić, bo karty Dixit można wykorzystać na wiele sposobów ;).<br />
<br />
To tyle na dziś! Za tydzień kolejna porcja Polecanek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
</div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-64078223117610420392014-09-21T14:36:00.002+02:002014-09-21T14:36:46.960+02:00Usystematyzowana<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnYpJYhMIjxsDUEbPn4WLk9GoVcZWRdwD1RLq7n9m8uXbfwNUmFUjuM66gDJ3SbiHhAN4np5ximBVwTK3y2LZMJPbKk_tO56VaLLIAurVCUvsQ-eN4t7Scsy7pfK9q5P09NqiE3amPmvg/s1600/bizneswoman.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnYpJYhMIjxsDUEbPn4WLk9GoVcZWRdwD1RLq7n9m8uXbfwNUmFUjuM66gDJ3SbiHhAN4np5ximBVwTK3y2LZMJPbKk_tO56VaLLIAurVCUvsQ-eN4t7Scsy7pfK9q5P09NqiE3amPmvg/s1600/bizneswoman.jpg" height="640" width="404" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;">źródło: http://g.wieszjak.polki.pl/p/_wspolne/pliki_infornext/294000/kobieta_na_fotelu_bizneswoman_4.jpg</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię organizację. Ostatnio troszkę się na siebie poobrażałyśmy, powiedziałam jej kilka niemiłych słów, ona dodała coś od siebie i w odwecie zabrała cały mój zapał. Teraz wraca, przeprasza, że zachowała się tak podle, że tak właściwie to nie chciała, i to wszystko przez hormony, a może przez zbliżającą się jesień. Wybaczyłam, co miałam zrobić? Zresztą, ja ją doskonale rozumiem- też zawsze zrzucam winę na koktajl hormonalny, albo zbyt mały dostęp do witaminy D w słonecznej postaci. Organizacja wróciła wraz z zapałem, przywlokła też trochę weny i świeżych, pachnących wiosną pomysłów. Organizacja usiadła w fotelu (tym, na którym nie leży sterta ciuchów, za to urzędują pies i kot), rozejrzała się wokoło z niesmakiem, powiedziała, że jej nieobecność wcale nie zwalnia mnie z obowiązku bycia Panią Tego Domu. Odszczekałam jej, że mam teraz ważniejsze sprawy na głowie, i że przecież się staram, ale... czasem zwyczajnie mi się nie chce. Zagroziła odcięciem internetu. Zachłysnęłam się herbatą (czerwoną! bo mi zielonej zabrakło rano!) i drżącym głosem poprosiłam, by nie wyciągała swojej najsilniejszej broni zaraz na początku. A potem szybko zmieniłam temat- zauważyłam, że przyszła wraz z kilkoma Pomysłami. Przytruchtały za nią, trzymały się jej spódnicy, wyglądały zza niej nieśmiało. Pomysły były śliczne, rumiane, a na głowach miały poprzyczepiane karteczki: blog. Przyglądałam im się z zaciekawieniem, pocmokałam, spytałam o zdrowie, by je ośmielić, aż w końcu po kilku minutach poszeptały coś do siebie i do Organizacji, wzięły nieduży rozbieg, by w końcu wpaść z impetem do mojej głowy - wcale zresztą nie pytając o pozwolenie. Zaczęłyśmy rozmawiać z Organizacją o wprowadzeniu na blogu zmian. Takich, co to sprawią, że będzie ciekawszy, lepszy, <i>poczytniejszy. </i>Panna O. wspomniała, że kiedy ogląda inne blogi, w oczy rzuca się jej Systematyczność, która na Tych Prawdziwych Blogach wiedzie prym. Powiedziała, że może mi załatwić z nią spotkanie, tylko żebym zarezerwowała sobie czas. Z Systematycznością nie spotkałam się w tym roku na żywo, ale rozmawiałyśmy przez Skype'a. Powiedziała, że muszę wrzucać posty w określone dni tygodnia, i - co mnie przeraziło- najlepiej o określonych porach. Tak, żebyście Wy, drodzy Czytelnicy wiedzieli, że w tych dniach zawsze będzie czekał na Was tekst od tej wariatki, Madeleine. Zgodziłam się, bo Pomysły robiły straszny raban i nie pozwalały mi zastanowić się dłużej nad decyzją. Tak więc... Postanowiłam, co następuje:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<ul>
<li style="text-align: justify;"><span style="font-size: large;">Niedziela</span> (zaczynam od niedzieli, bo dziś niedziela, i dziś mam już dla Was post!)<br /><div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large; text-align: center;"><i>Polecanki</i></span><span style="text-align: center;">-</span><span style="text-align: center;"> co tydzień będę Wam polecać film i książkę, a dodatkowo muzykę, stronę internetową i grę. A jak się trafi, to jakieś wydarzenie, event, sztukę teatralną, itp. </span></div>
</li>
</ul>
<br />
<br />
<ul>
<li style="text-align: justify;"><span style="font-size: large;">Wtorki</span> (tu jeszcze nie zdecydowałam, czy będzie to post cotygodniowy, czy codwutygodniowy, bo to zależy, co będzie się działo w świecie)<br /><div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large; font-style: italic; text-align: center;">Temat z okładki- </span><span style="text-align: center;">m</span><span style="text-align: center;">ój komentarz do najważniejszych wydarzeń w świecie- wszelkiej maści, nie tylko politycznych. </span></div>
</li>
</ul>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<ul>
<li><span style="font-size: large;">Czwartki</span><br /><div style="text-align: justify;">
<i style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">Tanie podróżowanie </span></i><span style="text-align: center;"><span style="font-size: large;">- </span>t</span><span style="text-align: center;">e</span><span style="text-align: center;">mat, który zaczęłam, ale posty nie pojawiały się systematycznie. A muszą. </span></div>
</li>
</ul>
