piątek, 21 czerwca 2013

To już lato!

źródło: https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl5YhfMAJXaKJYEa3pchla-mrHcoBC6oqWwu818yDkwLTWvUQhfo_zX0m65CfX3J4Rv8yRL1aYtQqsPXOAbPWfkLQPyZklrX0a2RzyrwjkpK94ahU79fHw3TUHDFGo6N8hSOgTMO4UzJzW/s1600/via+pinterest-come+on+summer.jpg
Nie wiem, jak Wy, ale ja czuję to bardzo bardzo dobrze! Pewnie głównie dlatego, że pracuję w szkołach i tam da się wyczuć elektryzujące napięcie w oczekiwaniu na przyszły piątek. Dzieciaki nie chodzą do szkoły (a na dodatkowe zajęcia to już w ogóle :P), są kompletnie rozkojarzone, a mnie nawet nie chce się ich nawracać. Robię się coraz gorsza, bo aż się wzruszyłam, jak się przyglądałam próbie akademii na koniec roku szkolnego. Wychowawczyni, która prawdopodobnie ćwiczyła z nimi po raz setny, nie wyglądała na wzruszoną. Raczej tak, jakby zaraz miała wyjść z siebie. Jej okrzyki Jak śpiewasz do mikrofonu to nie muszisz tak WRZESZCZEĆ! oraz Dwie osoby trzymają mikrofony, a reszta TAŃCZY! było słychać chyba w całej szkole :D. Jeeeezuuuu, jak sobie przypomnę te wszystkie zakończenia roku szkolnego! Występowałam w większości akademii (a raz mi się pomyliło i przyszłam na tę samą godzinę, co reszta szkoły, zamiast wcześniej jak wszyscy występujący- nauczycielka mi powiedziała, że JUŻ NIGDY MNIE NA ŻADNĄ AKADEMIĘ NIE WEŹMIE :D). Ehhh, ostatni dzień szkoły przed wakacjami... To był zawsze najfastyczniejszy dzień :D. Jak byłam w podstawówce, to szłam od razu po szkole do taty do pracy i pokazywałam świadectwo, i dostawałam kasę (ewentualnie szłam z mamą kupić wymarzony szejker z Colacao, w którym można było przyrządzać kakao na zimno!!!). W kolejnych latach edukacji, to zawsze się gdzieś szło ze znajomymi (bo i świadectwo aż tak piękne nie było- i bez paska :P). Pamiętam oficjalne zakończenie gimnazjum i jak płakałam z koleżanką (buziaki, Nisia :D)- na koniec liceum nie było mi tak źle- nie zżyłam się tak z klasą, czekały mnie 4 miesiące wakacji, studia w obcym mieście, i w ogóle (a może dlatego, że matury jeszcze były przede mną :P?) ;). A teraz znów będę miała wakacje. I nie wrócę po nich do szkoły- jak wszystko dobrze pójdzie, to będę miała własny gabinet ;). Pewnie większość wakacji spędzę na załatwianiu formalności- ale to nic- sama radość ;). Wczoraj, w tym okropnym upale (nie cierpię lata w mieście :/) zamarzył mi się hamak na działce u babci, i książka, i altana z winorośli. Tak, do babci też się wybiorę! Jak na razie muszę wytrzymać ostatni tydzień szkoły i nie zasypiać na zajęciach jak wczoraj:
Dziecko dostało ambitne zadanie narysowania i napisania pocztówki z wakacji (ma koszmarne zaburzenia mowy, słuchu fonemowego, wada wymowy odzwierciedla się w piśmie, blebleble):
Chłopiec: I tu będzie meeeewaaaaaaaa, a tu statek.... On jest daleko, dlatego jest taki mały.
Ja (z głową podpartą o ręce i zasłoniętymi oczami odpływam, niczym ten statek) Mhmmm....
Chłopiec (po chwili milczenia, podniesionym głosem): JUŻ!
No, jakbym, kurwa, w łeb dostała. Ledwo otworzyłam oczy, to aż mnie zamroczyło. Nie wie, że się dorosłych nie budzi :P? Dobra, nie spałam, ale upał naprawdę daje mi się we znaki- wczoraj miałam objawy udaru (ale to pewnie z głodu i ciepła). Na szczęście chłodny prysznic, zsiadłe mleko i tabletka przeciwbólowa pomogły. Ale widać, że nie tylko ja cierpię na różne zaburzenia wywołane wysoką temperaturą otoczenia. Podchodzę sobie (w sukience przed kolano) do rozkładu jazdy autobusów, nagle słyszę: Ładne ma pani kolanka! Myślę sobie: Nie do mnie, na pewno nie do mnie. Głos, tym razem dosadniej: Kolanka ma pani ładne! Odwracam się, patrzę, Pan Lekko Zawiany w rozpiętej koszuli siedzi na ławeczce, obok kobiet w średnim wieku z nieodsłoniętymi kolanami, i patrzy na mnie z lepkim uśmiechem, dając do zrozumienia, że tak, owszem, do mnie ten komplement. Podziękowałam uprzejmie, na co on, zachęcony, dodał (do tego, że mam ładne kolanka) I chyba nie tylko... Wtedy, zamiast podziękowań, z moich ust wydobyły się dwa słowa: Ja pierdolę. I kontynuowałam sprawdzanie rozkładu. Swoją drogą, to jak już tak komentował moje kolana, to równie dobrze mógłby powiedzieć, że mam wielkie balony- spostrzeżenie równie prawdziwe i trafne. Biedny, miał halucynacje z tego upału...

