wtorek, 23 kwietnia 2013

Zdumiewające fakty na temat fitnessu.

ZNÓW wróciłam na fitness. Tak, wiem, powinnam po prostu ćwiczyć tam cały czas, ale... zawsze coś. Wiecie, kosmici, bomby atomowe, pomnik św. Wojciecha na rynku... Tak czy owak (nadużywam tak czy siak i to jest podobno bardzo nieprofesjonalne) znów ćwiczę w klubie fitness! Dlaczego? Poza banalnym stwierdzeniem, że lubię być w formie (albo w Formie) nie wyglądam aż tak dobrze, jak mogłabym wyglądać. Na dowód... nie, nie zdjęcia w bieliźnie :>... Moja rozmowa z przyjaciółką:

Ja: Boże, dobrze, że wracam na fitness! Nie mogę na siebie patrzeć! W sumie, nie chcę jakoś chudnąć, tylko się ujędrnić. Bo wiesz, teraz jestem taka...
Justyna: Mięciutka?

Mało nie umarłam :D! Mięciutkie to mogą być kotki, ja wolę być niemal ze stali :D! Ale jak powiedziała Just Ty szybko chudniesz, pójdziesz na fitness i po miesiącu będzie ok. Też tak sądzę :P. Jestem tam co najmniej 4 godziny w tygodniu, więc to całkiem dobra podstawa, szczególnie jeśli dodać do niej długie spacery z psem, albo rolki w weekend. Przez moment pomyślałam, że będę ćwiczyć ten program- p90x , żeby zmotywować też swoją drugą połowę (nie, nie dupy!) do wspólnych ćwiczeń, aaaaaleee wolę zumbę, tabatę i inne aerobiki ;). Jedzenia sobie nie odmawiam, bo odżywiam się raczej zdrowo, a jeśli chodzi o słodycze... cóż... każdy jest od czegoś uzależniony. Jak nie zapomnę, to biorę chrom- podobno pomaga :P...

Miały być fantastyczne fakty! No to pyk!

  1.  Po nieruchliwej zimie Twoja kondycja spada. Nie licz na to, że bez zadyszki wytrzymasz godzinę zumby.
  2. Zjedzenie biszkoptów przed fitnessem nie jest zbyt dobrym pomysłem. Potem możesz myśleć tylko o tym, żeby się nie porzygać.
  3. Sala fitness jest miejscem dobrym jak każde inne na... zrobienie sobie siary.
  4. Nowe SPECJALNE ubrania mogą poprawić humor i dodać pewności siebie i robią to. No może poza....
  5. Stanikiem sportowym. Pewności odejmuje, za to przytrzymuje wszystko, chyba, że...
  6. Ćwiczysz tabatę i podskakujesz w miejscu przez pół minuty (po 10 powtórzeń!)
  7. Jeśli przeglądasz się w lustrze w sali fitness i myślisz, że wcale nie jest z Tobą tak źle- obejrzyj swój tył.
  8. Nawet jeśli wydaje Ci się, że masz już totalnie dość, a usłyszysz, że na następnej godzinie lekcja samby- zostaniesz, no bo RIO DE JANEIRO!
  9. Kiedy na zumbie jest nowy (dla Ciebie) układ i już-już załapiesz krok, nie łudź się- właśnie nastąpi zmiana.
  10. Buty, które mają sprawić, że Twój tyłek będzie wyglądał jak z reklamy, niekoniecznie nadają się na hasanie w rytmie hiphopu, czy latino. Po niektórych figurach i tak trudno złapać balans, a tu jeszcze efekt plaży się uaktywnia... (W razie gdyby ktoś nie wiedział, skąd mam takie szałowe buty- odpowiadam: dostałam w prezencie. Na rocznicę ślubu :P)
Mimo tych wszystkich straszliwych przeciwności, uwielbiam ćwiczyć! I powiem Wam więcej- swoje ciało też lubię. A dziś (!) postanowiłam zaakceptować swoje ramiona. Chciałam powiedzieć umięśnione ramiona. Nie będę miała patyczkowatych malutkich rączek- ważne, że są szczupłe i niezbyt koślawe. A czy to, że mam widoczne mięśnie jest takie straszne? Na fitnessie nie. Zobaczymy co powiem, jak założę sukienkę ;)...

Bądźcie fit! Buziak!

5 komentarzy:

  1. chrom na słodycze pomaga ;)
    ja tez wybieram się na fitness...;;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie kiedyś też pomagał, a teraz zapominam go brać :P.
      Ja mam zakwasy po wczorajszej tabacie, a dziś wieczorem zumba :>!

      Usuń
  2. Łaaa! Podziwiam! Ja się od pół roku próbuję zapisać na pilates :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi udało się zmobilizować(nie wierze że to pisze Ja i mobilizacja ha ha)już ponad miesiąc ćwiczę z płytą Chodakowskiej po miesiącu ciało naprawdę przestaje być miękkie:)ale chyba już pisałam o tym u Ciebie albo gdzieś:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to super! Ja się mobilizuję jak mam karnet ;). No i łatwiej zawsze wiosną ;).

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...