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Kończę, i melduję, że pierwszy post Polecankowy wrzucę Wam ok godziny 18.00</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-29429746534834602682014-09-19T14:55:00.000+02:002014-09-23T14:17:16.816+02:00Rzeczy, bez których nie mogę żyć.W dalszym ciągu nie znalazłam ładowarki do aparatu, musicie mi więc wybaczyć jakość zdjęć... Dziś już ostatni dzień wyzwania u Uli, a w nim....<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #674ea7; font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: large;"><i>Rzeczy, bez których nie mogę żyć.</i></span></div>
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-geWBaYXt0minp_WYsoNoTUNsj8nJ-RsaZsVTxYdmotgSrylTKbu5vJjXGpF13zFFhbt3NQI-YVQx9phuiPaE1Lus3i3hL8eOe1gOpWz1655M4JmhquBEG0KunDtr5KCaQVlRvnfzFyY/s1600/PicMonkey+Collage+(1).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Kot, książka, zielona herbata, komputer, coś słodkiego, pasta i szczoteczka." border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-geWBaYXt0minp_WYsoNoTUNsj8nJ-RsaZsVTxYdmotgSrylTKbu5vJjXGpF13zFFhbt3NQI-YVQx9phuiPaE1Lus3i3hL8eOe1gOpWz1655M4JmhquBEG0KunDtr5KCaQVlRvnfzFyY/s1600/PicMonkey+Collage+(1).jpg" height="640" title="Niezbędnik" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Książki. </span>To już wiecie. Jestem uzależniona od czytania. <span style="font-size: large;">Komputer i internet. </span>Blogosfera, Facebook, Youtube, oglądanie filmów i seriali, pisanie.... Jestem też uzależniona od <span style="font-size: large;">telefonu komórkowego. </span>Niestety. Jak nie wyślę miliona smsów dziennie, to jestem chora. Na mieście mówią: <i>ty ten telefon zawsze przy dupie trzymasz!</i> Tak naprawdę to raczej w ręce, ale racja- zawsze. Gdybym zapomniała zabrać ze sobą telefon, pewnie czułabym <u>fizyczny</u> ból. Sprawdzam tam fejsa (a jakże), a od niedawna również Instagram. To się powinno leczyć. <span style="font-size: large;">Zielona herbata</span> (w dużej ładnej filiżance/ ogromnym kubku) i <span style="font-size: large;">coś słodkiego</span> (tu kostka piernikowa). Herbatę pijam hektolitrami, słodycze pochłaniam w kilogramach. Niedługo przestanę mieścić się w drzwiach. <span style="font-size: large;">Szczoteczka (i pasta) do zębów</span>. Jak mnie ktoś trochę zna, to dobrze wie (i pokpiwa), że myję zęby... wiele razy dziennie. No muszę, no. Rano, po jedzeniu, przed każdym wyjściem, przed pójściem spać... W międzyczasie: (czyli jak nie mam możliwości umycia zębów) płyn do płukania, odświeżacz do ust, gumy do żucia, albo tik-taki. Myję zęby w miejscach publicznych, a ludzie się na mnie<i> patrzą. </i>Trudno. Ich problem, nie mów. Jeszcze gorzej jest chyba z myciem rąk, bo myję je przed każdą brudną czynnością (np dotykaniem komputera, albo zwierząt, telefonu w sumie też) i przed wykonywaniem czystej (gotowaniem, jedzeniem, robieniem makijażu, itp).<br />
<br />
Strasznie prosta jestem- jedzenie-spanie-mycie-kontakt ze światem (ewentualnie czytanie, takie szaleństwo) ;).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie mogę (nie chcę!) żyć również bez<span style="font-size: large;"> aparatu fotograficznego</span>, bez <span style="font-size: large;">swojej poduszki-</span> w domu śpię tylko i wyłącznie na niej, na szczęścia do cudzych sypialni jej ze sobą nie zabieram. Żyć bym też nie mogła bez mojej <span style="font-size: large;">baldresówy </span>(długiej dresowej spódnicy) z Risk Made in Warsaw.</div>
<br />
<br />
Wrzucam post i czekam, aż wyjawicie mi w komentarzach bez czego nie możecie żyć. I lecę oglądać posty innych uczestniczek (uczestników?).<br />
<br />
<br />
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<a href="http://www.bloglovin.com/blog/4598375/?claim=9uutbfsyx92">Follow my blog with Bloglovin</a>Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-33761228539545030872014-09-18T20:33:00.000+02:002014-09-23T14:19:39.798+02:005 ulubionych blogów - i dlaczego je czytam.Hm. Hmmmm... W blogosferze "siedzę" przeszło dwa lata. Pod moimi palcami przewinęło (przeskrolowało!) się całe mnóstwo blogów. Polskich i zagranicznych. Ładnych i brzydkich. Zwyczajnych i wydumanych. Lifestylowych i kreatywnych. Zabawnych i żałosnych. Są blogi, które odwiedzam regularnie, takie na które wpadam raz na jakiś czas, takie, do których wracam po jakimś czasie i te, na które zerkam z doskoku. W zależności od tego, czy chcę się pośmiać, pozłorzeczyć, pokpić, coś komuś pokazać, zainspirować się- wchodzę na któryś i upajam się nim.<br />
<br />
Ciężko wybrać 5, ale zrobię to. Nie będę się specjalnie rozpisywać (!!!), bo już jest późno i ledwo zdążę z wyzwaniem.<br />
<br />
Poza blogami Uli, które odwiedzam regularnie, a które Wy, wszystkie wyzwaniowiczki, doskonale znacie są to:<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJNnr8b6POnxZUEsGYOOfqZeBaSPazFENOFIJuCkiQAm9_oB_bReT-W5DUppolSWIDVp-rZ9NEGAxWksGJlYHR51NDCaq7_zWWMfg_rANqKfzBKJaLOQLiAF53zK-Fzp6rjynb-NzuUx8/s1600/iheart.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="blog organizacja" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJNnr8b6POnxZUEsGYOOfqZeBaSPazFENOFIJuCkiQAm9_oB_bReT-W5DUppolSWIDVp-rZ9NEGAxWksGJlYHR51NDCaq7_zWWMfg_rANqKfzBKJaLOQLiAF53zK-Fzp6rjynb-NzuUx8/s1600/iheart.png" height="90" title="I heart organizing" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
http://iheartorganizing.blogspot.com/</div>
<div style="text-align: justify;">
