Podczas, gdy z całą stanowczością rok w rok zapewniałam, że jesieni nie cierpię i że jak dla mnie mogłaby zniknąć z kalendarza, ona- jesień- stanęła mi za plecami, z torby wyciągając promienie słońca, pod nogi sypiąc mi szczerozłotym liściem. W przerwie w pracy siedzę na ławce, nie widać moich stóp, bo jak małe jeże, zakopały się w liście. Jest ciepło i przyjemnie. Pachnie... jesienią, którą od zeszłego roku ... lubię. Wszystko przez październik - i ten, i zeszłoroczny jest piękny.
Ulubione jesienią?
Spacery. Właściwie, to lubię spacerować o każdej porze roku. A jesienią... krążę mglistymi alejkami, wdycham październikowy dymny aromat, szuram liśćmi, i tymi liśćmi obrzucam psa.
Ciepłe swetry i szale/kominy, w które się zawijam, kiedy rano wychodzę z domu.
Wirujące liście. Spoglądam w górę i patrzę jak małe, wyglądające jak złote papierki po czekoladowych cukierkach, listki z gracją sfruwają z drzew. Zanim opadną, wpadają w wir, zataczając mniejsze i większe koła, i urzekając mnie tym tańcem.
Gorąca herbata. Z miodem i cytryną, albo sokiem malinowym. Wypijana w samotności, pochłonięta razem z książką. Albo w cudzym domu, ogrzewająca dłonie po spacerze.
Zdjęcie: Anna Borowicz Photography
Nie wiem, czy wiecie, ale początek października na moim osiedlu wyglądał tak:
Koniczyna kwitła. Serio.
Jakże się cieszę, że żyję na świecie, w którym istnieje październik! Jakież to byłoby okropne, gdyby natychmiast po wrześniu następował listopad!
L.M. Montgomery, Ania z Zielonego Wzgórza
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To już koniec październikowego wyzwania. W weekend zabieram się za inne teksty na bloga. Będzie dużo książek!

Absolutnie się z tobą zgadzam. Jesień to takie fajne, najczęściej subtelne wprowadzeni w zimę
OdpowiedzUsuńOby znienawidzony listopad był również subtelny :).
UsuńUwielbiam Anię :) i ma rację :) zdjęcie z osiedla świetne, zazdroszczę tych kolorów na jesień!
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam Anię :). Kolory moje ulubione- w odcieniach fioletu i zieleni :)
UsuńAnia ma zawsze rację! Te słoneczne, pachnące jesienią październiki są nie do zastąpienia!
OdpowiedzUsuńLubię zapach jesiennych liści :).
UsuńA ja nie lubię października i listopada i nawet Ania mnie do nich nie przekona ;)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym co napisała Magda :D
UsuńJa nienawidziłam jesieni- aż do zeszłorocznego października ;).
UsuńPiękne zdjęcia, piękna jesień.
OdpowiedzUsuńUwielbiam październik. Zapachy i kolory, a szale też uwielbiam i też kojarzą mi się z jesienią :D
OdpowiedzUsuńTeż widziałam dziś kwitnącą koniczynę! Zwariowane te pory roku, dziś znalazłam się na polu golfowym i nie mogłam się powstrzymać, zdjęłam buty i przespacerowałam się na boso po tej miękkiej trawie ;)
OdpowiedzUsuńO jaaaa! Też bym się przeszła :)!
UsuńNa książki czekam, październik uwielbiam... Tylko zamiast kubka gorącej herbatymoże być kubek jakiegoś naparu ziołowego;) A na taki komin mam ochotę od dłuższego czasu. I moze w końcu znajdę taki, który będzie najlepszy;)
OdpowiedzUsuńZiółka rządzą! ;)
UsuńWitam ja powiem tak zobaczcie jak to wszystko jest poukłądane najpierw po gorącym lecie przychodzi lekkie ochłodzenie później pogoda jest średnia, a nim się obejrzymy jesteśmy wprowadzani w prawdziwą zimę. Jednak dzisiejsza jesień i zima nie są już takie same jak to było jeszcze kilka lat temu.
OdpowiedzUsuńJesień ma swój urok i owszem, ale chyba tylko ta "prawdziwa, polska złota jesień " :) Gdzie właśnie te piękne kolorowe liście szeleszczą pod nogami a ostatnie promienie słońca lekko głaszczą po policzkach. Taka jesień jaką mamy teraz za oknem to powinna się nazywać przedzimie, albo coś, bo te dwie aury zupełnie nie współgrają ze sobą ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam jesień i wiosnę, moje ulubione pory roku. Widoki z okna mojego nowego mieszkania są niesamowite!
OdpowiedzUsuń