Co to takiego Izabelotka? Najpyszniejsza szarlotka na świecie! A nazwę zawdzięcza jednej z moich cudownych przyjaciółek, Izabeli, bo właśnie ona dała mi ten przepis kilka lat temu i innej szarlotki już nie robię. Co prawda mam jeszcze przepis prababci (!) na szarlotkę i pewnie kiedyś go wypróbuję, ale na razie dzielę się z Wami tym sprawdzonym przepisem. Nie jest to błyskawiczne ciasto. Jego przygotowanie wymaga czasu, cierpliwości i... odporności na zimno. Już tłumaczę dlaczego. Istotnym procesem tworzenia tej wyśmienitości jest mrożenie (bo to szarlotka na kruchym cieście)- najpierw masła lub margaryny, a potem samego ciasta. Zamrożone ciasto ściera się na tarce- nie jest to sprawa najprzyjemniejsza (najprzyjemniejsze jest jedzenie :D), bo w łapy jest po prostu zimno. Można trzymać ciasto przez czystą ściereczkę, albo założyć bawełnianą rękawiczkę, żeby trochę złagodzić mrożącą (krew w żyłach) moc ciasta, ale wtedy idzie wolniej. Margarynę/ masło najlepiej zamrozić dzień przed zrobieniem ciasta. Wyrobione ciasto mrozi się kilka ładnych godzin (ok 7), więc najlepiej zrobić je wieczorem, zostawić w zamrażarce na noc, a z samego rana dokończyć szarlotkę i cieszyć się nią cały Boży dzień :D... No dobra, pogadałam sobie, a teraz czas na konkrety (cały czas przerywam pisanie, bo nie potrafię pisać jedną ręką zbyt szybko, a druga wędruje po łyżeczkę z kawałkiem jabłkowych pyszności :P)!
0,5 kg mąki
1 kostka masła lub margaryny
2 żółtka
15 dag (ok szklanki) cukru pudru
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2-3 łyżki gęstej śmietany
cukier waniliowy
2 kg jabłek
2 żółtka
15 dag (ok szklanki) cukru pudru
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2-3 łyżki gęstej śmietany
cukier waniliowy
2 kg jabłek
cynamon, goździki
Na stolnicę/ blat wysypać: mąkę, oba cukry i proszek do pieczenia. Dodać śmietanę, żółtka. Zamrożony tłuszcz zetrzeć na tarce o grubych oczkach (bez opakowania :P). Nożem pokroić ciasto tak, żeby składniki połączyły się i powstały luźne grudki (o Boże, po co ja jadłam to ciasto jak było gorące?!). Szybko zagnieść, rozdzielić na pół. Z każdej połówki uformować kulę, owinąć folią spożywczą i do zamrażarki! W międzyczasie pokroić obrane jabłka, wrzucić na patelnię z cynamonem i goździkami (goździki później wyjąć) i przesmażyć. Może być na mus, mogą być małe kawałki- jak wolicie. Najlepiej poświęcić jakiś wolny dzień na zrobienie dużej ilości jabłek i zapakowanie ich w słoiczki. Wtedy wystarczy wziąć ze spiżarki gotowe jabłka (na taką porcję to ok 2,5 standardowego słoika) i użyć je do szarlotki. Kiedy nasze ciasto już zmarznie na kość, trzeba rozgrzać piekarnik do ok 180 stopni (gdzie na tej klawiaturze jest znak "stopni"?!), wyłożyć blachę (taką standardową) papierem do pieczenia, albo nasmarować tłuszczem i posypać bułką tartą i zetrzeć jedną warstwę (zauważyłam, że na spód lepiej zetrzeć więcej ciasta- szczególnie, jeśli dajemy dużo jabłek- moja Izabelotka ma dziś tyle jabłek, że gorący spód ma duży problem z uniesieniem ich :P), następnie rozprowadzić grubą warstwę owoców, po czym zetrzeć na wierzch kolejną porcję ciasta (mniejszą). I sru, do piekarnika na ok 50-60 minut! Najlepiej smakuje odgrzana na ciepło z lodami waniliowymi. Życzę udanych wypieków i żeby Izabelotka na stałe zagościła w Waszych przepisach :).
Jeszcze tylko parę zdjęć, o ile mój aparat pozwoli mi na ich wrzucenie pomimo PRAWIE rozładowanej baterii...
Tak, udało się! Ostatnie zdjęcia są dość ciemne, bo były robione przy beznadziejnym oświetleniu- wybaczcie.
Ps. Przepraszam za moje natrętne wszechobecne komentarze w nawiasach, ale nie mogłam się powstrzymać :D. Nawet jak piszę, to dużo... gadam :P.
Madeleine
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz