wtorek, 4 lutego 2014

Sorry, takie rolowanie

Ciągle mi coś nie działa, nie styka. A to zasilacz w laptopie, a to internet, a to kabelki w mózgu... Wiecznie jakieś niesamowicie ważne sprawy nie pozwalają mi napisać czegoś, co miałam napisać dawno. Posty ustawiły się w kolejkę. Muszę rozważyć, jak bardzo będę opóźniona, kiedy wrzucę tu ten tekst. Pewnie bardzo. Trudno.

Gdybym była sławna, musiałabym śpiewać piosenki o rolowaniu blanta i lizać umywalkę. A ja WIEM, że na umywalkach jest mnóstwo zarazków, które chwilę po liźnięciu wykonałyby dziki taniec w moich ustach. I na cholerę by mi to było? Potem jeszcze musiałabym iść do DDTVN razem z mężem- menadżerem, koniecznie dużo starszym! I mimo, że lubię duet Prokop &Wellmann, to tłumaczenie co autor miał na myśli nie byłoby mi w smak. Tym bardziej, jeśli autorem tekstu byłaby jakaś Zofia, a nie ja sama- to już w ogóle porażka, no bo przecież nikt na świecie nie pisze lepiej niż ja. No i ten dużo starszy partner. Jasne, lubię starszych, ale o 2 lata nie 20. Potem jeszcze udzieliłabym obszernego wywiadu w kolorowej gazecie o tym, jak radzę sobie z hejterami. A pewnie bym sobie nie radziła, także klapa totalna. Ale NAJGORSZE, że gdybym była osobą medialną, musiałabym tłumaczyć się z każdej kurwy! Nie to, żebym korzystała z usług takowych, ale wiecie, one jakoś tak z moich niepozornych usteczek lekko wylatują w świat. Nie sądzę, naprawdę nie sądzę, by udało mi się je powstrzymać przed ucieczką. Musiałabym ciągle milczeć, a nie skończyło by się to dla mnie dobrze (kiedyś zdawałam - I ZDAŁAM!!!!!! na sprawność milczka w harcerstwie; nie mogłam się odzywać przez 24 godziny. Jeszcze długi czas po tym zadaniu musiałam sama siebie uspakajać, że już po wszystkim i MOGĘ mówić...). No, w każdym razie, musiałabym wyważać słowa i zachowywać się jak dama, a nie jak jakiś kloszard w dwóch prawych japonkach. Bo u nas nie można nawet sorry powiedzieć. Zaraz to wychwycą, stworzą osiem miliardów memów, powiedzą, że nie nadajesz się do wystąpień publicznych i będą cię cytować na każdej mainstramowej imprezie (gdzie roluje się blanty na backstage'u!). Dobrze, że nie jestem sławna! ;)
Nie wiem jak u Was, ale na Czarnym Śląsku, jest prawie zielono! Słonko świeci, ptaszki śpiewają, w ataku szaleństwa pozwoliłam sobie na ściągnięcie czapki. Jest pięknie, czuć wiosnę. Obawiam się tylko, że zima to się ostro... zaperzy i przywali śniegiem w kwietniu. Ale sorry, taki mamy klimat.

3 komentarze:

  1. poza wiosną w pełni zimy nie wiem, o czym do mnie rozmwaiasz, a kombinacji wellman&prokop również nie darzę sympatią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja to już w ogóle nie wiem o co biega, ja odcięta od TV i innych nieszczęść. Ale wspomniano coś o duecie wellman&prokop, to się przyłączę do niechęci :p Chociaż jak dla mnie, jeszcze mniej interesującą wersją duetu to wellman&młynarska :)
      No i radosnej, wiosennej zimy :)

      Usuń
    2. Ja też prawie odcięta od tv (bo nie lubię), ale "internety" mnie pochłaniają i stąd wiem o Nataszowym rolowaniu i posłanki przepraszaniu :D.

      A ja Wellman uwielbiam :)!

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...