Właśnie wróciłam ze szkolenia. Tak się złożyło, że centrala
firmy, w której pracuję ma swą siedzibę w Łodzi. W tym mieście byłam
kilkakrotnie, jednak moje „bycie” ograniczyło się do przejazdów z dworca Łódź
Kaliska- Łódź Fabryczna i na odwrót. Nie byłam nastawiona zbyt pozytywnie do miasta z szalupą w herbie, które to miasto
kojarzyło mi się głównie z brzydotą nieprzeciętną. Jasne, jest Manufaktura,
Piotrkowska, Filmówka, itd., ale… ale to nie Wrocław, czy Kraków- miasta, które
zawsze mnie urzekają. Nie pojechałam jednak z wrogim nastawieniem i zaraz po
wyjściu z pociągu (na dworcu Łódź Choiny) humor poprawił mi się tak znacznie,
że trzymało mnie następne dwa dni :D. Nie, nie zostałam niczym na tym dworcu
poczęstowana :P. Po prostu, kiedy już usadowiłam się w tramwaju, spostrzegłam
MILION najróżniejszych komunikatów - np.
Podczas jazdy trzymać się rury, Kierowcy
zabrania się rozmów z pasażerami, Zakaz spożywania posiłków, Ustąp miejsca
starszym, itd., itd. Powiecie: nic nadzwyczajnego. Owszem, nic, jeśli widzi
się takie informacje pojedynczo. Ale kiedy w tramwaju jest aż żółto od nakazów
i zakazów, zaczyna robić się wesoło :D. Okazuje się, że Łódź miała akcję (nie wiem, czy jednorazowo) rozwieszania tzw.
wlepek (czy raczej vlepek), i to, co
widziałam w pierwszym tramwaju, to jeszcze nic… bowiem można się natknąć na
takie cuda, które informują pasażerkę, że w tym pojeździe wygląda jeszcze
lepiej, lub co należy uczynić w przypadku ataku gołębia. Mój pobyt, oczywiście,
upłynął pod znakiem wyszukiwania kolejnych perełek, i tak znalazłam np: TANIE
PIWO, wyświetlające się i migające na sklepowym szyldzie, a potem TANIE SPANIE
(którego zresztą doświadczyłam w hotelu ;)). Zastanawiałam się, czy gdzieś w
okolicy są też tanie… panie :D. Nie musiałam długo czekać, bo następnego dnia
na wielkim telebimie widziałam panią tańczącą na rurze (ale nie tej
tramwajowej, której należy się trzymać podczas jazdy)- tylko nie wiem, czy ona
była tania… Widziałam też kilka
instrukcji obsługi toalety- aż się boję pomyśleć, o czym może to świadczyć
:>. No i….. psy w restauracji- jeden nawet siedział przy stoliku! To mi się
podobało chyba najbardziej :P. Ach, i Manufaktura. Połączenie nowości i
tradycji. Urzekła mnie całkiem. Nie chodziłam po sklepach, bo centra handlowe
są wszędzie. Podziwiałam ją z zewnątrz- obeszłam dookoła, nie mogąc się
nadziwić nad niesamowitością tego molocha. Z wrażenia zgubiłam szalik. Zabijcie
mnie, ale nie mam pojęcia gdzie i kiedy to się stało. W Łodzi z jednej strony
widzi się mnóstwo rozpadających się budynków, szarych i odrapanych. Z drugiej-
pięknie odnowione (bo wykupione) kamienice. Jest też nowoczesna fontanna
przypominająca usta, a przez mieszkańców zwana Vaginą :D. Nonsens goni nonsens,
jest cudnie!
źródło: www.wiocha.pl
źródło: http://uwolnijmysli.pl/
źródło: http://uwolnijmysli.pl/
Polubiłam to miasto. Szkoda tylko
tych zrujnowanych kamienic, bo Łódź wydaje się być miastem z ogromnym
potencjałem, ma wiele pięknych budynków, mnóstwo uczelni i -sądząc po vlepkach- całkiem sympatycznie
nonsensownych mieszkańców ;). Nonsensownych pokręconych snów, moi drodzy :).
PS. Na terenie tramwaju obowiązuje wyraz twarzy!
PS. Na terenie tramwaju obowiązuje wyraz twarzy!
Ιf you aгe going foг beѕt contents like myѕelf, only
OdpowiedzUsuńgo to seе thіs wеb sіte ԁаily
ѕіncе it provides feature contеnts,
thanκs
Here iѕ my раgе ... mepsergipe.Com.Br
Byłam w Łodzi niedawno, szkoda, że nie zanotowałam tego :D
OdpowiedzUsuńMają tam świetne murale, graficiarze mają tam swój raj.