Miałam manię organizacji (jej ślady możecie znaleźć u mnie na blogu, we wpisach z kwietnia 2012!). Nadal to lubię, choć już gorzej mi wychodzi. Planuję jednak do tego wrócić, w czym pomaga mi Jen, autorka. Bloga lubię właśnie za to- że motywuje mnie do organizacji, planowania, robienia list, porządkowania. Za świetne pomysły. I za kolory!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmFOXHD5nPqt6UdwTlZXW_Wy_59TJnxtBeUqSkMVwzupR-KrTWszoXt9fSLIUY8t5pc7dFhOBCTus7-9ynYnSlxY0AmnFoG8r-QxpzhUUGY3nr406YEkt0VsyMhMhpUX_qrwJgAVTWQqI/s1600/abusrd.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Piękne rysunki, opowiadania, absurd." border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmFOXHD5nPqt6UdwTlZXW_Wy_59TJnxtBeUqSkMVwzupR-KrTWszoXt9fSLIUY8t5pc7dFhOBCTus7-9ynYnSlxY0AmnFoG8r-QxpzhUUGY3nr406YEkt0VsyMhMhpUX_qrwJgAVTWQqI/s1600/abusrd.png" height="136" title="Absurdalia bachanalia niemoralia" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
http://meryselery.blogspot.com/</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Na Mery trafiłam na początku mojej przygody z blogowaniem. Natychmiast poczułam pokrewieństwo dusz ;). Kocham już za samą nazwę bloga! Uwielbiam jej bajeczne naiwnie (w dobrym znaczeniu!) piękne rysunki i życiowo-magiczne opowiadania. A teraz Mery zajmuje się nowym projektem: Roman Sidło (<a href="https://www.facebook.com/romansidlopl?fref=ts">KLIK!</a>)- słyszeliście? Jutro wybieram się do Krakowa, całkiem możliwe, że wpadnę do jej sklepiku ;).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0X9CJBiukc1CtXsvLFKLU39VBhm_hiMhpPL0KsaIYVO5z7KI2EqS5BoDrReUhGbdFKcWLcm9yE8GH3OTN7EE6NkzFIkxSKX-yrvcH1lxvS38mLpUd32gv0lydb8TeNaCxqPeeGR2PhGc/s1600/na+zimno.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Blog, feminizm, sarkazm" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0X9CJBiukc1CtXsvLFKLU39VBhm_hiMhpPL0KsaIYVO5z7KI2EqS5BoDrReUhGbdFKcWLcm9yE8GH3OTN7EE6NkzFIkxSKX-yrvcH1lxvS38mLpUd32gv0lydb8TeNaCxqPeeGR2PhGc/s1600/na+zimno.png" height="73" title="Magda na zimno" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
http://magdanazimno.be/blog/</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię blogujące Magdy. Takie na zimno również. Uwielbiam sarkazm, a tego na zimnym blogu nie brakuje. Jej uszczypliwe i powiewające feminizmem teksty trafiają do mnie jak... no trafiają, no! Tak, że czytając jej teksty przytakuję gęsto i przyklaskuję, i stukam dłońmi o biurko, mówiąc: do-kład-nie! A trafiłam tu całkiem niedawno- i zostałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4NvUPQGX8Qwmgx1g1pfMOJDuE41lBMwPysGGOwgVcCcK6Rf6ZfqomZcSM9npVBly5DNIQ7J5ZpfyYesPzVWI0Y5vlu1L5zlX4ZKyi3tGJSzrmtii9VjGckEFTAirfbus3LgKTMX-z76U/s1600/deszczowy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Jarecka, blog parentingowy kreatywny, humor" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4NvUPQGX8Qwmgx1g1pfMOJDuE41lBMwPysGGOwgVcCcK6Rf6ZfqomZcSM9npVBly5DNIQ7J5ZpfyYesPzVWI0Y5vlu1L5zlX4ZKyi3tGJSzrmtii9VjGckEFTAirfbus3LgKTMX-z76U/s1600/deszczowy.jpg" height="153" title="Deszczowy dom" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
http://laaacia.blogspot.com/</div>
<br />
Jarecka to matka, którą każdy chciałby mieć. Zrobi zabawkę, uszyje sukienkę, zapewni Ci towarzystwo w postaci rodzeństwa, a do tego ma genialne poczucie humoru. Uwielbiam czytać jej teksty, był taki czas, że kiedy w pracy nie miałam nic do roboty- siedziałam przed komputerem, hurtem pochłaniając wpisy z Zaogonia. No lubię, no.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6PAm-FnWfHUFYJVxTXThb6-eytyJKuvLD_aiiwwkYOpHu0w905BAUEXUS-j3flcHDhE4eFE_cUz-97fYtwRkO4JY8ZFQURkWoUyrWb9aLwHJuTFN5Cc3SBh6iMVIneQAadJISR3QA-5U/s1600/header_jest-rudo3.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="DIY, fotografia, lifestyle, blogowanie" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6PAm-FnWfHUFYJVxTXThb6-eytyJKuvLD_aiiwwkYOpHu0w905BAUEXUS-j3flcHDhE4eFE_cUz-97fYtwRkO4JY8ZFQURkWoUyrWb9aLwHJuTFN5Cc3SBh6iMVIneQAadJISR3QA-5U/s1600/header_jest-rudo3.png" height="55" title="jest- rudo" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
http://www.jest-rudo.pl/</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Ruda jest Wam pewnie znana. To kolejny niedawno przeze mnie odkryty blog, na który chętnie i regularnie zaglądam. Natalia jest estetką, ma pięknie urządzone mieszkanie i bloga, i chętnie dzieli się swoimi pomysłami po to, by czytelniczki też mogły spróbować swoich sił w upiększaniu (i fotografowaniu). Z bloga bije mnóstwo pozytywnej energii, którą dobrze się pochłania przy porannej herbacie (bo ja kawy, zwykle, nie pijam).<br />
<br />
<br />
I to by było na tyle. Dzisiejszy dzień wyzuł mnie z energii.<br />
<br />
Dobrego wieczoru, kochani!<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-87195503487366602812014-09-17T13:13:00.000+02:002014-09-23T14:21:00.935+02:00Ukochane hobby- wyzwania dzień trzeci.<span style="text-align: justify;">Salut! </span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś trzeci dzień wyzwania, Ula twierdzi, że dziś bardziej fotograficznie - a to smuci mnie niezmiernie, gdyż w dalszym ciągu nie znalazłam ładowarki do aparatu (nie, żebym jej szukała dziś intensywnie, ale wcześniej już to robiłam!) i nie wiem, jak sobie z tym poradzę. Zrobię zdjęcie tosterem, albo żelazkiem, będzie równie dobre jakościowo jak zdjęcie z mojego srajfona :>... To, że to jest wyzwanie foto, a nie słowo, martwi mnie tym bardziej, że ciężko jest mi nic nie mówić... A ostatnio mam w sobie nadmiar energii! Przynajmniej raz w tygodniu słyszę: <i>Ty masz ADHD</i>! E tam. Ja po prostu nie potrafię spokojnie usiedzieć i nic nie robić, nie mówić, albo nie stukać palcami (nawet teraz, jak nie stukam w klawiaturę, to wybijam dziwny rytm palcami o biurko, super). Dziś już całkiem jestem niezdrowo podekscytowana, pewnie przez brak snu, i przez to, że jutro idę Ważną Rozmowę (trzymajcie kciuki!) Czasem zdarza mi się milczeć i spokojnie siedzieć - czasem. Serio, są takie momenty. Nie mówiąc już o tym, że wymownie milczę codziennie rano (bo mój mózg nie pracuje o tak wczesnej porze).<br />
