środa, 28 sierpnia 2013

Etykiety

Niedzielne popołudnie. Mała czysta uliczka. Przed najbardziej schludnym domkiem zatrzymuje się duży czarny samochód z zaciemnionymi oknami. (...) Wysuwa się najpierw długa noga na niebotycznej szpilce, a potem pojawia się tryumfalnie Dziwka w całej swej okazałości. Potrząsa burzą loków i pokazuje swoim gorylom: "Naprzód". Wpadają bezszelestnie do domku, Dziwka kroczy za nimi, głośno stukając obcasami. W jadalni, przy niedzielnym obiedzie siedzi Rodzina. Jedzą rosół. Pani Domu przerwała właśnie milczenie: "Co, nie smakuje wam? (...)" Słowa zamierają jej na ustach, bo oto banda zamaskowanych mężczyzn podnosi jej ślubnego Męża, trzymającego jeszcze łyżkę w dłoni, i unosi do samochodu. Mąż majta nogami i krzyczy: "Co to, dlaczego ja?!", ale czarni wrzucają go bez pardonu do bryki. Dziwka patrzy przez krótką, straszną chwilę, pogardliwie na Panią Domu: "On już jest mój!", oświadcza, odwraca się i dostojnie oddala (...)
Nowe ujęcie. Z maszyny drukarskiej wypadają gazety z ogromnym tytułem na pierwszej stronie Niebezpieczna Dziwka znowu w akcji. (...)"

I tak to właśnie jest. Koniec postu.

No dobra, żartowałam ;). To chyba najzabawniejszy fragment książki Kup kochance męża kwiaty Katarzyny Miller. Dużo w niej o związkach, archetypach, etykietach i zdradach. Nie tylko fizycznych. Bo okazuje się, że zdradzani jesteśmy od samego początku- już wtedy, gdy rodzice nie dotrzymują danego słowa, czy grzebią w naszych rzeczach, za nic mając prywatność. Ale teraz nie o tym. Będzie o związkach, bo już dawno miało być. A może raczej o relacjach międzyludzkich i stereotypach? Spodobała mi się ta książka. Okazuje się, że mam dość zdrowe podejście do życia. Z wiekiem staję się dużo bardziej wyluzowana. Mało rzeczy mnie szokuje, a co najważniejsze, przestałam w kółko zastanawiać się, co sobie ludzie pomyślą i sama oceniam ich jak najmniej. Wrzodów nie będę miała ;). I pewnie gdybym wcześniej stosowała te zasady, nie popełniłabym niektórych błędów ;). A ile musiałam się nagadać, zanim to zdrowe podejście mnie ogarnęło, ho ho! Ileż to Dziwek było, które czyhało na moich facetów, albo facetów moich koleżanek! Ileż to Dziwek było, które były wybierane zamiast mnie i moich koleżanek :D! Jak bardzo pogłębiła się bruzda na czole od unoszenia brwi na widok skąpo ubranych pijanych dziewczyn (no, na pewno Dziwki!)! A jak niedawno się śmiałam, kiedy Iza przypomniała mi moje (miałam 20 lat) oburzenie osobą 22-letniej rozwódki (dowalała się do mojego chłopaka i miała wieeeelkie cycki. Dziwka.). I choć nadal nie kręcą mnie związki z dużo starszymi facetami (a już żonatymi i dzieciatymi to w ogóle!), a podrywanie facetów przyjaciółek jest dla mnie rzeczą ZŁĄ (bo mam wspaniałe przyjaciółki! hmmmm... a ich faceci w ogóle mi się nie podobają ;)), to nie rzucam kamieniem. Spotykacie się tylko dla seksu? Fantastycznie. Postanawiasz poczekać z seksem do ślubu? Brawo! Całujesz się z ledwo poznanym facetem na imprezie? No i dobrze. Rozwodzisz się, a nie masz nawet 30 lat? Na pewno to zmiana na lepsze! Miałeś 20 partnerek seksualnych/ jesteś prawiczkiem? Good for you. Twoje życie, a mnie guzik do tego. Nie mam prawa cię oceniać, niezależnie od tego, czy zakochałeś się w mężatce, czy odkrywasz w sobie homoseksualne zapędy.  Jasne, na mojej twarzy błąka się ironiczny uśmieszek, kiedy ledwo co poznana para deklaruje miłość aż do grobowej deski. Ale kim jestem, żeby uświadamiać ich, że są w błędzie? Może nie są, co ja tam mogę wiedzieć ;). Tak łatwo jest nam przyczepiać etykietki, tak łatwo wydawać sądy.Okazuje się, że osoby, które znamy i kochamy mają sporo za uszami, tylko nie musimy o tym wiedzieć (Bałam się powiedzieć, bo ty zawsze miałaś zasady; Wiesz, pewnymi rzeczami się nie chwali.). I co, z tego powodu mam nagle przestać się z Tobą zadawać? Dopóki nie topisz kotków w rzece, jesteś ok. Poza tym, hej! sama nie jestem świętsza od papieża. Na szczęście ;). Nie ma ludzi idealnych, mamy w sobie tyle samo diabła, co anioła i od nas zależy, co wybierzemy. My ponosimy konsekwencje. Dobrze by było, gdyby ludzie przy okazji wszystkich swoich grzeszków nie ranili innych, ale nie oszukujmy się, tak się nie da. Miller w swojej książce próbuje wkurzyć kobiety. Chce im pokazać, że nie zawsze Dziwki są winne, a nawet w pewien sposób je tłumaczy. No i każe im wysłać kwiaty. Wyobrażacie sobie ;)? Mnie się kiedyś, sto lat temu, zdarzyło tak omotać dziewczynę, z którą zdradził mnie mój ówczesny chłopak, że wszystko mi wyśpiewała. Oczywiście nie wiedziała, że to ja. Na koniec BUM! odsłoniłam swoją prawdziwą twarz, podziękowałam za szczerość i bardzo byłam zadowolona, że taka jestem wyrachowana i podeszłam do sprawy bez emocji. Powinnam zostać śledczym. Albo hakerem ;). Jeszcze co do oceniania. Nie będę kłamać, że nie plotkuję, że nie interesuje mnie, że on z nią, a ona z tamtym przecież! Ale robię to raczej w gronie najbliższych przyjaciółek. Staram się nie powtarzać plotek, kiedy wiem, że mogą mocno zaszkodzić (szczególnie, jeśli są prawdziwe). No i już nie każda dziewczyna, która romansuje z zajętym facetem, albo całowała się z 30 mężczyznami, albo po prostu fantastycznie się bawi, ubrana w skąpie ciuchy to dziwka ;). Aż chce się powiedzieć you know my name, not my story ;). Już to widzę, jak się połowa moich znajomych doszukuje się drugiego dna, podczas gdy kolejna połowa próbuje rozszyfrować, kto jest kim w tej opowieści. Och, dajcie spokój ;). Czy to ważne? Mogłabym tutaj jeszcze dużo tutaj pisać, zarówno o książce, jak i o szeroko pojętych związkach. Ale. Książkę możecie przeczytać sami, może coś mądrego z niej wyniesiecie, a ja pewnie nie raz zahaczę o ten temat ;).