Jeszcze tylko dwie piosenki, które kojarzą mi się z wakacjami i/ lub zakończeniem szkoły:


Te słowa są niesamowite (on wyglądał jak biznesmen, choć był tylko w slipach :D)








16 komentarzy:

  1. Ach te komplementy. Jak tu sie nie poczuć docenioną.

    Ja szkolne wakacje zaczyna dokładnie za 2 godziny, ale niestety trwają tylko do 5 sierpnia. Powodzenia w usamodzielnianiu się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje kolana poczuły się onieśmielone :>. A czemu tylko do 5. sierpnia?
      Dziękuję :).

      Usuń
  2. czuję to lato, pierwszy raz w tym roku mam ponad 25 stopni za oknem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w domu da się wytrzymać, czy też taki upał?
      Ps. Doszła paczka z plannerem od Karo? Miałam już dawno spytać :P.

      Usuń
  3. Cieplo cieplo! Ja mam wakacje juz od dwoch miesiecy ^^ pozdrawiam chlodno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak- maturzystka :P! Odzrdawiam równie chłodno ;).

      Usuń
  4. lato , lato wszędzie oszalało zwariowało moje serce ;))
    słońce świeci nad nami ogrzewa nasze nagie ciało promieniami....
    Tato, lato ...
    Gorący piasek, a Ja się topię w domu Bo Stefan może, a Ja nie. Na horyzoncie, blok A Oni mają morze Bo mój stary boi się...boi się

    bardzo lubię ta piosenkę ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ta piosenka (Sami? :D) kojarzy się z wakacyjnym pobycie w sanatorium (tak jak i Narcyz i Agnieszka Łez ;))- fajnie wtedy było ;D. Oczywiście, wymyślałam alternatywne słowa do tej piosenki :D.

      Usuń
  5. Heinz Heimlich Szparagen21 czerwca 2013 21:09

    Pieprz to! - i jedz truskawki póki są!1 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację! Jutro kupię! Albo czereśnie :).

      Usuń
    2. Heinz Heimlich Szparagen22 czerwca 2013 12:25

      W ogóle to jest SZKANDAL!!!!1!!!!
      Jak to możliwe, że na tym szanownym blogu nie ma jeszcze żadnego przepisu który wykorzystywał by szparagi!!!!!

      Usuń
    3. Bo ja je jadam tylko zrobione i podane przez kogoś! Najlepiej w stolicy!

      Usuń
    4. Heinz Heimlich Szparagen22 czerwca 2013 13:04

      BEZ SENSU!!!1
      A czym się różnią białe od zielonych?
      I co można z nimi zrobić - poza zmianą zapachu moczu?:p

      Usuń
    5. Poczytaj sobie na www.szarpie-szparagi.com.eu.pl .

      Usuń
  6. To Ja zaraz idę golić kolana;)może kogoś złapie na nie:)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...