wtorek, 4 czerwca 2013

Kluski tarte


Zastanawiałam się, czy wrzucać Wam przepis na to danie. Nie wygląda imponująco, nie ma ani odrobiny wykwintności, do tego bardzo ciężko podać dokładny przepis. Ale z drugiej strony, to smak mojego dzieciństwa. Jest pyszne, bardzo tanie i… oczywiście średnio zdrowe- a właściwie po prostu ciężkostrawne. To jedyny obiad, po którym nie mam ochoty pochłonąć czegoś czekoladowego. Te kluski są daniem regionalnym- ja twierdze, że pochodzi z Mazowsza (bo ja stamtąd pochodzę ;)). Na niektórych blogach widnieją, jako danie śląskie, ale mieszkam tu tyle lat i nikt poza naszą rodziną takich kluch nie jadł ;). Mogą kojarzyć się z ciemnymi kluskami śląskimi- ale poza najbardziej widoczną różnicą (kształtem) jest jeszcze jedna istotna- tamte robi się z połączenia ziemniaków ugotowanych i surowych a moje kluski mają w sobie wyłącznie ziemniaki surowe. Są znane również pod nazwą szare, polskie, ziemniaczane, a nawet kluski żelazne. Sposób przygotowania jest dość pracochłonny, ale pracę można sobie ułatwić, zresztą zdecydowanie warto się trochę „pomęczyć” dla tego wspaniałego smaku ;).

Potrzebne są:

  • Ziemniaki (ok 5-7 dużych)
  • Mąka pszenna (ok 1,5- 2 szklanki)
  • Mąka ziemniaczana (ok 2 łyżki)
  • 1 jajko
  • 1 łyżeczka soli

Można je jeść jako dodatek do mięs, ale ja zdecydowanie wolę je jako samodzielne danie- podane ze skwarkami cebulą i… białym serem. Od początku mam zresztą swój własny sposób nakładania tego dania- najpierw kluski, potem ser, potem sól, a potem tłuszcz (kiedyś absolutnie nie mogła wpaść cebula, ani skwarka :D).

Przygotowanie:

Ziemniaki ścieramy na najdrobniejszych oczkach tarki (to najgorsza robota, więc można posłużyć się malakserem, czy innym blenderem ;)). Teraz uwaga: bierzemy durszlak, a pod nim kładziemy głęboki talerz, po czym wrzucamy ziemniaki na durszlak. Po chwili, na talerzu zbierze się woda, ale i skrobia. Wodę należy ostrożnie wylać, a skrobię zostawić. W dużym garnku gotujemy wodę (posolić!). Ziemniaki i skrobię przekładamy do miski. Dodajemy mąki ziemniaczanej (ilość zależy od ilości skrobi, która została po starciu ziemniaków), soli, jajka (jednego jajka :P) i mąki pszennej- po trochu. Mieszamy, cały czas dodając mąki. Ciasto powinno być bardzo gęste. Musimy uważać, żeby nie przesadzić- bo kluski będą za twarde. Zbyt mała ilość mąki spowoduje jednak, że zamiast klusek, zrobi nam się gęsta woda ;). Sposobem mojej mamy (która robi najlepsze kluski tarte na świecie ;)) jest przejechanie łyżką po cieście- jeśli zostanie ścieżka, która dość wolno będzie łączyć- ciasto jest dobre. Ciasto o odpowiedniej konsystencji powoli spada z łyżki.
Przekładamy część ciasta na deskę do krojenia, bierzemy łyżkę- tą łyżką zrzucamy kluski prosto do garnka z gotującą się wodą. Porcje zrzucanego ciasta powinny być podobnej wielkości. Kluchy będą miały nieregularne kształty, ale o to chodzi :). Po chwili mieszamy cedzakiem.


W międzyczasie kroimy słoninę i cebulę, podsmażamy. Kiedy kluski wypłyną, gotujemy jeszcze ok 5 minut i odcedzamy. Podajemy z tłuszczykiem i pokrojonym (pokruszonym) białym serem (i wtedy znów sól, bo ser niesłony :P). Życzę udanego gotowania, smacznych klusek i… przyjemnego zmywania, bo garów po tym jest mnóstwo, a zjedzenie tego dania taaaaak rozleniwia ;).


 
 Zaparowany Hultaj oczekuje na obiad.

Buziaki, Madeleine.

5 komentarzy:

  1. Jan III Kowalski9 czerwca 2013 16:06

    Ja chcę takie!!!!!!!!! Wyślij mi gołębiem pocztowym!!!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozlecą się w podróży, zresztą, nie znam Twojego nowego pilnie strzeżonego adresu! Chyba, że zgadnę numery- jak w totka!

      Usuń
    2. Nie graj w totka bo Cię zgarnie mała lotka :P

      Usuń
  2. Danie może nie wykwintne ale ten smak... :) Jeśli dobrze pamiętam, to owe danie w moich rodzinnych stronach zowie się szarymi kluskami ;) Ostatnio mam jak każda pani domu dylemat co ugotować na obiad, więc z chęcią odświeżę sobie przepis na nie i zaserwuje rodzince, które z tego co pamiętam jeszcze ich nie jadła ;) Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże, ale lubisz utrudniać sobie życie. Szare kluski wcale nie są pracochłonne..ale Ty jakoś to utrudniasz sobie.Proponuję zamiast słoniny dać przetopiony boczek z cebulką:)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...