<br />
Ale... O czym to ja miałam? No tak, wyzwanie. </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia5FsM72copbt_yZ0_Qin7_8P709urRzdJ-zhLgXNcOZqB8IbC3W73_U1L_06sbtZ70aNQqIbpwT3iZ-TdI67-38Vv1Df3VLEXSU8bbYfotX5RdFYT1W1q60ltPeK2Np-VdmMB-U2cLMU/s1600/hobby.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="dixit, fotografia, scrabble, filozofia fuck it, zafon, francuski, times up, kot, szymborska, mleczko, kamasutra, uga buga, książki, gdy, sony alpha, nauka języków, poprawna polszczyzna, miodek, markowski, bralczyk" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia5FsM72copbt_yZ0_Qin7_8P709urRzdJ-zhLgXNcOZqB8IbC3W73_U1L_06sbtZ70aNQqIbpwT3iZ-TdI67-38Vv1Df3VLEXSU8bbYfotX5RdFYT1W1q60ltPeK2Np-VdmMB-U2cLMU/s1600/hobby.jpg" height="422" title="moje hobby" width="640" /></a></div>
<br />
Czy mam cokolwiek tłumaczyć ;)?<br />
Kota nie ustawiałam, sam się władował.<br />
<br />
Edit. Mogłam położyć jeszcze słuchawki.<br />
O Boże, nie dodałam rolek!<br />
<br />
<span style="color: #351c75; font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #351c75; font-size: large;">I dlaczego nie wspomniałam, że tak właściwie </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #351c75; font-size: large;">to najbardziej na świecie kocham... </span></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #351c75; font-size: large;">PISAĆ ;)?</span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
</div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com41tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-81133536093678571822014-09-16T13:18:00.001+02:002014-10-08T23:04:02.002+02:0010 (kolejnych) rzeczy, których o mnie nie wiecie.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="text-align: justify;">Cześć i czołem! Po głowie dawno chodził mi ten wpis, aż tu nagle Ula Phelep ogłosiła <a href="http://www.senmai.pl/2014/09/wyzwanie-blogowe-wrzesien-5-dni-do-lepszego-bloga/"><span style="color: #674ea7;"><span style="font-size: large;">kolejne wyzwanie</span>,</span></a> w którym drugiego dnia wymienia się 10 takich faktów. Co prawda, wyzwanie zaczęło się wczoraj, a ja nie wrzuciłam pierwszego wpisu, ale - już się szybko tłumaczę!- zgubiłam gdzieś ładowarkę do aparatu i nie mam jak robić zdjęć :(. Nadrobię to na pewno, jak już się ładowarka odnajdzie (Boże, proszę, niech się znajdzie!).</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A więc... Być może pamiętacie, że 10 rzeczy, których o mnie nie wiecie wymieniłam już<span style="color: #674ea7;"> <a href="http://jedz-czytaj-kochaj.blogspot.com/2013/04/10-rzeczy-ktorych-o-mnie-nie-wiecie-i.html"><span style="font-size: large;">tu</span></a></span>!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale ponieważ lubię się uzewnętrzniać... Macie, łapcie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhohyphenhyphenYtMwK6G_tXYexcPIObUz8nGxPaemKeWr6e9sZbejrJT28UB3RAaAWgCJS6BZIZBcWfsz1UDTT8kPAWJEVtEQvAPM7MN8eh-eMgs-kalu3GuGnB0nOEKPlJ1TxQPzqLxW0m7_ADpaU/s1600/10+rzeczy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhohyphenhyphenYtMwK6G_tXYexcPIObUz8nGxPaemKeWr6e9sZbejrJT28UB3RAaAWgCJS6BZIZBcWfsz1UDTT8kPAWJEVtEQvAPM7MN8eh-eMgs-kalu3GuGnB0nOEKPlJ1TxQPzqLxW0m7_ADpaU/s1600/10+rzeczy.jpg" height="640" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1. Nie mam tajemnic. To nie znaczy, że niczego nie ukrywam, albo nie kłamię. Nie, nie. Jakoś zawsze choć jedna osoba wie o którymś moim sekrecie. Nie wiem, czy znacie post secret? Pomyślałam sobie, że gdybym napisała swój sekret, wysłała tam i opublikowano by go na stronie, pewnie natychmiast bym się komuś (całemu światu) pochwaliła... Cudzych sekretów nie rozpowiadam, ale jestem znana jako Mistrzyni Dyskrecji- przez moje głośne zachowanie i mówienie w miejscach publicznych o rzeczach, które absolutnie nie powinny wyjść poza jakieś tam grono. No, albo wydaje mi się (po %), że bardzo dyskretnie przyglądam się facetowi, z którym moją przyjaciółkę łączy... powiedzmy, że jakaś tajemnica ;). Potem się dowiaduję, że jego znajomy myślał, że go podrywam, bo wgapiałam się tak intensywnie... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2. Mocno się angażuję w relacje międzyludzkie. Miewam "fazy" na daną osobę, wręcz się uzależniam- dotyczy to różnych relacji, zarówno facetów, jak i przyjaciółek. Wtedy chcę widywać tę osobę jak najczęściej, być z nią w stałym kontakcie. Taka faza mija (raz szybciej, raz wolniej), i albo przemienia się w zdrowy kontakt bez bycia na głodzie, albo... po prostu mi przechodzi ;).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
