a źródło: http://www.senmai.pl/2014/08/wyzwanie-blogowe-sierpien-5-dni-do-lepszego-bloga/
Znacie Ulę Phelep? Na pewno! Jest niesamowita, kreatywna, ma pasję i niezwykły dar do zarażania tym wszystkim innych ludzi. Jej posty i newsletter dają mi kopa i motywację do tworzenia różnych rzeczy- również związanych z blogiem. Ula po raz kolejny zorganizowała wyzwanie, które ja po raz kolejny przegapiłam. Tym razem mam usprawiedliwienie- była u mnie Iza. A wiecie, że jak jest Iza, to... Powiem Wam tylko, że jak zwykle było fantastycznie, ale tym razem- na szczęście- nie ucierpiały żadne kolana i oczy, a i kaca nawet specjalnie nie było. Za to okazało się, że po poprzednim razie NIEKTÓRZY mają na kolanie blizny... Ale o tym cicho-sza (bo podobno to hańba, upadek moralny, i historia nie do opowiadania!). O czym to ja... Ach, tak, wyzwanie! No, przegapiłam, no. Ale! Mogę przecież umieścić tu niektóre posty z wyzwania. Skoro i tak niedawno uporządkowałam kolumnę (zauważyliście zmiany? Moje zdjęcie- po kliknięciu na nie wyświetla się strona o mnie, przyciski do facebooka i instagramu- taa... założyłam insta- właściwie to prywatny, a nie blogowy, ale dużej różnicy nie ma :P, i takie tam różne inne). Tak więc dzisiaj wrzucam Wam listę do zrobienia do końca tego miesiąca. TADAM:
Pierwszy punkt to nauka francuskiego. Nie wiem, czy wiecie, ale ja uwielbiam uczyć się języków obcych (strasznie chce mi się śmiać, jak to piszę :D), serio! Francuskiego uczyłam się w liceum, a potem zaniechałam, zapomniałam i pożałowałam, więc uczę się znowu. Cały czas to odkładałam, bo a to czasu, a to kasy na kursy nie było, ale ostatnio wysłałam cv do firmy, gdzie mogłabym dostać dream job i tam jest wymagany francuski, także tego... Nie wiem, po co im ten francuski, i prawdę mówiąc już chyba się nie odezwą, aleee.... Ale ja się uczę ;). Na razie sama, całkiem nieźle mi idzie. Potem może kurs, albo native speaker i będę parlowac jak rodowita Paryżanka :P!.
Po drugie... w moim "salonie" stoi kredens. Stary. Przywieziony, bo ktoś go chciał oddać. Piękny, bardzo zniszczony. Do odnowienia. Stoi. Od dwóch tygodni. Jak się za niego nikt nie zabierze, to... będzie stał do przyszłej wiosny. Nie będę nawet Wam mówiła, co jeszcze stoi (odłogiem) w tym mieszkaniu, bo mi się słabo robi.
Trzecia rzecz, to ogarnięcie mojego życia zawodowego. Zarówno firmy, jak i etatu, który znów muszę podjąć, bo z samą firmą nie utrzymam tylu zwierząt i kredensu. Wymyśliłam nawet, co jeszcze mogłabym robić po tych moich studiach. Ale na razie Wam nie powiem ;).
Dwa kolejne posty napiszę. I w ogóle może będę pisała częściej.
Kiedyś robiłam specjalne wcierki, nakładałam je na łeb i z zapachem ziół kładłam się spać. A teraz zapominam kupić odżywki, po której łatwiej mi rozczesać kołtuny. Hańba mi.
Ostatnie? Nawet nie pytajcie....
Mogłabym napisać też bardziej przyziemne rzeczy w stylu Wyprać sobie majtki, żeby nie chodzić z gołą dupą. Albo wymienić jeszcze to, czego mam NIE robic do konca tego miesiąca- na przykład nie siedzieć pół dnia w szlafroku, nie wziąć ze schroniska mikropsa, albo ślepego kotka, nie kupić szczura w zoologicznym. Ale wiecie- jeszcze stwierdzę, że we wrześniu te zasady nie obowiązują i dopiero sobie narobię... A jakie są Wasze mniejsze i większe postanowienia?
Ja po obronie i innych październikowych "osiągnięciach" kupię sobie mysz! Żeby nie zmienić zdania, oświadczyłam to już całej rodzinie i wyobrażam sobie jaka ta mysza będzie potulna i jak natychmiast mnie pokocha! :D
OdpowiedzUsuńV ta od Y ;)
Jak Ty kupisz mysz, to ja natychmiast też będę chciała (szczura)! No to Tymek Ci żyć nie da, jak już oświadczone :P. Wiesz, że można się tak podpisać, żeby "ta od Y" wyświetlało się na początku, nie na końcu :P? I że co V? :D Aaaa... że vege :D!
UsuńBoże, jaka Ty ambitna! Skup się na #3.
OdpowiedzUsuńJa mam listę negatywną - nie urodzić do końca września.
Pozdrawiam - wieloryb.
Punkt trzeci jest niesamowicie trudny! Moja przyjaciółka ostatnio zapytała "Ile czasu mu dajesz?"- i bynajmniej nie pytała o kredens :D. Ja się nie znam na odnawianiu, ale poczytam i sama się za to zabiorę, bo inaczej będzie leżało, tak jak niewieszane przez kilka miesięcy półki :P.
UsuńNa kiedy termin, wielorybku ;)?
9 października - jakoś zleciało i nie mam jeszcze w co ubrać nowej latorośli.
UsuńA rzeczy jak kredens i półki muszą odleżeć - dopiero wtedy okazuje się czy naprawdę ich pragniemy.
Jak nie masz w co ubrać, to nie może się pojawić! A pleć już znacie :):?
UsuńNo właśnie, nie może! Będzie Gaja.
UsuńGaja <3!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Usuńświetny pomysł na motywacje! odnów kredens i pochwal się na blogu :)
OdpowiedzUsuńPodobno co niezapisane- nie istnieje. Wszelkie listy są dobre, bo przypominają o postanowieniach :). A kredensem na pewno się pochwalę :).
UsuńNOWY WPIS!!! WOW!!
OdpowiedzUsuńNa początek rada - ja bym chyba jednak zaczął od tych naczyń i majtek;-)
A że moje naczynia są umyte, zaś majtki wyprane i mam je na sobie, wcielam powoli swój masterplan... czyli punkt 3 mamy wspólny;-). Swoją szosą ciekawe, ile z tych postanowień się uda zrealizować;-). Mnie niestety z reguły wychodzi 50%;-((.
P.S. Ja zamiast francuskiego uczyłem się włoskiego - nie polecam...
E tam, Ty się wcale nie znasz, od czego trzeba zacząć! A skąd masz kredens? Włoski ładny język całkiem, może kiedyś też się nauczę? Na razie po francuskim jest w planach szwedzki!
Usuń