źródło: http://g.wieszjak.polki.pl/p/_wspolne/pliki_infornext/294000/kobieta_na_fotelu_bizneswoman_4.jpg
Lubię organizację. Ostatnio troszkę się na siebie poobrażałyśmy, powiedziałam jej kilka niemiłych słów, ona dodała coś od siebie i w odwecie zabrała cały mój zapał. Teraz wraca, przeprasza, że zachowała się tak podle, że tak właściwie to nie chciała, i to wszystko przez hormony, a może przez zbliżającą się jesień. Wybaczyłam, co miałam zrobić? Zresztą, ja ją doskonale rozumiem- też zawsze zrzucam winę na koktajl hormonalny, albo zbyt mały dostęp do witaminy D w słonecznej postaci. Organizacja wróciła wraz z zapałem, przywlokła też trochę weny i świeżych, pachnących wiosną pomysłów. Organizacja usiadła w fotelu (tym, na którym nie leży sterta ciuchów, za to urzędują pies i kot), rozejrzała się wokoło z niesmakiem, powiedziała, że jej nieobecność wcale nie zwalnia mnie z obowiązku bycia Panią Tego Domu. Odszczekałam jej, że mam teraz ważniejsze sprawy na głowie, i że przecież się staram, ale... czasem zwyczajnie mi się nie chce. Zagroziła odcięciem internetu. Zachłysnęłam się herbatą (czerwoną! bo mi zielonej zabrakło rano!) i drżącym głosem poprosiłam, by nie wyciągała swojej najsilniejszej broni zaraz na początku. A potem szybko zmieniłam temat- zauważyłam, że przyszła wraz z kilkoma Pomysłami. Przytruchtały za nią, trzymały się jej spódnicy, wyglądały zza niej nieśmiało. Pomysły były śliczne, rumiane, a na głowach miały poprzyczepiane karteczki: blog. Przyglądałam im się z zaciekawieniem, pocmokałam, spytałam o zdrowie, by je ośmielić, aż w końcu po kilku minutach poszeptały coś do siebie i do Organizacji, wzięły nieduży rozbieg, by w końcu wpaść z impetem do mojej głowy - wcale zresztą nie pytając o pozwolenie. Zaczęłyśmy rozmawiać z Organizacją o wprowadzeniu na blogu zmian. Takich, co to sprawią, że będzie ciekawszy, lepszy, poczytniejszy. Panna O. wspomniała, że kiedy ogląda inne blogi, w oczy rzuca się jej Systematyczność, która na Tych Prawdziwych Blogach wiedzie prym. Powiedziała, że może mi załatwić z nią spotkanie, tylko żebym zarezerwowała sobie czas. Z Systematycznością nie spotkałam się w tym roku na żywo, ale rozmawiałyśmy przez Skype'a. Powiedziała, że muszę wrzucać posty w określone dni tygodnia, i - co mnie przeraziło- najlepiej o określonych porach. Tak, żebyście Wy, drodzy Czytelnicy wiedzieli, że w tych dniach zawsze będzie czekał na Was tekst od tej wariatki, Madeleine. Zgodziłam się, bo Pomysły robiły straszny raban i nie pozwalały mi zastanowić się dłużej nad decyzją. Tak więc... Postanowiłam, co następuje:
- Niedziela (zaczynam od niedzieli, bo dziś niedziela, i dziś mam już dla Was post!)Polecanki- co tydzień będę Wam polecać film i książkę, a dodatkowo muzykę, stronę internetową i grę. A jak się trafi, to jakieś wydarzenie, event, sztukę teatralną, itp.
- Wtorki (tu jeszcze nie zdecydowałam, czy będzie to post cotygodniowy, czy codwutygodniowy, bo to zależy, co będzie się działo w świecie)Temat z okładki- mój komentarz do najważniejszych wydarzeń w świecie- wszelkiej maści, nie tylko politycznych.
- CzwartkiTanie podróżowanie - temat, który zaczęłam, ale posty nie pojawiały się systematycznie. A muszą.
Kończę, i melduję, że pierwszy post Polecankowy wrzucę Wam ok godziny 18.00

No to mamy trzy dni, a gdzie cztery pozostałe ? ;)
OdpowiedzUsuńW cztery pozostałe będę pisała o jeździe walcem, ewentualnie coś o turystyce, wcale nie na bloga :P.
Usuńtak też myślałam :D
UsuńWyzwanie Uli podziałało motywująco? :) W takim razie, życzę jak najczęstrzych odwiedzin pomysłów. Systematyczność to klucz. Mi akurat udział w wyzwaniu uświadomił, że częste pisanie jest dla mnie zbyt pracochłonne, ale na czytanie znajdę czas. :)
OdpowiedzUsuńCodzienne pisanie również nie byłoby dla mnie do końca dobrym rozwiązaniem, ale trzy dni w tygodniu dam radę :). Wyzwanie to jedno- to dobry czas, bo przybyło mi czytelników, ale myślę nad tym już od dawna :).
UsuńChyba muszę narzucić sobie podobną strategię ;)
OdpowiedzUsuń