3. Ciągle pakuję się w absurdalne sytuacje, i wiecznie robię sobie- i/albo komuś jakiś wstyd. Wydaje się, jakbym przyciągała nienormalnych ludzi i zdarzenia. Od jazdy walcem począwszy, poprzez świrów w pociągu, którzy próbują macać mnie po kolanach, aż do .... To teraz będzie rzecz, o której SERIO nie wie nikt, poza jedną koleżanką, która przy tym była (i połową Katowic :P). Wychodzimy ze znajomą z galerii handlowej (jak te galerianki!), pada deszcz, więc ona jęczy, ja ją uspokajam, że przecież nie jesteśmy z cukru; jednocześnie wyjmujemy parasole: <i>Łaaaał, takie same! Z Rossmanna! Brązowe! Automatic! </i>Nie zdążyłam odejść dwóch metrów, gdy słyszę <i>Coś pani wypadło!</i> I ja już wiem, że ta młodzież siedząca na schodach między dworcem a galerią mówi do mnie. No bo przecież, jak ma coś wypadać, to tylko mnie. Odwracam się i widzę coś małego granatowego. <i>MAJTKI! - </i>krzyczy koleżanka. <i>Majtki.... </i>Potwierdzam, nie wiem po co, zamiast z godnością i szybkością geparda zwyczajnie je podnieść. Młodzież wybucha śmiechem, ja również, dodaję jeszcze <i>Ale czyste! </i>(czyste to były, zanim wpadły w kałużę). Kurtyna. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
4. Nie mam prawa jazdy. Nigdy nawet nie byłam na kursie. Jest mi z tego powodu coraz bardziej wstyd, więc zamierzam je w końcu zrobić. A nie zrobiłam, bo najpierw nie odczuwałam takiej potrzeby, a potem zawsze było coś, co wymagało większego nakładu pieniędzy- ostatnio była to firma... A skoro już o firmie mowa...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
5. Zamknęłam swój gabinet logopedyczny. Lokal zbyt dużo mnie kosztował, a zyski z prowadzenia działalności były zbyt małe. Nie poddaję się jednak tak całkowicie, bo działalność zostawiam i będę to kontynuować na trochę innych zasadach. A piszę o tym, bo może dotrze to do wszystkich, którzy po wczorajszej publikacji ogłoszenia o sprzedaży części mebli (nie mam ich gdzie trzymać, do cholery!) pytali o szczegóły na facebooku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
6. Pociągają mnie elokwentni i inteligentni faceci, którzy DOBRZE mówią po polsku, mają bogate słownictwo (prawie jak bogate wnętrze) i nie robią błędów ortograficznych. A już tacy całkiem puryści językowi? O mamusiu! Mam jakieś zboczenie na tym punkcie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
7. Cholernie kocham zwierzęta. Swoim wybaczam wszystkie przewinienia. I choć mam dość, kiedy po raz kolejny muszę sprzątać rzygi, albo gdy okaże się, że znów koty nasikały poza kuwetą, a pies ukradł moje majtki (znowu te majtki, co to jest w ogóle za wpis?!) i wyciągnął je na środek pokoju, to nie wiem, co musiałoby się stać, żebym była w stanie je oddać. Poza ciężkimi chorobami, niedowładem i zawinięciem w kaftan, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji (tamtych też wolę sobie nie wyobrażać).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
8. O niektórych facetach mówię <i>ten ciul </i>(to jest niemal pieszczotliwe)<i>.</i> Czasem trudno się połapać, o którym mowa. Od zawsze nadawałam też różne (tajne!) pseudonimy chłopakom (na przykład tym, którzy mi się podobali)- chociażby <i>American Dream Boy</i>, albo <i>Ładna Bluza </i>(oba z czasów liceum<i>).</i> Nie wiadomo było, o kogo chodzi, więc mogłyśmy sobie z przyjaciółką bez skrępowania plotkować. Na dziewczyny raczej nie mam pseudonimów. Jak mi czymś MOCNO podpadną, to w rozmowie o nich padają niecenzuralne wyrazy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
9. Kocham tańczyć. Wszędzie. Uwielbiam tańczyć sama w domu, do Sean Paula, albo innego dancehallu. Najlepiej w bieliźnie. Uznaję to za formę fitnessu. Publicznie nie daję takich pokazów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
10. Dobrze się bawię we własnym towarzystwie (patrz punkt wyżej). Lubię spędzać czas sama ze sobą. Ja plus książka. Albo ja plus fiszki z francuskimi wyrazami. I kubek zielonej herbaty. Duży. Doceniam chwilę, gdy mam święty spokój i mogę pobyć sam na sam ze swoimi myślami. Gorzej, jeśli myślę za długo, bo wtedy obmyślam scenariusze- często najgorsze z możliwych. Ale to już temat na inny dzień ;)..</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com37tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-64092674576376563622014-09-06T12:05:00.001+02:002014-09-06T12:05:18.418+02:00Proszę panią do walca!<div style="text-align: justify;">
Dziś też o podróżach. Będzie o tanich środkach transportu... Właściwie o darmowych. Problem w tym, że nie zawiozą Was zbyt daleko. Co najwyżej wzdłuż ubijanego świeżego asfaltu...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikJSwkxhEBXYA6eqdutc_bFutJpo5bEzAWz2DanoBPQ0Tl4HxYkbn5vbvByTP_iNARR9tqCp45e9SYcEpuwzVd8XykCyiF75QbUNW-yDAAqQ-JDnYh3ZqDE8MPyx0HfdPrhemXVBw5cS0/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikJSwkxhEBXYA6eqdutc_bFutJpo5bEzAWz2DanoBPQ0Tl4HxYkbn5vbvByTP_iNARR9tqCp45e9SYcEpuwzVd8XykCyiF75QbUNW-yDAAqQ-JDnYh3ZqDE8MPyx0HfdPrhemXVBw5cS0/s1600/3.jpg" height="384" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-align: justify;">Zwyczajny wrześniowy piątek. Jeszcze ciepło, ale jednak za zimno na krótki rękaw. Mam na sobie świeżo wypraną szapanerską baldresówę z Riska. Spotykam się z Agatą, postanawiamy iść do pubu, w którym są gry. W gry nie gramy, za to dostaję piwo gratis, bo jest końcówka i nie nalał się cały kufel. I tak mi nie smakuje, jak to piwo, ale mniejsza z tym. Chcę coś zjeść, więc wybieramy się do pizzerii na bułeczki serowe. Niestety, zamknięte od 4 minut. Idziemy do Tesco, kupuję osobno bułeczki i serek, zżeram to po drodze do samochodu, w którym zamierzamy wyć znane (nam) i lubiane (przez nas) piosenki. Po drodze natykamy się na panów kładących asfalt, ten z walca intensywnie się w nas wpatruje, co nas bardzo bawi, rozmawiamy o tym, że chciałybyśmy się przejechać. Na nasze szczęście (!) rozmowę słyszy operator koparki, który zadaje nam jedno pytanie: <i>Chcecie przejechać się walcem?