sobota, 3 stycznia 2015

Święta... już były

zdjęcie z Mikołajem w przedszkolu, przebranie Mikołaja, Mikołaj z biustem, maska Mikołaja
Dawno, dawno temu żyła sobie dziewczynka. Ponieważ historii nie napisał Andersen, ale życie końca lat 80', dziewczynka miała buciki i nie bawiła się zapałkami. Nie głodowała i była grzeczna, więc Mikołaj przynosił jej prezenty w Boże Narodzenie. Była chyba jedynym dzieckiem na Śląsku, któremu prezentów nie przynosiło Dzieciątko (co zresztą kompletnie nie dawało jej spokoju- niby jak noworodek może przynosić cokolwiek? Co innego dziadek w czerwonym kubraku, wieziony po niebie na saniach, zaprzężonych w latające renifery). Wiedziała, że Mikołaj istnieje, nie wiedziała, jakim cudem udaje mu się niepostrzeżenie podrzucić prezenty pod choinkę tak, by się nie zorientowała. Zorientowała się natomiast, że dorośli często przebierają się za Mikołaja, chcąc sprawić przyjemność dzieciom, odnosząc jednak odwrotny skutek (Mamo, Mikołaj w żłobku miał BIUST- powiedziała niegdyś dziewczynka, a niechęć do mężczyzn z piersiami pozostała w niej na zawsze). Barbie, samochód dla Barbie, camping, jaguar różowy, prezenty na Święta, zabawki
Dziewczynka doskonale wiedziała, że Mikołaj w (sztucznym) futrze matki, z jej dłońmi, i obrączką, jej głosem, i jakąś paskudną maską, to nikt inny, jak jej mama we własnej, przebranej osobie. Kto to słyszał, żeby kobieta się za Mikołaja przebierała? A potem wraca i mówi Oooo, był u was Mikołaj? A ja akurat wyszłam! Może i dziewczynka miała cztery lata, ale nie dawała nabierać się na takie bajery. Siedziała jednak cicho (albo i nie- pamięć zawodzi), w oczekiwaniu na prezenty, których- w tym na przykład roku- jeszcze  więcej, z racji spędzania Świąt w większym gronie. Dwie dziewczynki, nasza bohaterka, i jej jasnowłosa kuzynka, jeżdżą po mieszkaniu babci samochodami. Tak, dziewczynki też bawią się autami. Jedna- fuksjowym jaguarem, w którym wajchą, podobną do skrzyni biegów, zapala się reflektory; druga- różowym samochodem campingowym. W obu samochodach siedzą nowe lalki Barbie. Dziewczynka  dostaje też przebranie misia, które natychmiast każą przymierzać jej i Jasnowłosej. Muszą stanąć na fotelu (bo są małe przecież) i pozować w stroju do zdjęcia. Głowa misia jest ciężka, kamizelka drapie, a dziewczynka nawet nie przeczuwa, że będzie musiała iść w tym stroju na jakiś bal przebierańców, i że wszystkie sąsiadki będą pożyczały niedźwiadka dla swoich pociech. To Wigilia. Dziewczynka na pewno nie chce nic jeść, bo nie lubi: karpia, grzybów, grochu z kapustą, maku.
dziewczynka u babci na kolanach, Pysznych Świąt, gwiazda betlejemska
Kolejny dzień Świąt to zapewne szaleństwa u drugiej babci. Wszyscy, poza nią, są już dorośli, więc, jak co roku, trochę się nudzi, i zaczepia: mamę, tatę, babcię, ciocię, kuzyna, i psa. Pewnie z nudów dostaje głupawy, a potem może (udaje, że) płacze, bo za bardzo wariowała, i kazali jej się uspokoić. Święta u drugiej babci to dużo głosów, ślizganie się na wypastowanym parkiecie (Będziesz miała czerwone skarpety, albo drzazgi w stopach!), i jeśli to już nie Wigilia, to w końcu można zjeść coś dobrego- oczywiście nie za dużo, bo jest się niejadkiem. Prezenty, pieniądze pod talerzami dla wszystkich, mocna sypana herbata, robienie fryzur dorosłemu kuzynowi i dużo wygłupów.
Co roku Święta są lepsze, bo dziewczynka rośnie, i przestaje się nudzić. Nie musi bawić się w sklep przy toaletce babci, by docenić magię tego okresu. Śnieg, zakupy przedświąteczne. U jednej babci malutka choinka z pięknymi starymi bombkami, u drugiej- równie mała z własnoręcznie zrobionymi ozdobami.

Dziewczynka na kolanach u taty z psem, radość, buziaki


Rozmowy, śmiech aż do łez, mini-kłamstewka ojca na temat wieku- już nie dziewczyna, a panienka (i jej mama), spiera się zażarcie z resztą rodziny, że przecież ojciec odejmuje sobie lat, a wy się dajecie nabierać! a ojciec siedzi i śmieje się pod nosem, gdy jego matka mówi Musieliby nam wszystkim zmienić dane w dowodach!. W końcu kuzynowi udaje się obliczyć na kartce, ile jego wuj ma lat. I panienka oddycha z ulgą i komunikatem Jak zwykle miałam rację. A potem jest studentką,  druga babcia nie czuje się zbyt dobrze, prawie nie wstaje z łóżka, ale na Święta odzyskuje wigor i komplementami obsypuje nie ukochanego syna i wnuczkę, jak to miała w zwyczaju, ale córkę, wnuka, i co dziwniejsze... synową! Mówi: Maryla, ty tak dobrze wyglądasz, chyba te spacery z psem tak ci służą! albo A może ty masz kogoś na boku, że tak odmłodniałaś? A wszyscy śmieją się do łez. Mama zostaje dłużej w Płocku, a studentka z tatą, i psem (to już trzeci) wraca do domu, pociągiem. Pierwszą klasą, bo tata boi się, że zabraknie miejsc w drugiej. Pies ma swoje miejsce, na fotelu wyścielonym ręcznikiem. Są w przedziale sami, więc słuchają muzyki. Leci happysad Kiedyś kupię nóż i powyrzynam wszystkich wkoło. Kupię nóż, zostawię tylko dwoje. Tylko ja i ty (...). Podoba mi się ta piosenka, mówi tata, i wystukuje rytm rękami o kolana. To ostatnie takie Święta w Płocku. Następna spędzają na Śląsku. Potem wszystko się zmienia, bo w lutym umiera babcia, która z wielkiej egoistycznej miłości do syna, postanawia pociągnąć go za sobą pół roku później. Nigdy nie będzie już takich Świąt, w wojskowym mieszkaniu babci ze skrzypiącym mahoniowym parkietem i ogromnym (pozytywnym) szumem i zamieszaniem, które swoim przyjazdem robiła chrzestna z synem. Ale dziewczynka wciąż jeszcze uwielbia się wygłupiać i piszczy śnieeeeeeg, gdy w tegoroczne Święta ktoś postanawia zrobić jej niespodziankę podczas późnowieczornego spaceru z psem i obsypuje ją białym puchem. Może Mikołaj?
 
 rodzinne święta, z rodziną wychodzi się dobrze na świętach, kuchnia w starym wojskowym mieszkaniu, kredens
 
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wszystkiego dobrego w nowym roku, kochani! Oby spełniły się Wasze marzenia!

Ps. Ja byłam bardzo grzecznym dzieckiem! Łobuziarą- zaczepiarą, ale grzeczną ;).
 
 
 

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...