Uwaga: Mały spojler o książce Z. Miłoszewskiego- "Gniew".
- Mamo, miałyśmy porozmawiać o zakończeniu Gniewu. Bo ja już to przeczytałam przedwczoraj.
- No i jak to rozumiesz?
- Mamo, jak ja się wkurzyłam. No wkurwiłam się nawet. Ten tytuł to nie jest przypadkowy, bo ja czułam taki gniew, w ogóle nie mogłam spać przez pół...
- No dobrze, ale jak to rozumiesz?
- No dobrze, ale jak to rozumiesz?
- Mamo, przecież ja ci opowiadam o tym, co czuję! O emocjach towarzyszących mi podczas czytania książki. A Ty to bagatelizujesz!
- No, i co według ciebie oznacza zakończenie?
- No, i co według ciebie oznacza zakończenie?
- Mamo! No przecież próbuję do tego dojść, dasz mi skończyć?
- No?
- No?
- Więc jak już tak strasznie się wkurzyłam, to miałam taką kompletną pustkę w głowie, że stwierdziłam, że nie wiem. Że w ogóle nie wiem NIC. I ta szczoteczka!!!!!!!
- No ale jak sądzisz, co się stało?
- No ale jak sądzisz, co się stało?
- A ty?
- A ty?!
- Mamo, nie wiem. Bo najpierw nie wiedziałam nic. A potem, jak już nie spałam przez pół nocy, to zaczęłam wymyślać, bo wiesz, ta szczoteczka. Ona tam LEŻAŁA. I pomyślałam, że to gps, wiesz, że sygnał nadawała, żeby oni go mogli znaleźć, albo że to dyktafon, albo jakiś inny sprzęt, że jak on mu ją pokazał spod marynarki, to kliknął, a wtedy przyjechała policja. Bo on z nią współpracował!
- A ja pomyślałam, że ta szczoteczka to do więzienia. Taki symbol. Że chce się oddać w ręce policji, bo przecież zabił, to nie była jakaś jego fantazja. Bo ja już pod koniec sama nie wiedziałam, czy to było naprawdę.
- No. Ale szczoteczka została.
- Została.
- DLACZEGO?!
Drugą część trylogii o prokuratorze Szackim już wychwalałam. Ziarno prawdy zaintrygowało mnie tak, że nie mogłam się oderwać. Gniew pociągał mnie prawie równie mocno. Główny bohater nadal mroczny, bezkompromisowy, szaroelegancki. Kompozycja świetna, autor z każdym zdaniem buduje napięcie, niemalże od samego początku jest makabrycznie, nie brakuje jednak humoru (czarnego, ale zawsze), tak charakterystycznego dla Miłoszewskiego. Ponadto znów porusza ważny temat- tym razem problem przemocy domowej. Aż chce się zatrzymać w półsłowa i zastanowić się, ile razy, słysząc lub widząc coś niepokojącego, odwracaliśmy wzrok, podkręcaliśmy głośność w telewizorze, uspokajaliśmy sumienie słowami Nie moja sprawa. Miłoszewski jednak nie pozwala nam się zbyt długo się zastanawiać- ani w trakcie książki- bo akcja wciąga, ani zaraz po jej zakończeniu. Pomyślałam też, że Miłoszewski pięknie pokazuje, że słowo nigdy nie ma racji bytu. Nigdy (sic!) nie jesteśmy w stanie stwierdzić z całą pewnością, jak zachowalibyśmy się w danej sytuacji, ani do czego mogą doprowadzić nas jątrzące się emocje, w tym tytułowy gniew. Skoro już mowa o gniewie... Jak ja się na koniec zdenerwowałam! Wydawało mi się, że jestem przygotowana na otwarte zakończenie, które niczego nie wyjaśnia, a wręcz odjaśnia. Że jestem gotowa na pożegnanie z panemteo, skoro jego Stwórca dokonał decyzji, że trzy tomy to wystarczająca ilość. Ale nie. Bo do cholery jasnej, co oznaczała ta szczoteczka?! I w posłowiu: Tralalala, koniec z kryminałami, trutututu, do zobaczenia, Z. Ja mu dam do zobaczenia! Co się stało ze sztywniackim prokuratorem? I co ta szczoteczka?! Czytaliście Gniew? Bo jeśli tak, to ja czekam. Czekam na Wasze interpretacje. Co się stało z Szackim i z tą drugą osobą (wcale już tu nie spoilerowałam i teraz dużo da, że nie powiem, o kogo chodzi)? Ciekawa też jestem, czy widzieliście ekranizację Ziarna prawdy z Więckiewiczem, jak odbieracie film i obsadę, i czy Waszym zdaniem warto iść do kina. Bo ja jeszcze nie widziałam. Za to niedługo chyba zacznę zachowywać się jak psychofanka, czy tam groupie i odwiedzać miasta, w których mieszkał Szacki. Warszawę już znam. Pozostał Sandomierz i Olsztyn. (właśnie wpadłam na pomysł odbywania wycieczek szlakiem bohaterów ulubionych książek...)
PS. Mam dużo nowych książek. Czytałam Żulczyka, zamierzam Adamczyka. Przedwczoraj połknęłam Klarę Izy Kuny, a teraz pochłaniam... Pochłaniacz Bondy. Wróciłam do pożerania tekstów drukowanych. Smakują mi jak nigdy. Dobrego czwartku, kochani. Chwili wytchnienia na przeczytanie książki. Albo zrobienie czegoś innego, co sprawia Wam przyjemność. Bądźcie dla siebie dobrzy!
Ps.1 Czy wiecie, że w granicach Olsztyna leży 11 jezior? ;)
Całuję,
gniewna M.