</i> My (wrzecząc): <i>TAAAAK! </i>Zmierzamy tanecznym krokiem (suknia w dłoń!) w stronę walca, choć tańczyć go nie zamierzamy. Wyrażam obawę, czy nie zrobię śladów w świeżym asfalcie, ale operator koparki mnie uspokaja. Wskakujemy do walca, co wcale nie jest takie proste, zważywszy na strój (w tym buty na koturnie). Jesteśmy szczęśliwe jak dzieci na Boże Narodzenie. Pytamy pana operatora walca o imię- okazuje się, że jest Jackiem. Pan Jacek myśli, że my to jeszcze chodzimy do szkoły, trochę wyprowadzamy go z błędu, ale nie za bardzo, lepiej niech nie wie, jakie stare baby wozi. Dowiadujemy się o przebieg powstawania nowej drogi: frezarka, (koparka) zamiatarka, rozściełacz, walec! I czujemy się bardzo doedukowane. Agata zadaje bardzo mądre pytania w stylu: czy walec ma światła przeciwmgielne i czy można nim zawracać, a ja cieszę się udawaniem słodkiej idiotki, wykrzykując co chwila </span><i style="text-align: justify;">Ooooo! Pan ma tu wiatraczek! </i><span style="text-align: justify;">albo </span><i style="text-align: justify;">A czemu to światełko się świeci? </i><span style="text-align: justify;">oraz </span><i style="text-align: justify;">Czy to jest tył, czy przód walca?</i><span style="text-align: justify;"> Zauważam też, że pan siedzi zupełnie jak w angielskim samochodzie, bo ma kierownicę po prawej stronie (można ją przesuwać!!!!!!!!!), co z kolei naprowadza mnie, by zadać kolejne godne mnie pytanie (cały czas z ogromną powagą): </span><i style="text-align: justify;">Panie Jacku, jakiej narodowości jest pana walec? </i><span style="text-align: justify;">W momencie, gdy pan Jacek odpowiada, że szwedzkiej, nic już nie może powstrzymać mnie od głośnego pisku, a Agaty od ataku śmiechu (uwierzcie mi, że mamy swoje powody, by reagować tak na wszystko, co szwedzkie). Potem jest już tylko gorzej. <i>Panie Jacku, czy pana walec ma jakieś imię?</i> (nie miał, wyobrażacie sobie?!) <i>A czy Pan ma syna</i> (też nie!)?<i> To jakby pan miał syna, to jakby pan go nazwał? Bo może tak samo nazwie pan walec? </i>Pan Jacek nie zastanawiał się nigdy (serio!) nad imieniem dla syna i miał problem z wymyśleniem go nawet dla walca. Chciałyśmy mu pomóc, więc podawałyśmy mu nazwy, które u nas są szyfrem, ale dla przypadkowego słuchacza nie znaczą nic, np Bhutan, Birma, Borsuk, Szop (P.J.: </span><i style="text-align: justify;">Ale pracz?</i><span style="text-align: justify;">). Pan Jacek nie był zdecydowany, w ogóle głównie śmiał się pod wąsem swoim niskim śmiechem, a potem nie chciał nas wypuścić, póki nie skończy walcować asfaltu. A nam już się nudziło (mimo skocznego disco polo dobiegającego z radio: </span><i style="text-align: justify;">No chodź na kolana, wiem, że nie wypada</i><span style="text-align: justify;">) i chciałyśmy jeszcze pojechać koparką. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguCAqfjo1sO3XjWGGF3SDk3rVJibvq_TWwboqb1uhDLP37yonYKrXul0LOJXP5GbLfU33eHSstmviFAXm6gbR31wgqtBfUaXW1HWvQCPpndMRs0IlUAS9Xo9XRe88rUZl7GGea5Qhi-lw/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguCAqfjo1sO3XjWGGF3SDk3rVJibvq_TWwboqb1uhDLP37yonYKrXul0LOJXP5GbLfU33eHSstmviFAXm6gbR31wgqtBfUaXW1HWvQCPpndMRs0IlUAS9Xo9XRe88rUZl7GGea5Qhi-lw/s1600/2.jpg" height="384" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Koparka, którą prowadził Sławek (do którego z rozpędu ciągle mówiłam <i>panie Jacku)</i> przewiozła nas dwa razy dookoła budynku, a potem pod rozściełacz. Podczas jazdy wydawałam okrzyki w stylu<i> Ojej, jak ta koparka szybko jedzie </i>i <i>Żebyśmy tylko nie wypadły! </i>głosem słodkiej idiotki. Potem pstryknęłyśmy sobie zdjęcie W ŁYŻCE koparki (niestety jakość jest jeszcze gorsza niż tych zdjęć tutaj, Sławek nie był zbyt dobrym fotografem, a mój telefon nie nadaje się do uwieczniania takich nocnych ekscesów. Po pobycie w łyżce, moja spódnica przestała nosić miano świeżo wypranej. Sławek porozmawiał o nas z kierownikiem, który pozwolił na przejazd rozściełaczem. Maszyna była potężna i wyglądała o wiele bardziej dystyngowanie, niż taki walec na przykład. Niestety było tam piekielnie gorąco i śmierdziało, więc natychmiast chciałam zejść. Potem był jeszcze Adaśko, który pozwolił nam udawać, że kierujemy ruchem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDwqX9IQV6RvUskl7pW0RjS1no9biZn22uDfsX6A-C9wgtxXM6LSiPakqEqQM16ombhoOH1m7qAH4UgEFiKx4Gd17oZRXnVSnBPaYPzKmjXurP-vwJOwV0ThHI1LjldkGgb-DUUNEdkwg/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDwqX9IQV6RvUskl7pW0RjS1no9biZn22uDfsX6A-C9wgtxXM6LSiPakqEqQM16ombhoOH1m7qAH4UgEFiKx4Gd17oZRXnVSnBPaYPzKmjXurP-vwJOwV0ThHI1LjldkGgb-DUUNEdkwg/s1600/1.jpg" height="384" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Po całej przygodzie, byłam tak zmęczona udawaniem słodkiej idiotki, że opadł mi cały entuzjazm i milczałam w drodze do tesco, w którym Aga postanowiła kupić ciastka w ramach podziękowań. Gdy wróciłyśmy i wręczyłyśmy dary. czekała nas jeszcze rozmowa z siwym chłopem (też pracownikiem), którego jarało to, że jego córka ma tak samo na imię, jak ja. Dialog wyglądał mniej więcej tak:</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; line-height: 20px; text-align: left;"><span style="font-family: inherit;">Stary Srebrny: <i>To gdzie wy teraz jedziecie?</i></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px; text-align: left;"></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">M&A: <i>Do domu!</i></span></div>
