Dawno, dawno temu były u nas dostępne cytrynowe babeczki Magdalenki. Lubiłam je strasznie- ze względu na smak i... nazwę ;). Po jakimś czasie okazało się, że oryginalne Madeleines to ciasteczka w kształcie muszelek. Muszę je kiedyś zrobić! Na razie jednak udało mi się zrobić cytrynowe babeczki, które smakują bardzo podobnie do Magdalenek z przeszłości. Byłam na tyle nierozsądna, żeby bawić się w ozdabianie babeczek, żeby były bardziej jak cupcakes niż swojskimi babkami. No i zajęło mi to cały dzień, a efekty i tak nie są powalające :P. Wrzucam przepis na babeczki (oparty na przepisie Marthy Stewart) bez ozdób (bo według mnie takie są najlepsze) i trochę zdjęć ;).
Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową.
Składniki na ok 25-30 babeczek:
- 4,5 szklanki mąki
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki soli
- kostka masła
- 2 szklanki cukru
- cukier waniliowy
- 5-6 średnich jajek
- starta skórka z cytryny, 1 łyżka soku
- aromat cytrynowy
- 2 szklanki maślanki
Rozgrzewamy piekarnik do ok 180 stopni.Ucieramy masło z cukrem i cukrem waniliowym, dodajemy po jednym jajku, nadal ucieramy. Dodajemy skórkę i sok z cytryny oraz aromat waniliowy. Do osobnej miski przesiewamy mąkę, mieszamy z proszkiem i solą. Następnie do jajeczno-maślano-cukrowej masy dodajemy na zmianę (w trzech partiach) mąkę i maślankę, ucierając dokładnie po każdej porcji. Wlewamy ciasto do muffinkowej formy z papierkami, wrzucamy do piekarnika, pieczemy 20-25 minut. Potem można ozdobić ;). I zdjęcia!
O to to :) muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWypróbuj, polecam :).
OdpowiedzUsuń