Osoby dramatu: ja i Justyna, osoby sprzedające, ludzie na rynku
Just: Chcę balona ze Sponge Bobem!
Mad: Boże... No to... kup sobie. Ale Sponge Boba?!
Just: A Ty też sobie kup!
Mad: Ale ja nie lubię Sponge Boba. I w ogóle tych nowych bajek. Popatrz, tu nic nie ma fajnego. Oooooo, Arielka!!!!!!!!!!!!!
(idziemy spytać o ceny gąbkowych ciasnoportych balonów)
Pan: Ten większy 20 zł, ten mniejszy 15.
Pan z tyłu: Ale obniży cenę, bo jest WOLNY!
Ja, półszeptem: Drogie te balony. A ten tańszy brzydki. (po chwili) Patrz, tu są maskotki ze Sponge Bobem.
Just: Oooo! Ja ją chcę.
Po dokonaniu niezwykle opłacalnego zakupu (15 zł, a Just szczęśliwa jak rzadko :P)
Just: Teraz MUSISZ wydać pieniądze. Proszę, proszę, prooooszę! No, kup coś!!!
Mad: Ale mnie się nic nie podoba. A może sobie te uszy kupię*...?
Just: Tak, tak!
Mad: No i co, tak będę w nich chodzić jak wariatka? Stara już jestem...
Just: Będziesz miała na Halloween! Przebierzesz się za Minnie!
Mad: Chodź, po drugiej stronie też jest stoisko.
Buziaki, M.
*takie jak myszki Minnie, w różnych kolorach, migające :rolleyes:
Ps. Jak znajdę kabel do telefonu (nowy, a już gdzieś posiałam :>), to Wam wrzucę zdjęcie małpy. Nasze z naszymi maskotkami też są, ale mają kiepską jakość, i w ogóle :P....
No to ja czekam na ten kabel..aż go znajdziesz
OdpowiedzUsuńW sumie to znalazłam, bo tak jak na początku myślałam, to ten sam, który się podpina do końcówki ładowarki :P. Kiepskie są te zdjęcia, źle wyszłam, a i małpa taka rozmazana :D.
Usuńja też czekam na kable - blogerka kabluj!!! :D
OdpowiedzUsuńDo Ciebie poleciał mms pocztą gołębią :P.
Usuń