<span style="font-family: inherit;"><span style="background-color: white; line-height: 20px; text-align: left;"><div style="text-align: justify;">
SS: <i>A kto będzie prowadził?</i></div>
</span><span style="background-color: white; line-height: 20px; text-align: left;"><div style="text-align: justify;">
M: <i>No Agata!</i></div>
</span><span style="background-color: white; line-height: 20px; text-align: left;"><div style="text-align: justify;">
....... (pełna konsternacja, w głowach stado Chińczyków siecze kapustę.)</div>
</span><span style="background-color: white; line-height: 20px; text-align: left;"><div style="text-align: justify;">
M:<i> Bo my jesteśmy pełnoletnie przecież!</i></div>
</span><span style="background-color: white; line-height: 20px; text-align: left;"><div style="text-align: justify;">
A:<i> I trzeźwe na dodatek!</i></div>
</span><span style="background-color: white; line-height: 20px; text-align: left;"><div style="text-align: justify;">
Pan Jacek: <i>To może... NAPALONE?</i></div>
</span><span style="background-color: white; line-height: 20px; text-align: left;"><div style="text-align: justify;">
M: (pełna powaga):<i> Znaczy ZJARANE? A nie, takie plany to mam na jutro.</i></div>
</span></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No i tak mniej więcej wyglądają piątkowe wieczory w moim towarzystwie. Ktoś reflektuje ;)?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2928691082085401019.post-84342208997431692012014-09-05T13:38:00.000+02:002014-09-05T13:42:39.699+02:00Obóz młodzieżowy, czyli Czarnogóra za grosze.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjd33EbYqCmj1kzLlRpserv0JPh8gztbnk74S-CfvzqiPmPTlen7vYUPGnLmJvlcEvzPrY9E6Bw0OyhQGJxGDdQTYEofIXxfMxu161c1Nl5khVrfpnJlFSfDv0IzAaHdeKTc0vVn7S7Sqw/s1600/wyspa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjd33EbYqCmj1kzLlRpserv0JPh8gztbnk74S-CfvzqiPmPTlen7vYUPGnLmJvlcEvzPrY9E6Bw0OyhQGJxGDdQTYEofIXxfMxu161c1Nl5khVrfpnJlFSfDv0IzAaHdeKTc0vVn7S7Sqw/s1600/wyspa.jpg" height="424" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-size: x-small;">Wyspa św. Stefana</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Miało być o podróżowaniu, do tego TANIM, więc dziś zahaczę o ten temat. Jakiś czas temu wpadłyśmy z Martyną na pomysł, by pojechać na obóz młodzieżowy. Młodzież z nas nadal znakomita, zakonserwowane jesteśmy doskonale, jednak tym razem postanowiłyśmy jechać jako kadra. Dość szybko znalazłyśmy biuro, które miało zapewnić nam kontrolowaną rozrywkę podczas wakacji. Pominę, że równie szybko okazało się, że nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak słabą organizacją w tak dużej firmie. Przejdźmy do meritum- dostajemy informację, że jedziemy do Czarnogóry, jupi! Im bliżej wyjazdu, tym mniej chciałyśmy jechać i tym więcej miałyśmy wątpliwości. Cóż, nie stać mnie na płacenie alimentów, w razie gdyby któraś z dziewcząt postanowiła zostać nastoletnią mamą i na miejsce poczęcia wybrałaby sobie akurat Sutomore. Takie i inne rozterki miałyśmy. Okazuje się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują! Trafiła nam się niewielka grupa, do tego w większości składająca się z mądrych, błyskotliwych dzieciaków (MŁODZIEŻY!) w wieku 14-18 lat. I powiem Wam szczerze, że odpoczęłam. Nie sprawiali zbyt dużo problemów, nie było żadnych sytuacji, przez które mogłybyśmy się za nich wstydzić (aż tak). Złota młodzież, nie ma co ;). Tak więc, jeśli pracujecie w oświacie/ jesteście studentami i macie wakacje, albo Wasza praca pozwala nam na dwutygodniowy wyjazd, to polecam ;). Oczywiście, to nie jest sielanka. Przez cały czas trzeba pamiętać, że nie jest się na wakacjach, tylko w pracy, i nawet na plaży nie można do końca się zrelaksować, bo pilnuje się, czy nikt nie się spala żywcem, nie dostaje udaru, albo nie podtapia. Papiery przed i w trakcie, wypełnianie dzienniczków, dbanie o bezpieczeństwo, zapewnianie różnorodnych rozrywek, plan B na wypadek niepogody, pogadanki na temat łamania regulaminu, wyciąganie chłopaków spod łóżek (grunt, że nie z!) dziewcząt, próba wyśrodkowania między byciem heterą a kumpelą, i dużo innych atrakcji. To jest pikuś. Tak jak mówię, nam się trafiła niewielka, fajna grupa. Na obozach, gdzie jest 40- kilka osób, może już nie być tak łatwo. Nigdy nie przewidzi się, jaka młodzież pojedzie, co im strzeli do głowy, ani co niespodziewanego może się stać. Ale ja bym, mimo wszystko, pojechała znowu ;). Co trzeba zrobić? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjibDTz5NvgcYNKpJqHfZ7hHXwowSpZKDAxeTktqOui79qesNVcay76jH0buiHG6GhMDlplPp2HcsQ-I__FbGSnTkiSBo07BqDwCd3Zd7gQoWplY-OO2kutaFzMV3lVuJ1rp5FCNUIfQcY/s1600/obstawa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjibDTz5NvgcYNKpJqHfZ7hHXwowSpZKDAxeTktqOui79qesNVcay76jH0buiHG6GhMDlplPp2HcsQ-I__FbGSnTkiSBo07BqDwCd3Zd7gQoWplY-OO2kutaFzMV3lVuJ1rp5FCNUIfQcY/s1600/obstawa.jpg" height="424" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><i>Obstawa. To najmniejsze w krótkich spodenkach, to ja.</i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">1. Zrób kurs wychowawcy kolonijnego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
W każdym mieście są ośrodki, które się tym zajmują. Ja swój kurs zrobiłam 4 lata temu, i nie pamiętam, ile kosztował, ale chyba ok 200 zł. Zajęcia odbywały się w weekendy, albo po południu- też nie jestem pewna. Ale trochę godzin tam było. Na końcu egzamin, który trzeba zdać, by dostać zaświadczenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">2. Poszukaj biura, które zajmuje się organizacją obozów młodzieżowych</span>. </div>