To jeszcze tylko:

Wróciłam i tak od razu z grubej rury. No bo co w końcu, kurczę blade :).
Dbajcie o siebie :)!
M.


8 komentarzy:

  1. O Ty Dziwko!

    to tez z książki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oż, kurwa, z jakiej?!
      :D

      Usuń
    2. Z dziwkarskiej ;)

      Sorki, że tak mało komentuję, ale jak już wysupłam trochę czasu, żeby czytać ze zrozumieniem, rozwalasz mnie na łopatki i nie mogę się opanować ze śmiechu :)

      Usuń
    3. Lucy, jo Cię prosza! Czytam Cię i wiem, że Matki Polki Policjantki, do tego potrafiące imprezować czasu nie mają ;). Zresztą, co tu komentować, jak ostatnio nic nie pisałam :P?

      Usuń
    4. Dla mnie ostatnio było pewnie jeszcze wcześniej niż dla Ciebie ;)

      Usuń
  2. Wydaje mi się, że człowiek tak długo nie przestanie się przejmować tym co sądzą o nim inni, dopóki sam nie przestanie zwracać na tych innych uwagi i bez przerwy ich oceniać. Ja mam z tym problem, nie ukrywam (z tym przejmowaniem się) walczę z tym wprawdzie i jest postęp ale długo to chyba jeszcze potrwa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację :). U mnie też to nie przyszło od razu- szczególnie to nie przejmowanie się ludźmi. A teraz zależy mi na zdaniu tylko grona osób ;).

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...