wtorek, 26 sierpnia 2014

Odarta

autor zdjęcia: Lizzy Gadd


Kocham czytać książki, które zapierają mi dech w piersi. Uwielbiam czuć się jak na haju bez żadnych nielegalnych używek. I unosić się nad ziemią WYSOKO TAK. Odczuwam nieziemską przyjemność, gdy jadę samochodem z kimś (dla mnie) ważnym i razem śpiewamy piosenki, głośno, raz po raz nie trafiając w prawidłowy dźwięk. Aż do zdartego gardła. Lubię wiosnę. I lody czekoladowe. Całować się deszczu... i w słońcu całować też się lubię, i w sztucznym świetle, i bez światła całkiem. Lubię śmiać się głośno i wygłupiać, nawet jeśli ludzie patrzą. Podobno nie akceptują tego we Francji. Będę musiała się ZACHOWYWAĆ, jeśli w końcu tam pojadę- a chcę. Podoba mi się nauka obcych języków. Marzy mi się stara maszyna do pisania, droga sukienka z Risk made in Warsaw, czerwone szpilki i podróże- małe i duże. Pociągają mnie konkretni faceci. Imponują ludzie, którzy uparcie dążą do celu. Ubóstwiam filmy, których forma i treść jest równie dobra. I takie, na których płaczę. Kiedyś niecierpliwie wyczekiwałam dnia własnych urodzin, teraz podchodzę do 2. grudnia z większą rezerwą. Doceniam wysiłek innych osób. Jestem hedonistką. Cenię sobie chwile sam na sam... ze sobą, dobrze się bawię we własnym towarzystwie. Znoszę sałatę rzymską, a pekińską kapustę bardziej lubiłam kiedyś. Nie przepadam za kawą parzoną, ani rozpuszczalną, jeśli już muszę wypić, to taką z ekspresu, z dużo ilością mleka. Albo mrożoną. A najlepiej to herbatę, zieloną jeśli można prosić. Pomidory toleruję tylko w przerobionej formie- nie jem surowych na kanapkach i w sałatkach. Potrzebuję bliskości, rozmów i stabilizacji finansowej. Preferuję książki papierowe od tych elektronicznych. Czasem pozwalam sobie na robienie głupot i błędów, częściej na spontaniczność. Ale zwykle wolę kontrolę. Często chodzę boso. Podobają mi się tatuaże, najbardziej te cudze, widziane na przerobionych zdjęciach w internecie. Szanuję cudze wartości, zdanie, przekonania, pod warunkiem, że nie są mi one na siłę wlewane do głowy i gardła. Nie przeszkadza mi, gdy ktoś częstuje mnie muzyką, za to gdy ktoś przy mnie pali, przeszkadza mi równie mocno, jak zagięta firanka. Jestem w rozterce, bo źle się czuję w bałaganie, ale często nie chce mi się sprzątać. Obojętne są mi osoby, które kiedyś były mi bliskie, ale coś się spieprzyło. Miewam załamania nerwowe, ataki paniki i furii, a nawet migreny. Nie lubię płytkich scenariuszy, ani płaskich: uczuć, tyłków, telewizorów. Nie znoszę pogody takiej jak dziś. Sierpień jest, do cholery. Lato, lato, dwa dni upału, dup- październik pod koniec wakacji. Nie cierpię jajek, oliwek, kaparów i kożucha na mleku, oraz... mleka pod kożuchem. Ani smaku niesmakowej wódki. Przeraża mnie ludzka głupota. Boli mnie stosunek wielu ludzi do zwierząt, i fakt, że zwierzęta cierpią przez ludzi. Nie trawię marudzenia i pierdolenia od rzeczy- dla samej jałowej dyskusji o niczym i kontrargumentowania rzeczy oczywistych. Nienawidzę nietolerancji na tle rasowym, wyznaniowym, orientacyjnym i każdym innych. Równie mocno, jak żartów o Żydach. Wkurwia mnie, gdy ktoś wtrąca się w moje życie. Boję się kur, i tego że będzie wojna. 

 A życie? Życie kocham ponad życie. 




4 komentarze:

  1. Wojny nie będzie luzik;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Flétrissure répondre à mon commentaire?

      Usuń
  2. świetny wpis. kilkanaście linijek tekstu, a człowiek sobie uświadamia jak bardzo kocha życie (i za co).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udaje mi się zatrzymać kogoś na chwilę i "zmusić" do refleksji ;).

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...