<div style="text-align: justify;">
Popytaj wśród znajomych- ja właśnie tak trafiłam na "nasze" biuro. Poczytaj opinie, dowiedz się, ile, i kiedy płacą za obóz, oraz w jakiej formie (przelew, czy do ręki, itp), oraz jakich dokumentów potrzebujesz. Jeśli Ci odpowiada- zostaw im swoje cv i kopię zaświadczenia o ukończeniu kursu. Jeśli to duże biuro, prawdopodobnie potrzebują nowych osób.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">3. Sprawdź ważność paszportu-</span> być może będziesz go potrzebował(a). </div>
<div style="text-align: justify;">
Do większości państw- również spoza UE- można wjechać na samym dowodzie, jeśli wyjazd nie przekracza 30 dni (w tym również do Czarnogóry). Dokładny wykaz państw znajdziesz w internecie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">4. Zdobądź potrzebne dokumenty</span>- przede wszystkim zaświadczenie o niekaralności. Należy się po nie zgłosić do Sądu Okręgowego, dokładnie do biura informacji KRK. Najpierw należy wypisać zaświadczenie i w kasie uiścić opłatę. W punkcie okazać papierek i dowód osobisty, i jeśli nie jesteśmy zbrodniarzami, pani podbije nam pieczątkę i podpisze zaświadczenie w odpowiednim miejscu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">5. Ubezpiecz się</span>. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wśród wychowawców krąży urban legend o ubezpieczeniu na wypadek ciąży (nie swojej, rzecz jasna). Na dobrą sprawę, tak szczegółowego ubezpieczenia (raczej) nie ma. Jest bardzo ogólne, pod które może łapać się wszystko i nic. Ale mimo wszystko, zaleca się wykupić ubezpieczenie- niektóre biura podróży wręcz tego wymagają. Warto poszukać firmy, która ubezpieczy nas na konkretny czas- na dwa tygodnie wyjazdu, a nie na przykład na miesiąc, bo tyle trwa najkrótszy okres ubezpieczenia w ich firmie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">6. Idź do swojego operatora telefonicznego</span> i spytaj o roaming, dokładne ceny i możliwości. Może wykup osobny starter. To dobra rada, wiem, co mówię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">7. Pozyskaj niezbędne informacje </span>o państwie, mieście, ośrodku, okolicy.<span style="font-size: large;"> </span>Sprawdź, jaką ma walutę, obowiązujący język, przykładowe ceny, atrakcje (plaże, dyskoteki i sklepy!). Wujek Google chętnie ci pomoże.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">8. Wymień pieniądze.</span> Możesz zrobić to już wcześniej, jeśli akurat kurs jest sprzyjający.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">9. Spakuj się</span>- nie zapominając o dobrym nastawieniu i dużej dawce cierpliwości.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Standardowa wypłata za dwutygodniowe obozy to ok 500 zł. Nie oszukujmy się jednak, że na tym zarobimy. Owszem, mamy jedzenie, nie płacimy za nocleg, ale jednak czasem chcemy spróbować tradycyjnych potraw (np bardzo tradycyjnej pizzy z "pekary"), kupić pamiątki, wysłać kartki (szczególnie, jeśli nie możemy znaleźć poczty). Na takich wyjazdach musimy liczyć się z tym, że jedzenie nie zawsze musi nam odpowiadać i że nie dostaniemy nieograniczonej ilości wody do picia, a jednak jest upał. Tak więc...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Ile to wszystko (w przybliżeniu) kosztuje?!</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
kurs wychowacy kolonijnego: 100-200 zł</div>
<div style="text-align: justify;">
zaświadczenie o niekaralności: 32 zł</div>
<div style="text-align: justify;">
ubezpieczenie od różności: 35-50 zł</div>
<div style="text-align: justify;">
rachunek telefoniczny (dodatkowo): 100- 200 zł </div>
<div style="text-align: justify;">
kasa na drobne wydatki: <u> 300-500 zł</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>ok 500-900 zł</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz trzeba sobie podliczyć, że jeśli za wyjazd zapłacą nam 500 zł, to w najlepszym wypadku mamy wakacje za darmo, w najgorszym, i tak zmieścimy się w kilku stówkach. Warto pamiętać, że koszt kursu to jednorazowy wydatek, więc przy każdym kolejnym wyjeździe już się nie liczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVPQevxZ7RpZztYjSC6Lmmj86XviAbwLCmO-xKfi4f6ph0k8xAUhiGffZc_H7W9TD3YemWpJ0zzog9QzhiF73psXNMHetEv90tMH-5iI4QpFyKsv9PfHacrTDeYAByweXiPH7bfZOWtII/s1600/10492106_818778408162363_4735198334917349746_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVPQevxZ7RpZztYjSC6Lmmj86XviAbwLCmO-xKfi4f6ph0k8xAUhiGffZc_H7W9TD3YemWpJ0zzog9QzhiF73psXNMHetEv90tMH-5iI4QpFyKsv9PfHacrTDeYAByweXiPH7bfZOWtII/s1600/10492106_818778408162363_4735198334917349746_n.jpg" height="424" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><span style="font-size: x-small;">Nagrody w konkursie na najlepszy strój podczas pokazu mody (papier toaletowy był w tym pensjonacie na wagę złota!)</span></i></div>
<br />
<br />
To tyle w temacie pierwszego sposobu na tanie podróżowanie. O samej Czarnogórze, o tym, czym mnie zachwyciła i przeraziła, opowiem w osobnym poście.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<img a="" border="0" src="http://imagizer.imageshack.us/v2/150x100q90/538/FVbu2O.png" /></div>
Madeleinehttp://www.blogger.com/profile/09055969106327303798noreply@blogger.com3