Część I Uczeń.
Coś tam robi, nagle ni z tego ni z owego:
Z tym chomikiem.... On tak szaleje w nocy!- dostał chomika, więc teraz zwierzak jest na tapecie od półtora miesiąca. Za chwilę: Ale on w ogóle nie ucieka! Nie ucieka, nie ucieka! - widząc mój wyraz twarzy i coraz szerszy uśmiech- podnosi obie ręce w górę (tak, jakby nie miał z tym nic wspólnego). Nie ucieka, niech mi pani uwierzy. Potem przewija się temat gier. Z tymi grami.... Tyle ich mam! Ja: A masz jakąś ulubioną? On: No... Zainteresowania się zmieniają, także... Potem było jeszcze: Z tymi dzieciami... Z tymi kotami i psami... oraz Z tymi piździkami [motorower :P] to nie idzie! Z tymi jest ulubionym wyrażeniem chłopca i najczęściej używa go tylko w połączeniu z daną rzeczą (typu piździk :D)- reszta jest milczeniem, jakby było wiadomo, co z tymi psami, kotami i chomikami ;). Na koniec jeszcze oświadczył (już po raz kolejny zresztą: Te Lyra [kredki] są najlepsze. Tak miękko kolorują!
Część II Pani Sekretarka
Mam do niej awersję, odkąd musiałam zadzwonić do szkoły po raz pierwszy i umówić się na spotkanie z dyrektorem. Kobieta trzy razy rzuciła mi słuchawką po oświadczeniu: Pan dyrektor jest na szkole, ew. Pana dyrektora nie ma. W momencie wyartykułowania przeze mnie dźwięku A (A kiedy mogę go zostać?) słuchawka leżała już na "widełkach", a buczenie sygnału doprowadzało mnie do szału. Byłam pewna, że jest jakaś wredna, ale po spotkaniu z nią kilkakrotnie, pomyślałam, że może po prostu przygłucha. Teraz doszła chyba do tego ślepota, bo... dziś wzięła mnie za uczennicę. A ja pracuję w podstawówce. Było tak. Stoję sobie przed pokojem nauczycielskim, pukam, żeby mi ktoś otworzył, za mną chłopcy z klasy piątej, lub szóstej. Podchodzi PS i swoim melodyjno- spokojnym głosem zwraca się do mnie: A na kogo wy tu wszyscy czekacie? JA po klucz, odpowiadam wkurzona, no bo co w końcu, kurczę blade! To nie pierwsza taka sytuacja. Chcę pożyczyć zszywacz, idę do niej, proszę o ten niezbędny sprzęt, a PS na to: A kto prosi? (w sensie który nauczyciel!). Jak szłam po klucz do gabinetu, to za każdym razem musiałam tłumaczyć, z kim mam lekcje (z dziećmi, nie z nauczycielem), oraz że nie jestem praktykantką. I tak od stycznia. Amen.
Ps. Pieprzyć to. Następnym razem udam panią z sanepidu. Albo nastoletnią matkę. Albo babcię klozetową. Jeszcze nie wiem.
Ps. Co się dzieje z tą pogodą? Czy ja przespałam wakacje :(?
Miłego dnia :)!
Pieprzyć pogodę!! Przynajmniej nie muszę plewić;))
OdpowiedzUsuńA ja myć okien :p. Chociaż przydałoby się, k**** :P.
Usuńhehe ale to jest zajebiste, że se można powiedzieć e tam, nie robię! F**k it! I nie dość, że się nie robi to jeszcze się człowiek czuje taki modny i na topie;)
UsuńP.S. Nie myj, nie myj, nie opyla się!
No, nie myłam, bo deszcz :P. Same plusy z tumiwisizmu :D1
UsuńUbrana w len możesz udać Białą Damę i straszyć przez dziurkę od klucza ;)
OdpowiedzUsuńDzieciaki... lubię, ale wolę cudze, chwilowo. Swoje głównie kocham i chichram się udając powagę, kiedy rzucają nowymi tekstami.
Buziaki
Ooo, to jest pomysł! Tym bardziej, że lubię len :P.
UsuńBoże, to jest takie strasznie trudne, udawać powagę :D.
Ja właśnie wróciła ze spaceru w deszczu. Ale wszyscy już dostawaliśmy kota i ja i potomek i mój konkubent.
OdpowiedzUsuńSekretarki szkolne to osobny gatunek, większość wierzy,że musi być niemiła, bo inaczej "wejdą jej na głowę".
Ja też wróciłam ze spaceru z psem. A jak byliśmy rano, to Czeko wydawał się totalnie załamany tym deszczem.
UsuńA ja zwykle trafiałam na miłe sekretarki- ale to z czasów, kiedy sama chodziłam do szkoły ;).
Piździk <3 to słowo!!!!
OdpowiedzUsuńAle ono jest NIEPOWAŻNE!
UsuńMadeleine - ale z Ciebie Piździk11! Sól się! :P
OdpowiedzUsuńSam się sól, esostalkerze :P!
UsuńNie nie, sama się sól, bazyl i majerankuj!111 Piździk! :D
UsuńA Ty się kurkumuj! (jeden)
UsuńFakt, że pomyliła cie z uczniem podstawówki mnie wprost rozbawił ;p Cierpliwości życzę :)
OdpowiedzUsuńStrasznie zabawne :P.
Usuń