środa, 22 stycznia 2014

Gierki- bierki

Idę z Adamem za rękę. Swoją dłonią ściskam jego, dwa razy. On odwzajemnia gest i uśmiecha się szeroko. Patrzy mi prosto w oczy i pyta A lubisz mnie? Ja, odpowiadam, z pełną emfazą, całkowicie szczerze: BARDZO! Potem jeszcze pytam, bo jednak wolę się upewnić: A ty? Potwierdza, że on też i możemy kontynuować naszą wędrówkę korytarzem. To nie raj, a ja nie jestem Ewą. Adaś to mój pięcioletni pacjent. Nie będę ukrywać, że jeden z najbardziej przeze mnie lubianych ;). Po tej naszej wymianie uczuć, nasunęła mi się pewna myśl: Jakie to proste. Jak prosto powiedzieć, że się kogoś lubi, jak miło to usłyszeć. Jak łatwo jest rozpoznać oznaki sympatii. Ścisnęłam jego rękę, uśmiecham się, to logiczne, że go lubię. On wie. Poza faktem, że jest to dla mnie ważny sygnał w odniesieniu do terapii chłopca, zauważam, że takie rzeczy to tylko z dziećmi. Bo z dorosłymi już nie jest tak łatwo. Mało kto chętnie mówi o swoich uczuciach. O tych dobrych, i o złych. Zwyczajne: Lubię cię, Nie podoba mi się to, Nie chcę, żebyś tak się zachowywał, Kocham- z trudem przechodzą nam przez gardło. Uśmiechamy się, odsłaniając wszystkie zęby, by potem skomentować  ordynarnie ubiór/ wygląd/ zachowanie. To nie uśmiech, to pokazywanie kłów. Wysyłamy sprzeczne sygnały, gramy w gierki, udajemy, że nic nie obchodzą nas osoby, na których nam zależy, albo przeciwnie odgrywamy miłość, przyjaźń, czy pożądanie. A potem dziwimy się, że coś poszło nie tak. Że ktoś się nie domyślił, za to kto inny odkrył nasze gierki i nie chce mieć z nami więcej do czynienia.  Czasem nie trzeba mówić, czasem nasze zachowanie mówi za nas. Warto być dobrym obserwatorem, by nie przegapić tych drobnych gestów, uśmiechów, grymasów, wyłamywanych palców, patrzenia w oczy, rumieńców, odwracania wzroku, zaciskania zębów. W oczach widać wszystko jak na dłoni (a dłonie to już dopiero są sygnalizatorem uczuć ;)). Nie jestem za wywlekaniem wszystkiego, za mówieniem każdej drobnostki, która leży nam na sercu. Czasem wystarczy być szczerym i nie udawać. Oszukiwanie nie popłaca. Nigdy nie mogłam zrozumieć, dlaczego mam zadawać się z kimś kogo nie lubię, udawać pozytywne uczucia, by potem wylać kubeł ścieków na tę osobę (oczywiście za jej plecami). Udawać obojętność, pomimo serca wyrywającego się z piersi, zdarzyło mi się nie raz. Teraz staram się tego nie robić, zresztą po mnie i tak wszystko widać, żadne udawania mi nie wychodzą. Niedawno miałam możliwość zagrać w gierkę Wiem, że kłamiesz, ale potrzymam cię w niepewności, żyj w ciągłym napięciu i snuj domysły o tym, czy wiem, czy nie wiem o twojej zbrodni. Nie zagrałam, chyba gra nie była warta świeczki. Nie miałam twardych dowodów na złamanie danego słowa i na trwanie w kłamstwie, zresztą triumfowanie wcale nie byłoby dla mnie nagrodą. Wiem już, w jakiej sprawie i komu nie mogę zaufać, to mi wystarczy. 


Ludzie są głupi. Tracą czas na grę, nie zdając sobie sprawy, że koniec przedstawienia tuż-tuż. Albo, że teatr płonie. Zaraz się pogubię w tych metaforach i stracę główny wątek :P. Szkoda czasu na gierki i na ludzi, którzy ciągle grają. Lepiej być szczerym- wobec innych i samego siebie. Łatwiej się żyje, nie trzeba ciągle pilnować, by nasze tajemnice nie ujrzały światła dziennego.
 
Mówcie o swoich uczuciach, okazujcie je, i bądźcie szczerzy wobec samych siebie :).
  
Ps. Nareszcie spadł u mnie śnieg :)! Milimetry, ale jednak jest :D.

M.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...